Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2011
Dystans całkowity: | 928.19 km (w terenie 3.20 km; 0.34%) |
Czas w ruchu: | 35:04 |
Średnia prędkość: | 26.47 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 61.88 km i 2h 20m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 28 czerwca 2011Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz
Pętla przez Kołbaskowo i Blankensee
Rower:
Bridgestone88.07 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:56 h AVS:30.02km/h
Zaplanowałem sobie pętlę 75km przez Kołbaskowo, Loecknitz i Lubieszyn, ale będąc jeszcze w Szczecinie na Europejskiej, myślałem, że będę musiał zmodyfikować plany, bo wciąż czuję czwartkowy wyjazd. Po wyjechaniu z miasta od razu zrobiło się przyjemniej. Niestety w NRD zostałem potraktowany in-die-fresse-windem, a średnia zassała w dół i właśnie wtedy postanowiłem, że jeśli za bardzo spadnie, to napiszę, że byłem na wycieczce. ;) Będąc w Bismarcku zdecydowałem się trochę wydłużyć trasę i jeszcze zahaczyłem o Blankensee. Powrót przez Bezrzecze i miasto.
P.S. Ten rok jest dla mnie bardzo udany, jeszcze nie minęła jego pierwsza połowa, a już zrobiłem więcej km niż w całym roku ubiegłym. To doprawdy niesamowite! Myślę o tym, żeby zostać zawodowym kolarzem.
Niemiecka lokomotywa na niemieckim przejeździe w niemieckim Tantow© Adamicki
P.S. Ten rok jest dla mnie bardzo udany, jeszcze nie minęła jego pierwsza połowa, a już zrobiłem więcej km niż w całym roku ubiegłym. To doprawdy niesamowite! Myślę o tym, żeby zostać zawodowym kolarzem.
Niedziela, 26 czerwca 2011Kategoria .Romet.
Uczelnia
Rower:
Romet2.87 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:10 h AVS:17.22km/h
Czwartek, 23 czerwca 2011Kategoria ..>100km, ..>200km, .Bridgestone., zz Foto zz, ..>150km
Wycieczka z ekipą z Bikestats do NRD
Rower:
Bridgestone200.62 km (0.50km teren) czas jazdy: 07:44 h AVS:25.94km/h
Dzisiaj wycieczka z ekipą z BS: Magdą (Kfiatek13m), Adrianem (Gryf), Pawłem (Sargath), Piotrkiem (Exit87), Romkiem (Wober), Tomkiem (Widmo). Umówiliśmy się na spotkanie o 8 na (jak napisałby Mickiewicz) Głębokiem, ale niestety rano musiałem zrobić dwa razy nr 2, więc skróciłem sobie trasę i pojechałem od razu na granicę w Lubieszynie. Tutaj ekipa przywitała mnie brechtami za to, że przykleiłem sobie taśmą klejącą butelki z piciem do sztycy i ramy, a także dwa z ośmiu bananów. :P Fota będzie na blogu u Romka. No pewnie, już jest:
Ruszyliśmy na Loecknitz. Tempo spokojne, bo wind wiał we wszystkich kierunkach, z czego najbardziej w mordę, a najmniej w dupę. Przed Pasewalkiem Paweł złapał flaka, ale pomogliśmy mu i szybko się uporał z przebita dętką. No dobra żartowałem, tak naprawdę to oparliśmy nasze wielkie tyłki o rowery i palcem nie kiwnęliśmy, żeby cokolwiek przyspieszyć. Bardzo podobnie, jak przy kopaniu rowów - jeden działa, sześciu patrzy.
Z Pasewalku dalej kierunek zachód. Przez Strasburg dotarliśmy do Mollenbeck (pkt. C na mapie) i skręciliśmy na południowey wschód. Kawałek dalej przewodnik pomylił drogę, ale ostatecznie niczego w dystansie to nie zmieniło.
Minimalnie inną trasą dojechaliśmy do Prenzlau. Tutaj odłączył się od nas Adrian, który pojechał przez Penkun do Gryfina, a my przez Brussow do Loecknitz. Potem jeszcze tylko Lubieszyn, rozbicie grupy, szamanie zmielonych kopyt i krowich wymion w kanapce z mac'donalda i powrót na chatę z dobiciem paru km do dwusetki. Było fajnie, dzięki za wspólny wypad!
Mistrzowskie bidony Adamickiego, banany też na tasmie przyklejone do ramy :)© wober
Ruszyliśmy na Loecknitz. Tempo spokojne, bo wind wiał we wszystkich kierunkach, z czego najbardziej w mordę, a najmniej w dupę. Przed Pasewalkiem Paweł złapał flaka, ale pomogliśmy mu i szybko się uporał z przebita dętką. No dobra żartowałem, tak naprawdę to oparliśmy nasze wielkie tyłki o rowery i palcem nie kiwnęliśmy, żeby cokolwiek przyspieszyć. Bardzo podobnie, jak przy kopaniu rowów - jeden działa, sześciu patrzy.
Pomagamy Pawłowi wymienić dętkę© Adamicki
Niektórzy udają bardziej niż inni;)© Adamicki
Blablabla..© Adamicki
Z Pasewalku dalej kierunek zachód. Przez Strasburg dotarliśmy do Mollenbeck (pkt. C na mapie) i skręciliśmy na południowey wschód. Kawałek dalej przewodnik pomylił drogę, ale ostatecznie niczego w dystansie to nie zmieniło.
Przepust nad ciekiem wodnym© Adamicki
Widok na ciek© Adamicki
Jezioro pełne mokrej wody© Adamicki
Motorówka na jeziorze pełnym mokrej wody© Adamicki
Takie tam...© Adamicki
Zabytkowe cuś© Adamicki
Kolejny przepust© Adamicki
Ciek wodny, (chlup, plusk)© Adamicki
Ten sam przepust© Adamicki
Magda na tle trzynawowej bazyliki Nikolaikirche w Prenzlau© Adamicki
Jezioro w Prenzlau (znowu mokra woda)© Adamicki
To samo jezioro i ta sama mokra woda© Adamicki
Atrakcja turystyczna dla Polaków© Adamicki
Adamicki i wober atakują :)© wober
Dzieci na rowerze- para nr 2© Adamicki
Dzieci na rowerze - para nr 3© Adamicki
Minimalnie inną trasą dojechaliśmy do Prenzlau. Tutaj odłączył się od nas Adrian, który pojechał przez Penkun do Gryfina, a my przez Brussow do Loecknitz. Potem jeszcze tylko Lubieszyn, rozbicie grupy, szamanie zmielonych kopyt i krowich wymion w kanapce z mac'donalda i powrót na chatę z dobiciem paru km do dwusetki. Było fajnie, dzięki za wspólny wypad!
Niedziela, 19 czerwca 2011Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz
Wycieczka po NRD
Rower:
Bridgestone117.41 km (0.00km teren) czas jazdy: 04:29 h AVS:26.19km/h
Na dzisiaj przykolegowałem się na wspólną wycieczkę z Magdą (Kfiatek13m), Krzyśkiem (Rtut) i Romkiem (Wober).
Spotkaliśmy się na Głębokim i ruszyliśmy przez Dobrą i Buk do przejścia granicznego. Później kręciliśmy się trochę po NRD, przejechaliśmy po kolejnej nowej odlotowej ścieżce bitumicznej od Linken do Grambow. Ogólnie fajnie, a na dodatek nawet nie zmokliśmy.
Spotkaliśmy się na Głębokim i ruszyliśmy przez Dobrą i Buk do przejścia granicznego. Później kręciliśmy się trochę po NRD, przejechaliśmy po kolejnej nowej odlotowej ścieżce bitumicznej od Linken do Grambow. Ogólnie fajnie, a na dodatek nawet nie zmokliśmy.
Ścieżka rowerowa z Linken do Grambowa© Adamicki
Dworek w jakiejś wsi w NRD© Adamicki
Adamicki - jeśli myślisz, że to ja mam 5 latek, spójrz na, któreś ze zdjęć niżej;)© Magda lub Wober
Magda© Adamicki
Niemiecka rudera© Adamicki
Pauza w Loecknitz© Adamicki
Integracja z tubylcami© Adamicki
Wober ujeżdża niemieckiego kota© Adamicki
Koxy przytulają zimnego Niemca z fujarą :D© wober
Piątek, 17 czerwca 2011Kategoria .Bridgestone.
Pętla przez Police
Rower:
Bridgestone42.86 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:24 h AVS:30.61km/h
Początkowo planowałem pojechać do Trzebieży, jednak było już trochę późno, kiedy w końcu wyszedłem i zdecydowałem się, że skrócę wypad. Kolejny raz bardzo dobrze mi się jechało i od Pilchowa do Trzeszczyna dosyć łatwo trzymałem prędkość w okolicy 40km/h. Śmiechę, z której zniknął już piach po budowie, oczywiście zbojkotowałem, ale o dziwo znów nikt na mnie nie zatrąbił. Niestety powstaje dalsza część zaprojektowana najprawdopodobniej przez tę samą ofermę, więc szykuje się kolejny znienawidzony odcinek z kostki = zaproszenie do jazdy po bitumach w NRD.
Piątek, 17 czerwca 2011Kategoria .Romet.
Miasto
Rower:
Romet10.24 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:34 h AVS:18.07km/h
Środa, 15 czerwca 2011Kategoria .Romet.
Uczelnia
Rower:
Romet2.85 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:08 h AVS:21.38km/h
Wtorek, 14 czerwca 2011Kategoria .Romet.
Uczelnia + miasto
Rower:
Romet7.44 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:24 h AVS:18.60km/h
Poniedziałek, 13 czerwca 2011Kategoria .Bridgestone.
Uczelnia
Rower:
Bridgestone2.85 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:08 h AVS:21.38km/h
To był błąd, spodnie w skarpetkach = litr potu na plecach i w nogawkach. ;)
Niedziela, 12 czerwca 2011Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz, ..>150km
Pętla przez Ueckermunde i Torgelow
Rower:
Bridgestone165.77 km (0.00km teren) czas jazdy: 05:37 h AVS:29.51km/h
Dzisiaj pętla przez Niemcy. Postanowiłem zrobić trasę~160km i pozwiedzać trochę nieznane. Niestety w trasie okazało się, że już tędy kiedyś jechałem samochodem, ale ok. 30km było w pełni nowe. Konsekwentnie bojkotowałem ścieżki rowerowe wykonane z kostki zarówno w PL i NRD i o dziwo dzisiaj ani jeden kierowca nie zatrąbił, całkiem nieprawdopodobne.
Pojechałem dzisiaj solo. Tempo okazało się być zacne i po 152km miałem na liczniku avs równo 30kmph, jednak był to moment, w którym łapałem już zgona i od katastrofy uratowała mnie kanapka szefa kuchni w macdonald's.
Teraz kilka wypadów podobnym tempem na ~120km i chyba się szarpnę na okrążenie Zalewu Szczecińskiego.
Pojechałem dzisiaj solo. Tempo okazało się być zacne i po 152km miałem na liczniku avs równo 30kmph, jednak był to moment, w którym łapałem już zgona i od katastrofy uratowała mnie kanapka szefa kuchni w macdonald's.
Teraz kilka wypadów podobnym tempem na ~120km i chyba się szarpnę na okrążenie Zalewu Szczecińskiego.