Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75091.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8170.47 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 08h 37m
  • Prędkość średnia na BS: 20.26 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2021

Dystans całkowity:167.16 km (w terenie 55.20 km; 33.02%)
Czas w ruchu:11:26
Średnia prędkość:14.62 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:55.72 km i 3h 48m
Więcej statystyk
Sobota, 30 stycznia 2021Kategoria zz Foto zz, .Wheeler.

Terenowa pętla przez Morzyczyn

Rower:Wheeler
71.50 km (29.40km teren) czas jazdy: 04:28 h AVS:16.01km/h

Na dzisiaj wymyśliłem sobie trasę w trochę nieznane, a trochę znane.


Dojechałem na prawobrzeże, a stąd złapałem szlak 20A w kierunku Płoni-Śmierdnicy-Jezierzyc. Niestety nie przewidziałem, że będzie sporo pieszych. W Puszczy Bukowej ostatnimi razy było podobnie. Zaskoczyło mnie, że normalni ludzie chodzą na nogach do lasów i na spacery. Ja zawsze się wożę. Na szczęście piesi to byli mieszkańcy prawobrzeża i po kilku km się przerzedzili.

Od wczorajszego popołudnia do dzisiejszego poranka napadało trochę śniegu, ale dało się w miarę wygodnie jechać, miał tylko kilka cm grubości.


Gdy po kilku km skończyli się piesi, skończył się również asfalt i zaczął się teren. W końcu dojechałem do Motańca, gdzie nastąpiła przesiadka na asfalt. Przez chwilę chciałem jechać dalej po jezdni z samochodami bo była odśnieżona, ale kierowcy zachlapali by mnie, o ile nie jeszcze inne określenie na "za" z końcówką "ali" i nie, nie chodzi mi o słowo "zakibicowali". Za duży ruch, dla bezpieczeństwa wybrałem ścieżkę.


W Morzyczynie odbiłem na północ droga w kierunku Reptowa. Asfalt się skończył, ale i tak był pod śniegiem.


Przecinam S10


Stamtąd przyjechałem

Z Reptowa do Niedźwiedzia i nową drogą do ul. prof. Tomasza Żuka. Plan zakładał jazdę terenem, ale jak zobaczyłem śnieg vs. pięknie odśnieżoną i wysuszoną już nawierzchnię asfaltową to pojechałem jak zwykle asfaltem. Po dojechaniu do ul. prof. Żuka skręciłem tym razem w lewo i jakieś 200 m dalej wjechałem w prawo do lasu. Dojechałem do ulicy Stary Szlak. Przejechałem przez osiedle i kontynuowałem terenem. W ciągu tej ulicy znajdował się kiedyś most nad Płonią i nad Berlinką, czyli obecną autostradą A6. Dzisiaj pozostały po nim tylko przyczółki.

Rzeka Płonia, dalej autostrada A6, w tle przyczółek północny nieistniejącego mostu


Przyczółek południowy

Tutaj znajduje się archiwalne zdjęcie mostu.
Tutaj jest fragment mapy Szczecina z lokalizacją tego miejsca.


Zamarznięty ciek wodny


Kładka dla pieszych i rowerzystów nad rzeką Płonią

Przejechałem po kładce, następnie pod mostem autostradowym, potem jeszcze krótki odcinek w terenie i dojechałem do ulicy Struga. Dojechałem na lewobrzeże, trochę pokręciłem się po mieście i wróciłem do domu.

Ten powrót przez Stary Szlak to świetne odkrycie. Jest trochę krócej niż przez ul. Tczewską i do tego zupełnie bez samochodów, 100% natura. Z tego co widzę na mapie, to jest tam trochę ścieżek pozwalających na mniejsze lub większe wariacje powrotne, co mi bardzo pasuje, bo pisząc wprost to już mi się znużyło jeżdżenie asfaltem przez Wielgowo i Tczewską. Tej nowej drogi z Niedźwiedzia też mam już dosyć, długi, prosty, nudny odcinek bez fajerwerków. Coś czuję, że 2021 to będzie dla mnie rok terenowy.

Jestem zadowolony z dzisiejszego wyjazdu. Temperatura była w przedziale od 0 do -2 *C i stopniowo spadała. Ubrałem dzisiaj miks: rękawiczki dzianinowe + relatywnie nowe rękawiczki Authora i to dawało radę, przyjemne zaskoczenie, że nawet mimo jazdy po płaskim i na otwartej przestrzeni było ciepło w dłonie. Stopy miały przez pół godziny lekki kryzys na asfaltowym odcinku na wolnej przestrzeni, ale po wjechaniu w teren wysiłek je rozgrzał. Po +60 km zacząłem czuć lekki ból w prawym kolenie w tym samym miejscu, gdzie ostatnio się pojawiał. Jeszcze sporo rezerwy w sobie miałem pod tym względem, więc raczej nie powinienem mieć problemów przez następne dni.
Niedziela, 24 stycznia 2021Kategoria .Wheeler., zz Foto zz

Puszcza Bukowa po raz drugi

Rower:Wheeler
45.29 km (9.00km teren) czas jazdy: 03:14 h AVS:14.01km/h

Dzisiaj po małej przerwie udało mi się w końcu wyskoczyć trochę pokręcić. Pojechałem ponownie do Puszczy Bukowej. Trasa zaprojektowana na 40 km, jednak uległa modyfikacji, ponieważ zamiast trafić na ścieżkę gruntową trafiłem na czyjąś posesję i płot:) To ten krótki ślepy kawalek w Kołowie miał mnie naprowadzić w rejony, w które dojechalem naokoło trochę. Także to nie było takie zjechanie na siku. Z jeszcze dobrych wieści, to w końcu dzisiaj nie bolały mnie kolana.


Wnioski, jakie z dzisiaj wyniosłem są następujące:
1. Temat butów/ocieplaczy/skarpetek i rękawiczek mam już rozwiązany.
2. W zimie nie należy zbyt ochoczo wjeżdżać w teren.

Na MTB jest większy wysiłek, jazda pod górkę dodatkowo rozgrzewa, między drzewami nie ma wiatru, ale potrafi z nich spadać śnieg/lód. Zmarzłem dzisiaj tylko w stopy, ale to dlatego, że niepotrzebnie pchałem się w teren, gdzie wdepnąłem frajersko w kałużę rozmrożonego śniegu i buty wciągnęły wodę. Powinienem dokończyć nawet naokoło, ale asfaltem. Gdy zrobi się cieplej i będzie na dworze sucho to nowe rękawiczki i wkładki oraz skarpetki zapewnią mi komfort, także już nie mogę się doczekać czegoś szosowego w nieznane.


Stąd przyjechałem, za mną jest jeszcze około 300 m do ulicy Smoczej


Dojeżdżając do Kołowa

Dzisiaj zmieniłem tylne koło. Poprzednie zakończyło żywot po 11,5 tys. km. Obręcz Mavic XC717 popękała po obwodzie na odcinkach między nyplami. Trochę nie jestem zadowolony z takiego przebiegu. Fabryczna obręcz przedniego koła ma w tej chwili przejechane 28,5 tys. km i taki wynik to by było coś. Wsadziłem do tyłu poprzednie koło, wcześniej przełożyłem umytą kasetę. Wczoraj bawiłem się w małego aptekarza i gołe koło XT760/MavicXC717/Revo2x1.5x2 miało masę 929 g, a koło, które wsadziłem dzisiaj LX570/RodiFreeway/noname 2.0 ma masę +1180g. Muszę zajrzeć do tej piasty XT, bo coś hałasuje przy obrocie i jeśli uda się ją doprowadzić do stanu używalności, to pora na nową obręcz i szpryszki, bo na tym zapasowym klocu, to nie ma takiej frajdy.

Niedziela, 10 stycznia 2021Kategoria .Wheeler., zz Foto zz

Puszcza Bukowa. Inauguracja sezonu 2021

Rower:Wheeler
50.37 km (16.80km teren) czas jazdy: 03:44 h AVS:13.49km/h

Pierwsze wyjście w 2021 i pierwszy od chyba prawie 8 lat wypad do Puszczy Bukowej. Zaplanowałem trasę na 60 km z lekkim hakiem, jednak skróciłem bo zaczęło się ściemniać. Bardzo wolno dzisiaj jechałem, chciałem oszczędzać kolana. Niestety po 2:45 h i tak zaczęły mnie boleć.


Może nie był to najlepszy pomysł jeśli chodzi o komfort jazdy, ale wybrałem nieznany dla mnie dojazd szlakiem rowerowym przez Wyspę Pucką. Po początkowym asfalcie, czekało mnie około 3 km płyt betonowych, kawałek drogi gruntowej oraz kostka brukowa koło Dziewoklicza.


Widok z Wyspy Puckiej w kierunku lewobrzeżnej części Szczecina. Rzeka Parnica.


Na pierwszym i drugim planie dwa kratownicowe mosty kolejowe (jazda górą, jazda dołem, jazda górą).
Na trzecim planie wyłączony z użytku drogowy Most im. Karola Świerczewskiego (kratownicowy ustrój nośny, jazdą górą).
Na czwartym planie Most Pomorzan (stalowe dźwigary pełnościenne, widoczny krzywoliniowy pas dolny dźwigarów, jazda górą).


Ulica Bielańska w okolicy węzła Klucz


Kilkanaście metrów dalej.


Jeszcze około 50 m dalej. Widok na Autostradę A6 z wiaduktu, który kilka lat temu został podniesiony o 43 cm by zapewnić pod nim wymaganą skrajnię ruchu.


Następy wiadukt w ciągu ul. Bielańskiej, ten robi estetycznie jakies wrażenie.

W końcu po chwili wjechałem w teren i się zaczęło błotko, kałuże, zamarznięte koleiny i śnieg. Najgorszy był początek, bo piachowa droga miała spore koleiny z mniej lub bardziej zamarzniętymi kałużami. Sprawiało to trochę wrażenie dawnego poligonu, w oddali słychac bylo strzały ze strzelnicy. Kiedy przejechałem przez początkowy około kilometr, sytuacja się w pewnym sensie poprawiła i dalej było bardziej przejezdnie.


Uroczysko Mosty, a prawidłowo wiadukty




Dzisiaj z chlapaczami. W końcu zainstalowałem czujnik kadencji i prędkości, i wreszcie wskazania Roxa są płynne.




Taka tam kałuża.

Dzisiaj właściwie totalnie zajechałem nowe ocieplacze na czubki butów. Straszny szajs za 22,50 z Allegro. Made in China bez jakiegokolwiek wzmocnienia bardziej żywotnym materiałem od spodu. Podejrzewam, że jeszcze jedno wyjście i przeprują się do końca na gumce w okolicy śródstopia, przez co nie będzie się dało ich ubrać . 5 razy miałem na sobie te ocieplacze jako drugie pod innymi. Dzisiaj był też pierwszy prawdziwie zimowy wyjazd, kiedy to nie przemarzłem. Jazda w terenie, a tym bardziej pod górkę, jest o wiele bardziej rozgrzewająca niż po asfalcie.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl