Sobota, 31 października 2009Kategoria .Trek., zz Foto zz
Wielkie zoo.
Rower:
Trek48.45 km (14.80km teren) czas jazdy: 02:34 h AVS:18.88km/h
Wyruszyłem sobie kilka minut po 15 w kierunku Głębokiego.
Widok z ul. Jana Kochanowskiego. Thanks, man. Dzięki tobie dostałem w liceum z języka polskiego grubą kropkę, bo nie nauczyłem się na pamięć Hymnu.
Kiedy okrążałem Głębokie, stwierdziłem, że pojadę do Bartoszewa, skręcę w prawo na asfalt, przetnę drogę Pilchowo-Tanowo i dalej będę kontynuował żółtym szlakiem, aż dojadę do czarnego. W Bartoszewie napotkałem chodzące luzem co najmniej dwa psy wielkości wilczurów, na szczęście nie widziały mnie.
Dalej na czarnym szlaku za to musiałem niestety na chwilę zrobić przerwę na rozmowę z właścicielką psa, który "nie gryzie" i pewnie w związku z tym musi odżywiać się przez kroplówkę?
Jadąc dalej czarnym szlakiem po zapachu i krakaniu ptaków zorientowałem się, że dojechałem do okolic wysypiska. Tutaj niestety zostałem postawiony w sytuacji, którą można określić jako zonk, ponieważ na ścieżce stały dwa dwudziestometrowe dziki. ;)
Zawróciłem. Po drodze skręciłem w inną ściechę. Za chwilę miałem okazję zobaczyć dwa oddziały saren w liczebności odpowiednio 2 i 1. A sama ściecha wyprowadziła mnie do kolejnej wioski za Trzeszczynem, jadąc na Police. Stąd asfaltem do Polic i powrót chyba Szosą Polską, czy jak to się tam nazywa. Nawet nie było źle. Sigma Micro P+T daje radę.
Widok z ul. Jana Kochanowskiego. Thanks, man. Dzięki tobie dostałem w liceum z języka polskiego grubą kropkę, bo nie nauczyłem się na pamięć Hymnu.
Kiedy okrążałem Głębokie, stwierdziłem, że pojadę do Bartoszewa, skręcę w prawo na asfalt, przetnę drogę Pilchowo-Tanowo i dalej będę kontynuował żółtym szlakiem, aż dojadę do czarnego. W Bartoszewie napotkałem chodzące luzem co najmniej dwa psy wielkości wilczurów, na szczęście nie widziały mnie.
Dalej na czarnym szlaku za to musiałem niestety na chwilę zrobić przerwę na rozmowę z właścicielką psa, który "nie gryzie" i pewnie w związku z tym musi odżywiać się przez kroplówkę?
Jadąc dalej czarnym szlakiem po zapachu i krakaniu ptaków zorientowałem się, że dojechałem do okolic wysypiska. Tutaj niestety zostałem postawiony w sytuacji, którą można określić jako zonk, ponieważ na ścieżce stały dwa dwudziestometrowe dziki. ;)
Zawróciłem. Po drodze skręciłem w inną ściechę. Za chwilę miałem okazję zobaczyć dwa oddziały saren w liczebności odpowiednio 2 i 1. A sama ściecha wyprowadziła mnie do kolejnej wioski za Trzeszczynem, jadąc na Police. Stąd asfaltem do Polic i powrót chyba Szosą Polską, czy jak to się tam nazywa. Nawet nie było źle. Sigma Micro P+T daje radę.
Komentarze
My na bukowym pogoniliśmy dzisiaj dziesięć dzików i jednego psa beethoven :-)
Mogłeś jechać z nami, niezłe zdjęcie dzików. mm85 - 21:04 sobota, 31 października 2009 | linkuj
Mogłeś jechać z nami, niezłe zdjęcie dzików. mm85 - 21:04 sobota, 31 października 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!