Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75311.03 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 23h 52m
  • Prędkość średnia na BS: 20.24 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Piątek, 21 sierpnia 2009Kategoria .Trek., zz Foto zz, zz Wakacje zz, zzz GÓRY zzz

Wisła i okolice part 2

Rower:Trek
53.97 km (30.80km teren) czas jazdy: 05:30 h AVS:9.81km/h

Dzisiaj to było prawdziwie po MTBekowatemu! Zaczęło się od mojego spóźnionego stawienia się na miejsce startu, ale i tak dużo lepiej niż ostatnio. Ruszyliśmy zjazdem asfaltowym po to, aby złapać zielony (lub żółty) szlak z Wisły. Miało być dzisiaj w całości przejezdnie, ale tutaj był z km prowadzenia w terenie aż doczłapaliśmy do asfaltu. Dalej było pod górę, ale można było jechać, z czego Tomek korzystał bardziej niż ja.




Później było trochę z buta. Właściwie dzisiaj było bardzo dużo z buta, zwłaszcza dla mnie, stąd taka średnia. Dotarliśmy do Trzech Kop Wiślańkich czy czegoś takiego. I dalej sru żółtym szlakiem.






Do DW942 znowu mieliśmy niezłe podejście. Masakra. Końcowe wyjście na ulice to niezła wspinaczka.




W Szczyrku wjechaliśmy na czerwony szlak. Ten odcinek był fajny. Były tez momenty nieprzejezdne w trakcie, których Tomek stwierdził, że gdyby nie było od czasu do czasu po drodze paru ludzi, to bym więcej prowadził. Nie miał racji. Bo tylko cieniasy robią coś na pokaz. A ja z pewnością taki nie jestem i nigdy nie robię nic na pokaz. ;)

Fotki z czerwonego szlaku (chyba):

















Później zaczęło się najgorsze z dzisiaj. Po wyjechaniu z miejscowości, której nazwy nie pomnę, uderzyliśmy szlakiem nieoznakowanym na Skrzyczne. Zaczęło się podchodzenie. Ten etap zajął nam 2 godziny, w trakcie których pokonaliśmy 4km..








Ludzie w wagoników mówili „żal mi ich”. Ale nie potrzebowaliśmy ich współczucia. Zaproponowałem za to Tomkowi, żeby ich oszukać , wziąć na litość i żebrać o piątaka na bilet.

Dużo dalej, na szczycie – Skrzyczne 1257m.n.p.m.









Ja mam różową torebkę, Tomek ma śpiworek..







W drogę powrotną nastał jechać czas. Zaczęło się fajnie, czyli zjaździkami.












Ale później było znowu ciężkie podejście. Za nim znowu raz góra, raz dół i dziwne robale.. Było już po 18, kiedy w naszym zajebistym teamie pojawiły się pewne obawy czy zdołamy wrócić do bazy przed zmierzchem, ponieważ odbicia w prawo ani widu, ani słychu, a przed nami wyrosła kolejna góra ze szczytem na 1140m.n.p.m. Skręciliśmy w prawo w dół w pseudościeżkę. Ledwo się po tym dało iść. Chwilę później pojawiło się skrzyżowanie. W którą iść/jechać? I całe szczęście przypomniałem sobie o Google Maps. Dzięki niemu mniej więcej zlokalizowaliśmy się i obraliśmy prawidłowy kierunek powrotu patrząc na słońce. Dalej dojechaliśmy już łatwo z górki po szutrze do asfaltu, którym dwa dni temu się wspinaliśmy, a tu już byliśmy prawie w domu. Za chwilę się rozdzieliliśmy.

A to już na samym końcu w Wiśle




Dzisiaj przekroczyłem też 4kkm na Treku.

Komentarze
Niech ktoś mi powie prawdę, bo nie wiem czy powinienem być dumny, czy jakoś odpyskować Anonimowemu tchórzowi.
Adamicki
- 20:15 czwartek, 3 września 2009 | linkuj
Ty:-))) Anonimowy tchórz - 18:11 czwartek, 3 września 2009 | linkuj
Nie oglądam telewizji. Co to jest teletubiś? :)
Adamicki
- 21:08 środa, 2 września 2009 | linkuj
W TV kiedyś mówili, że pewien teletubiś też miał torebkę, ale nie wiem czy była różowa...;p pozdrowerros Djablica - 21:57 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl