Sobota, 23 lipca 2011Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz, zz Wakacje zz, ..>150km
Wakacyjna przejażdżka #2
Rower:
Bridgestone160.65 km (0.00km teren) czas jazdy: 05:52 h AVS:27.38km/h
Dzisiaj zrealizowałem wspomniany dwa dni temu plan - wypad do Płocka.
Wszystko zaczęło się od pobudki o godzinie 11, śniadania, sprawdzenia pogody, etc. Wystartowałem dopiero o 13:30. Kierunek Krośniewice. Poszło szybko, w końcu to tylko ok. 15km. Dawniej w Krośniewicach tworzyły się korki, bo krzyżują się tutaj drogi krajowe nr 1 i 2, ale wybudowano obwodnice i w tej chwili centrum miasta jest puste, ulga dla mieszkańców. Niedługo to samo czeka nowogardzian.
W Krośniewicach wybrałem drogę wojewódzką nr 581 na Gostynin. Znowu idealna jakość nawierzchni. W ogóle jestem zdziwiony, że wszędzie jest tak równiutko, nawet na wsiach jest prawie idealnie, wioski koło Szczecina się kompletnie nie umywają.
Kilka kilometrów za Krośniewicami była kopalnia prawdpodobnie kruszywa.
Po drodze w jakiejś miejscowości:
Tak się złożyło, że przejeżdżałem przez trasę budowanej obecnie autostrady A1, więc zajechałem na budowę jakiegoś wiaduktu.
Po 46km byłem w Gostyninie. Odwiedziłem zamek, który został w miarę niedawno odremontowany i prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka. Naokoło niego płynie sztuczna fosa, a obok znajduje się jezioro.
Następnie kierunek Płock. Po drodze w kilku miejscowościach i między miejscowościami jacyś dowcipnisie ustawiali znaki zakazu ruchu dla rowerów i znakowali chodniki z kostki betonowej jako ścieżki rowerowe. Na zdjęciu niżej widać ścieżkę rowerową dla Brytyjczyków, strasznie nierówna, zjechałem na pierwszym zjeździe na idealną nawierzchnię drogi krajowej. Bojkotowałem konsekwentnie wszystkie rowerowe buble i cisnąłem po jezdni, ale nikt nie zatrabił. W ogóle spotkałem się z zakazem ruchu dla rowerów podczas, gdy obok nie było żadnej alternatywy, chyba kilkukilometrowy objazd. Żeby było dowcipnie to pod Płockiem taki znak był umieszczony na tej samej drodze tylko w stronę powrotną.
W końcu dojechałem do Płocka. Byłem tutaj 13-14 lat temu, ale nie na zwiedzanie, więc nic nie wyglądało znajomo.
Świątynia Miłosierdzia i Miłości w Płocku wzniesiona w latach 1911-1914 w stylu neogotyckim angielskim. Link do artykułu w wikipedii.
A tutaj Most im. Legionów Piłsudskiego przez Wisłę wybudowany w 1938 roku. Później był wysadzany w powietrze zarówno przez Polaków, jak i Niemców. Link do artykułu w wikipedii.
Największa wtopa dzisiejszej wycieczki, czyli niepodjechanie z bliska właśnie tam na górę, żeby zobaczyć najcenniejszy zabytek Płocka. Link do artykułu w wikipedii.
Widok z Mostu im. Legionów Piłsudkiego na Most Solidarności w Płocku. Link do artykułu w wikipedii.
Dobra, to już były ostatnie zdjęcia z mostami na dzisiaj. :)
Na odjezdnym jeszcze wsunąłem pizzę, w upatrzonym wcześniej miejscu i tak sobie rozepchałem żołądek, że zupełnie odechciało mi się jechać. Zmotywował mnie jakiś bardzo głupi tubylec, który się przysiadł do mojego stolika i zaczął wdychać do swoich płuc czarny dym z kawałka palącego się zawiniątka z suchymi liśćmi wzbogacony kilkudziesięcioma składnikami identycznymi, jak w benzynie. Nie chcąc śmierdzieć niczym ten nikotynowy ćpun, pojechałem sobie.
Ostatnie zdjęcie z dzisiaj zrobiłem w Gostyninie w drodze powrotnej, spodobał mi się budynek widoczny w tle.
Do domu dojechałem o 21 mając jeszcze w kieszonkach dwa jajka na twardo ze śniadania. ;)
Wszystko zaczęło się od pobudki o godzinie 11, śniadania, sprawdzenia pogody, etc. Wystartowałem dopiero o 13:30. Kierunek Krośniewice. Poszło szybko, w końcu to tylko ok. 15km. Dawniej w Krośniewicach tworzyły się korki, bo krzyżują się tutaj drogi krajowe nr 1 i 2, ale wybudowano obwodnice i w tej chwili centrum miasta jest puste, ulga dla mieszkańców. Niedługo to samo czeka nowogardzian.
Dojeżdzam do Krośniewic© Adamicki
Widok na lewo© Adamicki
Widok na prawo na DK 1© Adamicki
Kościół w Krośniewicach© Adamicki
W Krośniewicach wybrałem drogę wojewódzką nr 581 na Gostynin. Znowu idealna jakość nawierzchni. W ogóle jestem zdziwiony, że wszędzie jest tak równiutko, nawet na wsiach jest prawie idealnie, wioski koło Szczecina się kompletnie nie umywają.
Kierunek Gostynin© Adamicki
Kilka kilometrów za Krośniewicami była kopalnia prawdpodobnie kruszywa.
Kopalnia za Krośniewicami© Adamicki
Kopalnia za Krośniewicami c.d.© Adamicki
Po drodze w jakiejś miejscowości:
Kościół i dzwonnica© Adamicki
Tak się złożyło, że przejeżdżałem przez trasę budowanej obecnie autostrady A1, więc zajechałem na budowę jakiegoś wiaduktu.
Budowa autostrady A1© Adamicki
Budowa wiaduktu nad autostradą A1© Adamicki
Szalunki Huennebeck formujące korpus przyczółka© Adamicki
Widok na żebro i prostokątne skrzydło przyczółka© Adamicki
Po 46km byłem w Gostyninie. Odwiedziłem zamek, który został w miarę niedawno odremontowany i prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka. Naokoło niego płynie sztuczna fosa, a obok znajduje się jezioro.
Zamek w Gostyninie© Adamicki
Widok na dziedziniec© Adamicki
Widok na jezioro przez bramę© Adamicki
Widok na jezioro© Adamicki
Widok na jezioro 2© Adamicki
Widok na jezioro 3© Adamicki
Zamek - widok na bramę z atrapą kraty© Adamicki
Zamek - widok na wieżę© Adamicki
Sztuczna fosa© Adamicki
Następnie kierunek Płock. Po drodze w kilku miejscowościach i między miejscowościami jacyś dowcipnisie ustawiali znaki zakazu ruchu dla rowerów i znakowali chodniki z kostki betonowej jako ścieżki rowerowe. Na zdjęciu niżej widać ścieżkę rowerową dla Brytyjczyków, strasznie nierówna, zjechałem na pierwszym zjeździe na idealną nawierzchnię drogi krajowej. Bojkotowałem konsekwentnie wszystkie rowerowe buble i cisnąłem po jezdni, ale nikt nie zatrabił. W ogóle spotkałem się z zakazem ruchu dla rowerów podczas, gdy obok nie było żadnej alternatywy, chyba kilkukilometrowy objazd. Żeby było dowcipnie to pod Płockiem taki znak był umieszczony na tej samej drodze tylko w stronę powrotną.
Pseudo ścieżka rowerowa dla jeżdżących "pod prąd"© Adamicki
W końcu dojechałem do Płocka. Byłem tutaj 13-14 lat temu, ale nie na zwiedzanie, więc nic nie wyglądało znajomo.
Kościół w Płocku© Adamicki
Zwiedzanie - pomnik ale nie wiem jaki© Adamicki
Trawa, kwiaty i jakis budynek w tle© Adamicki
(Prawdopodobnie) rynek w Plocku© Adamicki
Świątynia Miłosierdzia i Miłości w Płocku wzniesiona w latach 1911-1914 w stylu neogotyckim angielskim. Link do artykułu w wikipedii.
Świątynia Miłosierdzia i Miłości w Płocku© Adamicki
Ta sama Świątynia© Adamicki
Widok na Wisłę© Adamicki
Żelbetowe schody prowadzące do tarasu widokowego© Adamicki
A tutaj Most im. Legionów Piłsudskiego przez Wisłę wybudowany w 1938 roku. Później był wysadzany w powietrze zarówno przez Polaków, jak i Niemców. Link do artykułu w wikipedii.
Most im. Legionów Piłsudskiego© Adamicki
Widok z boku© Adamicki
Molo w Plocku© Adamicki
Architekt miał bujną wyobraźnię© Adamicki
Molo w Płocku c.d.© Adamicki
Molo w Płocku c.d. c.d.© Adamicki
Molo w Płocku c.d. c.d. c.d.© Adamicki
Obiekt, do którego nawiązuje architektura mola© Adamicki
Największa wtopa dzisiejszej wycieczki, czyli niepodjechanie z bliska właśnie tam na górę, żeby zobaczyć najcenniejszy zabytek Płocka. Link do artykułu w wikipedii.
Widok na wzgórze i Bazylikę katedralną Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Płocku© Adamicki
Widok z Mostu im. Legionów Piłsudskiego© Adamicki
Widok z Mostu im. Legionów Piłsudkiego na Most Solidarności w Płocku. Link do artykułu w wikipedii.
Widok na znajdujący się daleko Most Solidarności© Adamicki
Bridgestone na Moście im. Legionów Piłsudskiego© Adamicki
Widok jezdni tegoż samego mostu© Adamicki
Dobra, to już były ostatnie zdjęcia z mostami na dzisiaj. :)
Na odjezdnym jeszcze wsunąłem pizzę, w upatrzonym wcześniej miejscu i tak sobie rozepchałem żołądek, że zupełnie odechciało mi się jechać. Zmotywował mnie jakiś bardzo głupi tubylec, który się przysiadł do mojego stolika i zaczął wdychać do swoich płuc czarny dym z kawałka palącego się zawiniątka z suchymi liśćmi wzbogacony kilkudziesięcioma składnikami identycznymi, jak w benzynie. Nie chcąc śmierdzieć niczym ten nikotynowy ćpun, pojechałem sobie.
Pizza wenecka© Adamicki
Ostatnie zdjęcie z dzisiaj zrobiłem w Gostyninie w drodze powrotnej, spodobał mi się budynek widoczny w tle.
Rynek w Gostyninie© Adamicki
Do domu dojechałem o 21 mając jeszcze w kieszonkach dwa jajka na twardo ze śniadania. ;)
Komentarze
jajka teraz na plasterek do ramy i 400 możesz "stukać" :D
wober - 11:24 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!