Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75091.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8170.47 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 08h 37m
  • Prędkość średnia na BS: 20.26 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2007

Dystans całkowity:927.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:29
Średnia prędkość:23.48 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:61.80 km i 2h 37m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 29 października 2007Kategoria .Wheeler.

Testy oponki

Rower:Wheeler
27.49 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:15 h AVS:21.99km/h

Przeziębienie przeziębieniem, ale na rower wyjść trzeba! Dzisiaj zainstalowałem z przodu stare koło i testowałem nową oponę Continental Mountain King 2,2" drutówkę. Bardzo przyjemne pierwsze wrażenia. Lepiej mi się na niej jeździ, niż na Explorerze, jest minimalnie szersza, ale wciąż raczej bliżej mu do 2,05" niż 2,2". Powiedzmy, że zapowiada się świetnie spisywać na szutrze i kamykach.
Traska taki standard: dom -> Plac Lotników -> tutaj razem z Silasem błonia -> Głębokie, kółeczko, powrót przez rondo Leppera -> Plac Grunwaldzki -> Plac Lotników -> moja ulubiona ulica Jagiellońska i jazda po dwóch ciągłych między samochodami -> Synkros i zakup ściągacza -> Bohaterów Warszawy -> Dom.
Piątek, 26 października 2007Kategoria .Wheeler., Night Bike, zz Foto zz

Masa Krytyczna + Puszcza Bukowa

Rower:Wheeler
77.95 km (0.00km teren) czas jazdy: 04:06 h AVS:19.01km/h

Ale się dzisiaj zmachałem. Najpierw Masa Krytyczna, czyli ślimakowanie sie przez godzinę po mieście, potem zapodaliśmy sobie z Kulą i Silasem na prawobrzeże, gdzie spotkaliśmy sie z Thomashem i Jaktro, i dawaj do Puszczy Bukowej. Tam cosik między 25 a 30km w zupełnych ciemnościach. Evo spisuje się znakomicie. X włączyłem tylko dwa razy na zjeździe, gdzie można było trochę przyczadować, uważam ją za zbędną. Wychodzi na to, że info o tym, że sama Evo może przetrzymać 5h, staje się coraz bardziej wiarygodna. No ale dobra, o 23:02 wyjechaliśmy z lasu i ostatecznie po przejechaniu się z Kulą na Warszewo wróciłem do domu kilka minut po północy całkowicie zmachany, ale też oczywiście zadowolony, będzie katarek, hehe. No i przy okazji Silent wszystkich pozytywnie zaskoczył, że niezły klepak się z niego zrobił i ostro zapodawał do samego końca. :)

Wskazania pulsometru:
HZ 2:38:47 42%
FZ 1:44:34 27%
PZ 1:44:16 27% masakra :/
AVG 143, MAX 197, 4531 KCAL

Fotki z dzisiaj



Jeszcze przed właściwym jeżdżeniem w Puszczy, bo na Masie zająłem drugie miejsce w konkursie na najlepiej oświetlonego rowerzystę. Wygrał jakiś facet, który miał multum jakichś światełek z tyłu roweru, ale ja tu węszę jakiś przekręt. ;)

Patrząc od lewej w górnym rzędzie: Sigma Micro, Cat-Eye HL-1500, Cat-Eye HL-EL300, Acor CG-104.
Siedzą od lewej: Sigma Mirage Evo X, Sigma Mirage Evo.
Poniedziałek, 22 października 2007Kategoria .Wheeler.

Test oświetlenia

Rower:Wheeler
15.68 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:40 h AVS:23.52km/h

Aaaaaa musiałem wyjść, bo już nie mogłem dłużej wytrzymać. W sumie skoro mtebekowy-król-szos-i-miłośnik-spalinowego-naparu się na mnie wypiął ;) , wystartowałem sam. Przejechałem tylko przez kawałek Lasku Arkońskiego i mogę napisać, że Mirage Evo Pro wymiata. Przy włączonych obu na maxa widzę lepiej niż w Astrze, ale całkiem możliwe, że właśnie w taki sposób tłumaczę sobie wybulenie 3 stów :D . 5W, która rzekomo świeci 5 godzin w zupełności starcza. 10W to już kopie ostro, ale 40-50 minut świecenia to stanowczo za mało. Wciąż teoria, bo w praktyce lampki ostrzegawcze o 50% ładunku zapaliły się po <15 minutach świecenia obu na max.
Niedziela, 21 października 2007Kategoria .Bridgestone.

Pseudo wypad z ekipą

Rower:Bridgestone
76.30 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:11 h AVS:23.97km/h

Miał być szosowy wypad do Dobieszczyna w dziewięcioosobowej ekipie, a wyszło rozczarowanie do kwadratu. Wstałem rano, poszedłem oddać głos, zjadłem śniadanie i o 9:53 wystartowałem na prawobrzeże do Tomka. Kilka minut po 10:20 spotkaliśmy się pod KFC i powrót na Głębokie. Wpadliśmy chyba 11:05, a tu sam Krzysiek kółka robi w okół piaskowniku. W momencie kiedy nas wkręcał, że Kula rano zerwał łańcuch, podjechał do nas Kula. Dobra gadu, gadu i ruszyliśmy w kierunku Wołczkowa. Po drodze za lasem, Kula się gdzieś schował, ale to on miał za chwilę problem, kiedy w Wołczkowie daliśmy czadu i zniknęliśmy tym razem my. Kiedy w końcu zadzwonił czwarty raz i łkając oznajmił, że poskarży się mamie, postanowiliśmy się nad nim zlitować. ;) W takim zabójczym tempie 24km/h dotarliśmy do Dobrej. Po drodze Kula wjeżdżał w kałuże i postanowił, że w ramach zemsty przemoczy sobie dla zabawy buty. Ok.

W Dobrej nastąpiła mała zmiana planów, kiedy to po rozdzieleniu się słabsza część naszej ekipy, tj. koledzy na mtbekach, stwierdziła, że jedzie do lasu (przy okazji pozdrowienie dla Kuli i Krzyśka ;) ), ale zapomniała nam o tym powiedzieć. Dotarliśmy we dwóch do Buku i zawróciliśmy. Stamtąd przez Dobrą i Wołczkowo na Bezrzecze i dalej już tylko miasto. Rozdzieliliśmy się na Wyszyńskiego. Podjechałem do Krawca po $$ i przy okazji okradłem go na dwa grosze. Do domu wróciłem przemarznięty i głodny.

Wskazania pulsometru:
HZ 1:40:17 45%; FZ 1:16:10 34%; PZ 0:23:50 11%; AVG 133; MAX 189; 2323 KCAL
Sobota, 20 października 2007Kategoria .Bridgestone.

Dom-Głębokie-Tanowo-Głębokie-Miasto-Dom

Rower:Bridgestone
34.59 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:16 h AVS:27.31km/h

Jazda szosówką: Dom-Głębokie-Tanowo-Głębokie-Miasto-Dom.

Pierwsza jazda z pulsometrem:

1:20:56
HZ 0:21:22 26%
FZ 0:37:51 47%
PZ 0:20:51 26%

AVG 145
MAX 185
KCAL 1000

Cokolwiek by to nie znaczyło. :D
Czwartek, 18 października 2007Kategoria .Wheeler.

Caught by the rain

Rower:Wheeler
22.88 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:00 h AVS:22.88km/h

Standardowa traska na Głębokie i jedno okrążenie. W tym momencie zaczął padać deszcz, więc dawaj gazu do domu. Zmokłem, ale na szczęście przed kulminacyjnym natarciem deszczu zdążyłem. Zwycięstwo! Aha i napęd znowu do mycia, hip hip hurra!
Środa, 17 października 2007Kategoria .Wheeler.

Głębokie

Rower:Wheeler
26.70 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:18 h AVS:20.54km/h

Najpierw do Krzyśka wyzbyć się jednego kompletu szachów i plecaka, a potem Głębokie, kółeczko i miasto, na końcu sprint przed niedoszłym deszczem.
Wtorek, 16 października 2007Kategoria .Wheeler.

Cmentarz + miasto

Rower:Wheeler
37.11 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:46 h AVS:21.01km/h

Najpierw pojechałem zawieźć szosę do serwisu, potem Wheelerem na cmentarz zrobić dobry uczynek, a stamtąd niestety już tylko miasto, gdyż zrobiło się już ciemno.
Wtorek, 16 października 2007Kategoria .Bridgestone.

Odstawienie szosy do serwisu

Rower:Bridgestone
3.64 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:11 h AVS:19.85km/h

Sobota, 13 października 2007Kategoria .Bridgestone., ..>100km, ..>200km, zz Foto zz, ..>150km

Wycieczka do Gryfic

Rower:Bridgestone
226.30 km (0.00km teren) czas jazdy: 09:23 h AVS:24.12km/h

Uf, to był dopiero dzień. Najpierw o 7 pobudeczka, śniadanko, szybkie roweru szykowanko, ubieranko i na 8oo byłem na pl. Kościuszki. Oczywiście Silas zaspał, więc pojechałem do niego do domu i obudziłem wszystkich. :D I ponad 30 minut w plecy.

Oczekiwanie na klatce


W końcu wyszedł, zatankowaliśmy bidony do pełna i ruszyliśmy. Oficjalnie zatwierdzony plan był taki, że jedziemy do Gryfic, tam wchodzę popatrzeć na turniej szachowy, następnie jedziemy nad morze, np. do Mrzeżyna, wracamy do Gryfic i o 19:55 łapiemy szynobusa, ale jednak trochę nie wyszło. :)

Jechaliśmy przez Dąbie, dalej Goleniów, Nowogard, Płoty aż dojechaliśmy do Gryfic. Po drodze kilka małych przystanków na oddanie ciekłej energii w lesie i pstryknięcie fot. Podjechaliśmy na salę gry, wszedłem, pogadałem i zniknęliśmy pozwiedzać miasto i zakupić bilety. Tutaj na szczęście okazało się, że kasy nieczynne, rozkład jazdy zupełnie inny, niż ten w internecie (Silent sprawdzał :D ) i najlepsze: nie jedziemy nad morze, tylko wracamy bikami przez Golczewo do Szczecina! Zahaczyliśmy jeszcze raz o salę gry i najedzeni wyjechaliśmy.

Gdzieś na trasie


W Płotach




Gryfice




Droga powrotna była całkiem ok. Około 120km miałem dosyć długotrwały kryzys, ale kiedy przeszedł można było dalej jechać normalnie. Do Szczecina dotarliśmy około godziny 20, ale oczywiście stuknęliśmy jeszcze około dwudziestkę po mieście, co dało mi końcowy dystans 222km, a Silentowi o 6 mniej. ;-)

Ogólnie wypad udany, chociaż niezbyt ciekawy. Słaby stan dróg oraz niewielka ilość atrakcji to jednak nie to, co lubię.

Dobra, kończę, bo mi głowa daje się we znaki po całym dniu, a i tak pewnie nikt tego nie czyta. :-)

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl