Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75091.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8170.47 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 08h 37m
  • Prędkość średnia na BS: 20.26 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

zz Wakacje zz

Dystans całkowity:3678.66 km (w terenie 232.30 km; 6.31%)
Czas w ruchu:164:09
Średnia prędkość:22.41 km/h
Maks. tętno maksymalne:177 (94 %)
Maks. tętno średnie:133 (71 %)
Suma kalorii:6462 kcal
Liczba aktywności:55
Średnio na aktywność:66.88 km i 2h 59m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 31 sierpnia 2020Kategoria .Bridgestone., Night Bike, zz Foto zz, zz Wakacje zz

Wakacyjna wieczorna przejażdżka po okolicy

Rower:Bridgestone
53.32 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:20 h AVS:22.85km/h

Dzisiaj wieczorna przejażdżka po okolicy.


Najpierw do Grabowa, a stąd bocznymi drogami do Łęczycy. Leniwe kręcenie, mimo teoretycznego zapału przed przed (specjalnie 2x, timeline!) wyjściem, któren to zapał nieco przygasł chwilę po konsumpcji pokarmu, któraż to konsumpcja pokarmu owego miejsce miała przed wyjściem. A pokarm ów smaczny był.


Trasa przez rolnicze tereny, łąki, pola uprawne. Ładne widoki, nieco pofalowany krajobraz. W powietrzu czuć zapach wsi, przejeżdżając koło gospodarstw dolatuje zapach siana, stoi traktor oraz inne maszyny rolnicze, takie wiejskie wsie z dala od dużego miasta. W każdym domostwie pies lub kilka. Bardzo często jeden z psów rasy alarm, czyli przywiązany na łańcuchu koło budy i drący japę, prawdopodobnie spuszczany z łańcucha tylko na noc lub może nie. Do dupy takie psie życie. Z drugiej strony, kiedy jadę nocą przez te różne nieznane wsie nie wiedząc czy na następnym skrzyżowaniu nie skończy się nawierzchnia asfaltowa, a tutaj szczekają na mnie zza płotu psy, tak że mam pełne majty czy mi nie wybiegną za chwilę przez jakąś otwartą bramę, to ich nie żałuję wtedy.

Są też takie gospodarstwa bez ogrodzenia. Jednak to raczej rzadkość. Jeśli już jednak się na takie trafi, to nie będzie zaskoczeniem spotkać tam różne kundelki biegające luzem. Dwa takie przeszkodziły mi dzisiaj w zrobieniu ujęcia, ale jak to powiedział kiedyś hejter w SNL Polska w skeczu z Hajzerami sztuk dwa: sól im w zupę.


Na drodze do Grabowa


Na wyjeździe z Grabowa












Zgaduj, zgadula: ile burków wybiegło zza siana 30 sekund po zrobieniu przeze mnie tego zdjęcia?








Rynek w Łęczycy


Jeden z dwóch kościołów w Łęczycy

Odnośnie przejażdżki: rano znalazłem tę trasę na mapach googla i pojechałem nią samochodem w celu uniknięcia wahadła na dojeździe do Łęczycy. Spodziewałem się, że będzie kilka km po drodze gruntowej, ale na szczęście asfalcik był. Teraz na rowerze podobny przebieg dojazdowy, jednak powrót już normalnie bez kombinowania, tym bardziej że było już prawie czarno i przed wahadłem zrobiłem sobie przerwę na rogalika i przebranie, więc przez kilka zmian świateł zdążyłem zobaczyć, że nie ma ruchu i że zdążę przed goniącymi mnie z wcześniejszego wahadła samochodami.

Asfalt dzisiaj całkiem dobry (za wyjątkiem powrotu po trasie Łęczyca-Kłodawa, która jest skrótem łączącym dawną DK1 i DK2). Momentami jest łata na łacie. Tiry bardzo się dały we znaki tej drodze.

Powrót do domu na lampkach, czyli taki semi night bike wyszedł. Oh, jak szybko się ściemnia o tej porze roku. Trochę żałuję, że nie jeździłem więcej jak tylko krzywa zachorowań zaczęła się dynamicznie wypłaszczać i zniesiono te najpiersiejsze zakazy. Czuję, że się nie najeździłem jeszcze, a tu się powoli sezon kończy.

Back to opis dzisiejszej wycieczki. Wracając ubrałem na siebie dodatkowe ciuchy, było chłodno, wg licznika około 14 stopni Celsjusza. Pulsu nie pomierzyłem dzisiaj, ponieważ licznik nie wykrył czujnika. Miła niespodzianka natomiast, że czujnik prędkości i kadencji znowu zadziałał, jednak ponieważ odczepiłem go, a nie mam zipów, to dzisiaj także tylko na sygnale GPS. Między drzewami bardzo fałszuje prędkość i rysuje ślad tak, jak ślad chodu pijanego.

Wakacyjna pętla przez Płock i Włocławek

Rower:Bridgestone
200.10 km (0.50km teren) czas jazdy: 08:46 h AVS:22.83km/h praca: 6462 kcal

Nastał ten dzień, że w końcu na parę dni wyjechałem ze Szczecina. Jestem teraz w centralnej Polsce i pierwszy raz od kilku lat zabrałem ze sobą rower. Decyzja o zamontowaniu bagażniku na dachu auta zapadła po analizie pogody na weekend.


Zaplanowałem sobie na dzisiaj wycieczkę na 200 km. Trasa w kształcie pętli przez Płock i Włocławek. W Płocku już raz na rowerze byłem, ale to prawie 10 lat temu. We Włocławku jeszcze nigdy. Obie miejscowości są oddalone od mojej tymczasowej bazy o około 60-70 km, a między nimi jest też około 60 km. Trasę zaprojektowałem sobie jeszcze w Szczecinie.


Wyruszyłem bardzo późno, bo prawie o 14:30 i już po niecałym kilometrze się rozczarowałem, że nie wyświetla mi się wartość kadencji. Potem okazało się, że ROX prędkość pobiera wg danych GPSa i to cały czujnik nie działa. Wyszukiwanie nie przynosiła żadnego rezultatu. Uznałem, że nie zawracam do domu, żeby grzebać przy baterii lub coś innego kombinować, tylko zrobię zamianką CR2032 gdzieś na postoju za jakiś czas. Generalnie, to mam w nosie kadencję, ponieważ dobrze wiem, że wynik będzie w okolicach fi=60 obr/minutę. Co się zaś tyczy prędkości, to ta odczytywana z GPSa trochę szarpie wartościami liczbowymi oraz jest zmieniana z pewnym opóźnieniem, więc różnica względem pomiaru z czujnika jest widoczna. No trudno.


Jadąc drogą wojewódzka z Krośniewic w kierunku Gostynina








Autostrada A1




Dojeżdżam do Gostynina




Ścieżka rowerowa wzdłuż DK do Płocka




Na rogatkach Płocka






Most im. Legionów Piłsudskiego w Płocku











Pogoda dzisiaj była znakomita do jazdy, ponieważ temperatura nie przekraczała 23 stopni Celsjusza (wg Roxa). Wiatr wiał mi w plecy (jechałem początkowo na północ. Sam się ździwiłem jaką średnią prędkość początkowo wykręciłem. Co 250 kcal jadłem rogalika, który ma 270 kcal. Chciałem w ten sposób zneutralizować wczorajszy kiepski dzień. Zwykle dzień przed wycieczką pakuję w siebie dużo żarcia w kilku porcjach, wczoraj natomiast było to dosyć skromne. Dzisiejsze śniadanie też nie należało do rekordowych.

Pierwszy kryzys poczułem po 80 km, chwilę po pokonaniu dosyć długiego podjazdu. Oczywiście to nie zasługa samego podjazdu, lecz mojego ekwipunku - nadmiarowej wody (wystartowałem mając 5,5 L picia, a wróciłem mając ponad 2,5 L), żarełka w torebce podsiodłowej i plecaka z ciuchami i jedzeniem. Niemało też było w tym udziału tabliczki z napisem Włocławek 62 km. Spodziewałem się mentalnie, że to będzie 40 km. Uznałem, że jadę i nie zawracam, bo tylko 30 km mniej bym miał, gdybym wrócił, ale trasa byłaby nudniejsza, bo drugi raz to samo.



Ogólnie to dzisiejsze tereny był bardzo interesujące: w porównaniu do najbliższego mojego otoczenia płaskich pól i znikomych lasów, to tutaj było bardzo leśnie, było też sporo na tyle długich i stromych podjazdów, że dały mi nieźle w kość. Każdy kolejny coraz mniej, bo jednak konsumowałem balast.


Gdzieś w drodze między Płockiem, a Włocławkiem


Na wjeździe do Włoclawka; nocne miasto

Do Włocławka dojechałem właściwie jak już było czarno. Niewiele ciekawych rzeczy zobaczyłem. Byłem już zmęczony i szykowałem się psychicznie, że ostatnie 30-40 km będę jechał na zgonie, dlatego nie pojechałem szukać starego miasta. Od razu rozpocząłem powrót. To był bardzo nieprzyjemny powrót. Jechałem ścieżkę rowerową, która jest zlokalizowana równolegle do drogi krajowej, jednak oddzielona lasem o szerokości 50-100 m, a po drugiej stronie znajduje się już normalny wielki las. Z obu stron drzewa są gęste, oczywiście totalna ciemnica, a ścieżka wąziutka na 1,0-1,5 m. Wkrótce nowy asfalt zamienił się w rozgruchotanego starocia i jechałem tak 10-12 km/h. Ponieważ jednak jestem odważny, to wcale się nie bałem. Wątpliwe spotkać w takim miejscu drapieżnika czy to dwunożnego czy czteronożnego. Za to już później na wsiach o spotkanie biegającego swobodnie psa nietrudno. Dzisiaj też miałem taką sytuację, ale kurduplastych rozmiarów był. Przejeżdżając jednak przez każdą wioskę spoglądałem na to czy mają tam pozamykane bramy i oglądałem się za siebie, przyspieszałem słysząc szczekanie. Kilka takich prewencyjnych ucieczek też mnie nieźle zmęczyło.

Końcówka to jazda na głodzie (ale takim żywnościowym, nie że narkotykowym lub alkoholowym). Pod sam koniec jeszcze się wkurzyłem, bo nie zauważyłem wyboju (potocznie "dziury") w drodze i wpadłem jednym i drugim kołem, przy czym tylne tak uderzyło mocno, że złamała mi się szprycha od strony nienapędowej ale ta z główką zwróconą ku stronie napędowej, więc nie wiem jak mi pójdzie samemu wymiana bez odkręcania kasety.

I to już prawie koniec opisu. Mimo początkowo dobrego początku z wiatrem, to jednak słabo mi się dzisiaj jechało. Czułem się zmęczony i niedojedzony. Miałem zapas jedzenia, ale monotonia i uciążliwość zatrzymywania się i wyciągania z plecaka lub torby podsiodłowej zniechęcały mnie do korzystania z rarytasów, które rarytasami nie są i jadłem je z niesmakiem. Oprócz tego powoli widzę, że 200 km to chyba mój limit i mnie to martwi, bo będę musiał zabierać rower samochodem, żeby robić jednodniowe wycieczki, inaczej ciągle będę się kręcił w tych samych miejscach startując ze Szczecina. Jak patrzę na archiwalne wycieczki +150 km i AVS jaki kiedyś miałem, to się zastanawiam czy taki stary klocek jestem czy potrzebuję jeszcze się rozjeździć bardziej.
Sobota, 3 września 2016Kategoria .Bridgestone., zz Wakacje zz

Kutno

Rower:Bridgestone
61.74 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:50 h AVS:21.79km/h

Czwartek, 1 września 2016Kategoria zz Wakacje zz, .Bridgestone.

Besiekiery, Grabów, Ksawerów

Rower:Bridgestone
26.51 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:17 h AVS:20.66km/h

Środa, 31 sierpnia 2016Kategoria zz Wakacje zz, .Bridgestone.

Besiekiery, Grabów

Rower:Bridgestone
21.80 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:08 h AVS:19.24km/h

Środa, 17 sierpnia 2016Kategoria zz Wakacje zz, .Bridgestone.

Koło

Rower:Bridgestone
78.83 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:17 h AVS:24.01km/h

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016Kategoria zz Wakacje zz, .Bridgestone.

Dąbie, Łęczyca

Rower:Bridgestone
80.31 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:12 h AVS:25.10km/h

Sobota, 13 sierpnia 2016Kategoria zz Wakacje zz, .Bridgestone.

Kutno

Rower:Bridgestone
65.95 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:52 h AVS:23.01km/h

Czwartek, 11 sierpnia 2016Kategoria zz Wakacje zz, .Bridgestone.

Kutno, Krośniewice

Rower:Bridgestone
76.62 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:17 h AVS:23.34km/h

Sobota, 5 września 2015Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz, zz Wakacje zz

Wakacyjna przejażdżka nr 9: ruiny zamku

Rower:Bridgestone
40.04 km (0.50km teren) czas jazdy: 01:45 h AVS:22.88km/h

Kręcenie się po ościennych wioseczkach. Odwiedziłem m. in. ruiny zamku w Besiekierach.
Ruiny zameku w Besiekierach
Ruiny zamku w Besiekierach © Adamicki

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl