Niedziela, 4 października 2009Kategoria .Trek., zz Foto zz
Puszcza Bukowa
Rower:
Trek68.01 km (33.00km teren) czas jazdy: 03:46 h AVS:18.06km/h
Wypad do Puszczy Bukowej. Ekipa w składzie ja=Adamicki, Grazio=Marek, Jaktro=Kuba, Tomek=Tomek. Spotkanie o 10 przy Jeziorze Szmaragdowym. Tym razem przyjechałem rowerem i nieoczekiwanie byłem pierwszy.
Ruszyliśmy z planem dojechania do Wełtynia niebieskim szlakiem, a potem zielonym w kierunku Żelisławca i asfaltem do Glinnej, a powrót miał być czerwonym szlakiem przez Puszczę. Planu nie udało się zrealizować z powodu bardzo silnego wmordęwindu, który spowolnił nas jak tylko wyjechaliśmy z lasu w kierunku na Chlebowo, więc zawróciliśmy.
Pokręciliśmy się za to i tak w innych rejonach niż ostatnimi razy. Skierowaliśmy się na południowy-wschód szlakiem zielonym do Binowa. Stąd za chwilę na niebieski szlak do Kołowa = bruk + następnie długi podjazd, więc sobie zostałem naturalnie na samym końcu, można powiedzieć zwyczajowo już.
Z Kołowa skierowaliśmy się na wschód jadąc kawałek po czerwonym szlaku. Stąd kierunek na północny-wschód.
Prawie ostatecznie wyjeliśmy na krajowej trójce w okolicy czarnego szlaku koło Jezierzyc. Kawałek dalej znowu skręciliśmy w lewo i pozrywaliśmy z rosnących przy ulicy drzew owocowych śliwki, jabłka i gruszki.
Później nadszedł znowu teren. Kuba sie od nas odłączył, a my dojechaliśmy jeszcze do Szmaragdowego, przed którym Tomek sobie pojechał do domu. Później we dwóch powrót z Markiem na lewobrzeże.
Ruszyliśmy z planem dojechania do Wełtynia niebieskim szlakiem, a potem zielonym w kierunku Żelisławca i asfaltem do Glinnej, a powrót miał być czerwonym szlakiem przez Puszczę. Planu nie udało się zrealizować z powodu bardzo silnego wmordęwindu, który spowolnił nas jak tylko wyjechaliśmy z lasu w kierunku na Chlebowo, więc zawróciliśmy.
Pokręciliśmy się za to i tak w innych rejonach niż ostatnimi razy. Skierowaliśmy się na południowy-wschód szlakiem zielonym do Binowa. Stąd za chwilę na niebieski szlak do Kołowa = bruk + następnie długi podjazd, więc sobie zostałem naturalnie na samym końcu, można powiedzieć zwyczajowo już.
Z Kołowa skierowaliśmy się na wschód jadąc kawałek po czerwonym szlaku. Stąd kierunek na północny-wschód.
Prawie ostatecznie wyjeliśmy na krajowej trójce w okolicy czarnego szlaku koło Jezierzyc. Kawałek dalej znowu skręciliśmy w lewo i pozrywaliśmy z rosnących przy ulicy drzew owocowych śliwki, jabłka i gruszki.
Później nadszedł znowu teren. Kuba sie od nas odłączył, a my dojechaliśmy jeszcze do Szmaragdowego, przed którym Tomek sobie pojechał do domu. Później we dwóch powrót z Markiem na lewobrzeże.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!