Sobota, 6 sierpnia 2011Kategoria .Trek., zz Foto zz
Powrót Treka
Rower:
Trek40.13 km (20.00km teren) czas jazdy: 01:58 h AVS:20.41km/h
W końcu pierwszy raz od prawie dwóch lat wyszedłem na Treka. Tydzień go myłem i szykowałem, ale efekt jest pozytywny. Tylko kijowy aparat w telefonie wszystko zabił. Bidony na zdjęciach są puste, tylko dla szpanu. Później przyczepiłem też atrybut prawdziwych mężczyzn w postaci trójkątnej różowej torebki pod ramą. :)
Już dawno chciałem się przejechać po lesie, ale wizja tego, co trzeba z zrobić którymkolwiek góralem przerażała mnie. W końcu w ostatnią niedzielę wykonałem jednak pierwszy krok w tym kierunku. Do upierdliwych czynności, które musiałem wykonać należało mycie roweru, napędu, czyszczenie kółek od przerzutki, wstawienie szprychy, centrowanie koła, regulacja hamulca, etc. Okazało się, że po dwóch latach stania w błotnym syfie kółeczka przerzutki całkowicie przestały się kręcić. Rozebrałem, opsikałem łożyska WD-40 i szorowałem szczotą, a wszystko to nic nie dało. Dopiero na siłę rozruszanie śrubokrętem i powtórzenie wszystkiego pomogło i teraz znów jest bardzo ok. Potem dobranie najkrótszego łańcucha. Czyszczenie sterów jest kolejną czynnością, której się obawiałem, ale mimo, że stery wydają się być u góry nieszczelne, to właśnie góra była już na pierwszy rzut oka tak czyściutka, że nawet nie zaglądałem do niej, a wyczyściłem i przesmarowałem jedynie wszystko na dole.
Najgorszym etapem było znalezienie szprychy. Jak się okazuje chyba jestem debilem (raczej na pewno, bo po co to wszystko piszę?;)), bo najprawdopodobniej opierając o siebie rowery skasowałem jedną szprychę. Odwiedziłem wszystkie najważniejsze sklepy w Szczecinie i nigdzie nie znalazłem czarnego Macha 262 mm cieniowanego na 1,8 mm. Ostatecznie zadowoliłem się Revolutionem 2x1.5x2 mm za 4 zł i odchudziłem w ten sposób bike. ;) Wstawienie szprychy okazało się niewymagające gięcia jej, bo była to akurat szprycha idąca na zewnątrz wszystkich pozostałych, ale bez odkręcenia kasety i tarczy się nie odbyło. I dobrze, bo wymyłem na maxa kasetę, a nastawiając dosyć długo hamulec w końcu udało mi się zrobić to idealnie bez tarcia. Wcześniej jeszcze centrowanie na "centrownicy" i później też - już prawie nie bije. Na koniec już tylko założenie i nasmarowanie łańcucha oraz wyprostowanie i dokręcenie mostka.
Najpierw pojechałem do Lasku Arkońskiego i okrążyłem Głębokie czyli lajtowy lewobrzeżny standard. Dalej lasem pod Miodową, na Gubałówkę, stąd przez jakiś czas czerwonym szlakiem Ścieżkami Dzików, z którego odbiłem w lewo i dojechałem na dół Gubałówki od drugiej strony. Stamtąd znowu prawie do Głębokiego i przez Arkoński na remontowaną ul. Arkońską i inspekcja wiaduktu kolejowego i robót drogowych, a potem dom.
Trek 8500 Custom© Adamicki
Trek 8500 Custom© Adamicki
Kaseta© Adamicki
Już dawno chciałem się przejechać po lesie, ale wizja tego, co trzeba z zrobić którymkolwiek góralem przerażała mnie. W końcu w ostatnią niedzielę wykonałem jednak pierwszy krok w tym kierunku. Do upierdliwych czynności, które musiałem wykonać należało mycie roweru, napędu, czyszczenie kółek od przerzutki, wstawienie szprychy, centrowanie koła, regulacja hamulca, etc. Okazało się, że po dwóch latach stania w błotnym syfie kółeczka przerzutki całkowicie przestały się kręcić. Rozebrałem, opsikałem łożyska WD-40 i szorowałem szczotą, a wszystko to nic nie dało. Dopiero na siłę rozruszanie śrubokrętem i powtórzenie wszystkiego pomogło i teraz znów jest bardzo ok. Potem dobranie najkrótszego łańcucha. Czyszczenie sterów jest kolejną czynnością, której się obawiałem, ale mimo, że stery wydają się być u góry nieszczelne, to właśnie góra była już na pierwszy rzut oka tak czyściutka, że nawet nie zaglądałem do niej, a wyczyściłem i przesmarowałem jedynie wszystko na dole.
Najgorszym etapem było znalezienie szprychy. Jak się okazuje chyba jestem debilem (raczej na pewno, bo po co to wszystko piszę?;)), bo najprawdopodobniej opierając o siebie rowery skasowałem jedną szprychę. Odwiedziłem wszystkie najważniejsze sklepy w Szczecinie i nigdzie nie znalazłem czarnego Macha 262 mm cieniowanego na 1,8 mm. Ostatecznie zadowoliłem się Revolutionem 2x1.5x2 mm za 4 zł i odchudziłem w ten sposób bike. ;) Wstawienie szprychy okazało się niewymagające gięcia jej, bo była to akurat szprycha idąca na zewnątrz wszystkich pozostałych, ale bez odkręcenia kasety i tarczy się nie odbyło. I dobrze, bo wymyłem na maxa kasetę, a nastawiając dosyć długo hamulec w końcu udało mi się zrobić to idealnie bez tarcia. Wcześniej jeszcze centrowanie na "centrownicy" i później też - już prawie nie bije. Na koniec już tylko założenie i nasmarowanie łańcucha oraz wyprostowanie i dokręcenie mostka.
Polska myśl techniczna - centrownica domowej roboty, wcale nie made in China© Adamicki
Najpierw pojechałem do Lasku Arkońskiego i okrążyłem Głębokie czyli lajtowy lewobrzeżny standard. Dalej lasem pod Miodową, na Gubałówkę, stąd przez jakiś czas czerwonym szlakiem Ścieżkami Dzików, z którego odbiłem w lewo i dojechałem na dół Gubałówki od drugiej strony. Stamtąd znowu prawie do Głębokiego i przez Arkoński na remontowaną ul. Arkońską i inspekcja wiaduktu kolejowego i robót drogowych, a potem dom.
Komentarze
Ta 'centrownica' to fajny patent, mam nadzieję, że nie zgłosiłeś do Urzędu Patentowego? ;)))
Misiacz - 22:20 sobota, 6 sierpnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!