Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75091.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8170.47 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 08h 37m
  • Prędkość średnia na BS: 20.26 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:347.98 km (w terenie 143.45 km; 41.22%)
Czas w ruchu:18:57
Średnia prędkość:18.36 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:38.66 km i 2h 06m
Więcej statystyk
Środa, 30 września 2009Kategoria .Trek., zz Foto zz

Puszcza Wkrzańska

Rower:Trek
51.80 km (28.60km teren) czas jazdy: 02:38 h AVS:19.67km/h

Mieliśmy dzisiaj jechać z Kubą=Jaktro gdzieś na południe od Puszczy Bukowej poobczajać stare młyny wodne, ale oboje się z tego wypisaliśmy, więc karnąłem się po lewobrzeżu w końcu. Ostatnio byłem tutaj pod koniec czerwca.

Zimno było dzisiaj, ubrałem na siebie zimową kurtkę i czapeczkę pod kask.

Ruszyłem przez Jasne Błonia do Głębokiego, a stąd czerwonym szlakiem do Bartoszewa. Po dojechaniu do asfaltu skręciłem w prawo na szlak żółty, przeciąłem drogę wojewódzką Pilchowo-Tanowo i wjechałem do lasu.






Mniej lub bardziej żółtym szlakiem dojechałem do Polic. Tutaj zrobiłem kilka fotek pozostałości po niemieckiej fabryce benzyny syntetycznej.






Skorodowany stalowy zasobnik








Przejechałem przez miasto i wyjechałem drogą na Siedlice. Skręciłem do lasu, gdzie odkryłem objazd omijający ścieżkę z luźnego piachu i przecinając czerwony szlak skierowałem się ku Warszewu. W Przęsocinie wjechałem na szlak zielony, którym również mniej lub bardziej dojechałem do Polany Harcerskiej, z której ewakuowałem się szlakiem żółtym do Głębokiego i przez Lasek Arkoński i miasto ostatecznie do domu.
Niedziela, 27 września 2009Kategoria .Trek.

Puszcza Bukowa. Znowu.

Rower:Trek
31.72 km (29.85km teren) czas jazdy: 02:01 h AVS:15.73km/h

Dzisiaj ustawka znowu w Puszczy Bukowej i start o 9:30 ze Szmaragdowego. Dla odmiany (święto!) to ja byłem pierwszy na miejscu zbiórki, co mi się zdarza chyba tylko, kiedy ustawiam się z Silasem. Znowu przyjechałem samochodem i bardzo dobrze, bo nie tęgim wciąż. Było nas w sumie pięcioro. Cały czas wlokłem się na końcu i chłopaki musieli się zatrzymywać, żebym do nich dojechał. Pod koniec tylko mając nabite mniej km było mi już lepiej.

Dzisiejsza trasa podobna do ostatniej, czyli niefajnie, lecz dziś mając nowe klocki metaliczne i nową, używaną tarczę, którą dostałem z odzysku w Salononie Rowerowym u Kadrzyńskiego (dzięki chłopaki), mogłem dawać na zjazdach czadu. No i próbowałem.

Byliśmy dzisiaj koło głazu Grońskiego, 3x przejeżdżaliśmy koło Chojny, raz koło Głazu Serce, Szwedzkiego Kamienia, zahaczyliśmy o Drogą Górską, Drogę Chojnowską, Przełęcz Trzech Braci, a że jak podjeżdżałem pod Siodło to zostawiłem bidony i plecak na dole, to mnie zrobili chłopaki w balona i chcieli jechać dalej górą, dzięki czemu musiałem sobie podjechać drugi raz. Na szczęście i tym razem bez problemów, tylko po drugim myślałem, że zwymiotuję.

A dzisiaj na koniec wypadu padł pomysł, żeby za tydzień w niedzielę okrążyć Zalew Szczeciński, więc pojawiła się kolejna okazja strzelenia dwusetki i fajnego wyjazdu w grupie.
Sobota, 26 września 2009Kategoria .Romet.

Na bezalkoholową;) imprezę

Rower:Romet
5.40 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:16 h AVS:20.25km/h

Czwartek, 24 września 2009Kategoria zz Foto zz, .Trek.

Puszcza Bukowa

Rower:Trek
38.10 km (30.00km teren) czas jazdy: 02:25 h AVS:15.77km/h

Dzisiaj znowu jazda po Puszczy Bukowej. Tym razem przyjechałem samochodem i na dobre mi to wyszło. Spotkanie było o 10 koło Jeziora Szmaragdowego. Ekipa w składzie: Adamicki, Jaktro, Thomash i dwaj nowi koledzi - Mariusz i Piotrek.

Ruszyliśmy początkowo tak, jak idzie trasa maratonu, czyli nudny fragment pod górę. Nie znam Puszczy na tyle, żeby opisywać, którędy jechaliśmy, więc nadmienię tylko, iż odwiedziliśmy Głaz Grońskiego, Głaz Serce, Szwedzki Kamień, pomnik Gene, z którego chłopaki sobie zjechali, Górską drogę i zjazd, z którego chłopaki również sobie zjechali.

Mieliśmy dzisiaj trochę pecha - najpierw Piotrkowi wykrzywił się ząb na środkowej tarczy i miał problemy ze zmianą biegów, potem mi najprawdopodobniej patyk wykrzywił tarczę, tylną, którą trzeba było odkręcić, a na końcu Mariuszowi wygięła się do zewnątrz rawka obręczy DT Swiss 4.2D. Najs. :)

Siedzieć na Głazie Grońskiego w Puszczy Bukowej razem z kolegami z przedszkola i zobaczyć Mrocznego Rycerza - bezcenne.


Głaz Serce




Pomnik Gene


Dęby Krzywoustego




Piękna wyścigowa maszyna.



I tym oto sposobem wyklepałem w tym roku już 3,5 tysiączka!
Wtorek, 22 września 2009Kategoria .Romet., zz Foto zz

Dzień bez samochodu

Rower:Romet
13.26 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:46 h AVS:17.30km/h

Dzisiaj dzień bez samochodu czy coś takiego, więc udałem się do Pałacu Młodzieży rowerem. Potem na chwilę do domu i do Muzeum Narodowego, które znajduje się na Wałach Chrobrego.

Mój Mercedes na parkingu rowerowym.


W Muzeum.




Kamień Pomorski


Szczecin




Port (chyba) w Wolinie - rekonstrukcja










Cmentarz




Poniedziałek, 21 września 2009Kategoria .Trek., zz Foto zz

Puszcza Bukowa

Rower:Trek
52.78 km (15.80km teren) czas jazdy: 02:54 h AVS:18.20km/h

Dzisiaj wspólne jeżdżenie, a raczej zwiedzanie Puszczy Bukowej z Tomkiem. Wystartowaliśmy ul. Chłopską i niebieskim szlakiem do Głazu Grońskiego.
Na zdjęciu Tomek uciekający przed głazem.


Dalej pojechaliśmy usiłować zobaczyć ślady grodziska "Chojna". Tyle z niego zostało.








Następnie kierunek strumień Chojnówka. Tutaj znaleźliśmy miejsce na ognisko, niestety niezbyt apetycznie wygląda, ponieważ obok jakiś niemądry człowiek wysypał śmieci.




Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy był Szwedzki Kamień. Tam w tle widać fajny zjazd.


Stąd pojechaliśmy na Czajczą Górę.


Dalej do bruku i brukiem do drogi ekspresowej S3, która mam nadzieję, że zostanie w końcu wybudowana.






Stąd do DW119, do której dojechaliśmy mijając leśniczówkę Radziszewko, przy której odnaleźliśmy żółty szlak, a obok niego pozostałości po starym młynie przy Strumieniu Wełtyńskim.


















Stąd powrót asfaltem do Klucza. W Podjuchach się rozdzieliliśmy i wróciłem przez Autostradę Poznańską, a później po nowej śmieszce uwalonej piachem i porośniętej krzakami dojechałem do Ronda Hakena i przez Maca-dee do domu.
Poniedziałek, 7 września 2009Kategoria .Trek., Night Bike, zz Foto zz

Night Bike w Puszczy Bukowej

Rower:Trek
59.17 km (10.00km teren) czas jazdy: 02:50 h AVS:20.88km/h

Dzisiaj kolejny Night Bike. Oficjalny ogłoszony na trzech forach, ale i tak nie zjawił się nikt nowy. Z poprzedniego składu wypadł Andrzej i Kuba, a był za to Mateusz. Szkoda, bo liczyłem, że będzie jeszcze 4-5 osób więcej. No, ale trudno.

A na samym Night Biku było podobnie jak ostatnio. Kierunek ognisko, identyczną trasą przez Kołowo do Glinnej. Trochę (bardzo), żeśmy z Silasem się z tyłu chowali i znowu przyjechaliśmy spóźnieni, jednak nie na tyle, żeby ominęło nas zbieranie gałęzi.

Dzisiaj ognisko nie chciało się rozpalić, ale jak już poszło, to na dobre, a nie ledwo co, jak ostatnio. Po wszamaniu kiełbasek ruszyliśmy. Mateusz i Tomek pierwsi, bo my z Silasem się guzdraliśmy. Uciekli nam i się schowali. Zauważyliśmy ich dopiero, jak ruszyli za nam, ale nie udało nam się schować. Wyprzedzili nas i znowu nam uciekli.

Tym razem nieźle nas zgubili. Dopiero parę km później na podjeździe czekali na nas, ale tym razem już nie schowali się. Dzieci. Teraz ja i Silas przypuściliśmy szturm, ale już po kilkudziesięciu sekundach znowu widzieliśmy, jak chłopaki znikają nam za zakrętem. Schowali się gdzieś dalej, koło wiaty i nie chcieli zawrócić, jak wkręcaliśmy ich przez telefon, że pojechaliśmy inną drogą.

Później już nie było nic ciekawego właściwie.

Dystans dzisiaj wyszedł mi prawie identyko jak ostatnio, trasa właściwie to samo, ale jednak czuję się mniej zmęczony. Było fajnie, ale za mało osób, no i fakt trzeba dopracować zasady chowania się i ucieczek. I trasa do miejsca ogniska i z powrotem jest już nudna. I kiełbasa też już mi się przejadła tak, że dzisiaj bardziej smakował mi pieczony chlebek. Pora na zmianę.

Fotki z dzisiaj:


















Sobota, 5 września 2009Kategoria .Trek., Night Bike, zz Foto zz

Night Bike w Puszczy Bukowej

Rower:Trek
58.02 km (11.00km teren) czas jazdy: 02:58 h AVS:19.56km/h

Jaktro namówił nas, żebyśmy zrobili dodatkowe wyjście nocne, bo to w poniedziałek mu przepada. Spotkaliśmy się pod Biedronką koło Centrum Słonecznego. Ekipa w alfabetycznym składzie: ja, Andrzej "Żelazne Płuca", Jaktro, Silas, Tomek. Około 20:00 ruszyliśmy w kierunku nie wiem którym. Po dojechaniu do lasu było czarnym szutrem pod górę. Tutaj pierwsza próba ucieczki moja i Tomka, ale byłem tak cienki, że aż sam się zdziwiłem, że tak ciężko mi idzie jazda pod górę.

Później w dół i wyjechaliśmy na asfalt koło Lipy Pokoju. Dalej asfaltem do Kołowa i na Glinną. Po drodze razem z Andrzejem i Silasem pomyliliśmy trasę, bo koksy nam kawałek odjechały. Zawołali na nas i po chwili ja i Silas znaleźliśmy się kilkadziesiąt metrów na przodzie i to za zakrętem. Nie omieszkaliśmy się schować w krzakach. :) Chłopaki pojechali sobie dalej zupełnie nas nie widząc. Odczekaliśmy trochę i ruszyliśmy.

Teraz zaczęły się trochę schody, bo momentami trasę pamiętałem, a momentami nie. Odpaliłem GPS. Było parę zawróceń, itp. W końcu w czasie rozmowy telefonicznej z Tomkiem odczytaliśmy na znaku kierunek Glinna. I fajnie - jak przyjechaliśmy gałęzie już były nazbierane, więc się nam upiekło. :) Następnie małe pieczenie właściwe, szamanie i w drogę powrotną.



Dobra kiełbasa z Biedronki!








Droga powrotna okazała się być mega efajna. Zaczęło się od przypuszczenia ataku na podjeździe. Odpadłem. :) Potem małe wylajtowanie. Jakoś w trójkę z Andrzejem i Silasem znaleźliśmy się na czele.

Przypuściliśmy szturm, za podjazdem zgasiliśmy lampki i schowaliśmy się w rowie. Tzn. Andrzej nie zdążył i chyba leżał na trawie.

Po chwili nadjechali Jaktro i Tomek. Świecili lampkami na Andrzeja, ale go nie zauważyli. Tomek uraził moją dumę, kiedy powiedział do Jaktro, że "tutaj ich nie ma, bo byłoby słychać sapanie Adamickiego".

Myślałem, że padnę ze śmiechu jak to usłyszałem. :D Pojechali sobie dalej, ale myśleliśmy, że nadal tu są i nas widzieli więc przez chwilę pozostaliśmy jeszcze w bezruchu.

Kiedy wyszliśmy z powrotem na asfalt, jechaliśmy na zgaszonych światłach. Kiedy w oddali usłyszeliśmy szczekanie psów, wiedzieliśmy, że chłopaki dojechali do Kołowa.Wrotce my też tam byliśmy. Na drodze dalej wydawało nam się, a zwłaszcza mi, że widzę w oddali światła lampek, więc znowu schowaliśmy się w krzakach. :) Fałszywy alarm. Telefon do Tomka i okazało się, że oni już są na samym wyjeździe z Puszczy.

Zaczęliśmy jechać normalnie. Tylko przez samym końcem lasu zwolniliśmy do prawie zera i zgasiliśmy światło. Ale żadnej zasadzki na nas i tak nie było. Wygraliśmy.

Później zrobiłem sobie jeszcze z Silasem powrót przez Dąbie i mocno zdychałem.











Super dzisiaj było. Najlepszy Night Bike ze wszystkich. W poniedziałek musi być jeszcze lepiej!
Środa, 2 września 2009Kategoria .Trek., zz Foto zz

Puszcza Bukowa

Rower:Trek
37.73 km (18.20km teren) czas jazdy: 02:09 h AVS:17.55km/h

Dzisiaj rano Puszcza Bukowa razem z Tomkiem. Umówiliśmy się wczoraj na 7:30, więc o 8:07 byłem już pod Tomka domem. Nie bardzo kumam te tereny, więc napiszę tylko, że stąd wjechaliśmy w las. Pokręciliśmy trochę aż w końcu głęboko w lesie znaleźliśmy fajne miejsce na ognisko.












Blogi rowerowe na www.bikestats.pl