Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2021
Dystans całkowity: | 542.04 km (w terenie 71.50 km; 13.19%) |
Czas w ruchu: | 28:47 |
Średnia prędkość: | 18.83 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 49.28 km i 2h 37m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 27 czerwca 2021Kategoria ..>100km, .Wheeler., zz Foto zz
Wycieczka do Stepnicy
Rower:
Wheeler140.10 km (46.50km teren) czas jazdy: 07:20 h AVS:19.10km/h
Dzisiaj zrealizowałem trasę, którą chciałem przejechać już w lutym, ale została popsuta przez kłopoty z kolanami w drodze powrotnej. Tym razem wszystko było super oprócz flaka, którego na szczęście nie musiałem naprawiać, bo wystarczyło 2x dopompować w trasie powrotnej. Chociaż taka rekompensata.
Wycieczka była zaplanowana wzdłuż Jeziora Dąbie (wchodnia flanka) na północ szlakiem rowerowym do Stepnicy. Przy okazji sporo szutru, dróg polnych, widoki ładne. Gorąco było, zabrałem dużo picia, kleiłem do ramy znowu. Kondycja nie dopisywała tak jak tego bym sobie życzył (konsekwencje trzech poprzednich weekendów bez czegoś grubszego). Nie wrzucam żadnej trasy z mapką, bo apka w fonie nie zapisała i raczej będę z niej korzystać umiarkowanie, bo żre baterię mocno.
Dzisiaj taki setup na kokpicie.
Tutaj w przyszłości będzie szlak rowerowy. Tymczasem jest dziko, przejezdnie, ale upierdliwie. Sporo piachu na tym odcinku było. Nie przyjadę tutaj ponownie.
Szlak w wersji po ingerencji człowieka. Tutaj jest odcinek bardzo przyjemny, jednak nawet tam, gdzie szlak jest już oznakowany, to utrzymanie jest moim zdaniem skandaliczne. Chodzi mi o roślinność (trawy, chwasty) rosnące na nawierzchni oraz wychodzące z pobocza w skrajnię. Jest to na tyle upierdliwe, że ma wpływ na wymijanie innych rowerzystów.
Przerwa w lesie kilka km przed Stepnicą
W Stepnicy
Również Stepnica
Kierunek nad morze
Punkt widokowy na Górze Zielonczyn
Boczna droga z Zielonczyna w kierunku Krokorzyc, Widzieńska, Wierzchosława, a dalej Miękowa i Goleniowa
Ostatnia pauza na myju, myju ryjka
Więcej zdjęć już nie zrobiłem. Od Goleniowa powrót terenem. Upierdliwy to las był, bo sporo piachu. Pamiętam jak w ubiegłym roku wpakowałem się do tego lasu na szosie i zawróciłem po 500 metrach. I bardzo dobrze, bo i tak bym wtedy tego nie przejechał. W lesie raz pompowałem i musiałem się pogodzić z atakiem komarów. Drugie pompowanie miało miejsce przez Dąbiem. Tym razem dla odmiany wdepnąłem w mrowisko, a potem jakieś owadzisko w stylu trzmiela mnie przyatakowało i uciekając na pieszo, i prowadząc rower straciłem kontrolę nad mym jednośladem. Uratowałem go przed upadkiem, ale zarobiłem piękne czerwone ślady na prawej łydce. Później już bez fajerwerków.
Wycieczka była zaplanowana wzdłuż Jeziora Dąbie (wchodnia flanka) na północ szlakiem rowerowym do Stepnicy. Przy okazji sporo szutru, dróg polnych, widoki ładne. Gorąco było, zabrałem dużo picia, kleiłem do ramy znowu. Kondycja nie dopisywała tak jak tego bym sobie życzył (konsekwencje trzech poprzednich weekendów bez czegoś grubszego). Nie wrzucam żadnej trasy z mapką, bo apka w fonie nie zapisała i raczej będę z niej korzystać umiarkowanie, bo żre baterię mocno.
Dzisiaj taki setup na kokpicie.
Tutaj w przyszłości będzie szlak rowerowy. Tymczasem jest dziko, przejezdnie, ale upierdliwie. Sporo piachu na tym odcinku było. Nie przyjadę tutaj ponownie.
Szlak w wersji po ingerencji człowieka. Tutaj jest odcinek bardzo przyjemny, jednak nawet tam, gdzie szlak jest już oznakowany, to utrzymanie jest moim zdaniem skandaliczne. Chodzi mi o roślinność (trawy, chwasty) rosnące na nawierzchni oraz wychodzące z pobocza w skrajnię. Jest to na tyle upierdliwe, że ma wpływ na wymijanie innych rowerzystów.
Przerwa w lesie kilka km przed Stepnicą
W Stepnicy
Również Stepnica
Kierunek nad morze
Punkt widokowy na Górze Zielonczyn
Boczna droga z Zielonczyna w kierunku Krokorzyc, Widzieńska, Wierzchosława, a dalej Miękowa i Goleniowa
Ostatnia pauza na myju, myju ryjka
Więcej zdjęć już nie zrobiłem. Od Goleniowa powrót terenem. Upierdliwy to las był, bo sporo piachu. Pamiętam jak w ubiegłym roku wpakowałem się do tego lasu na szosie i zawróciłem po 500 metrach. I bardzo dobrze, bo i tak bym wtedy tego nie przejechał. W lesie raz pompowałem i musiałem się pogodzić z atakiem komarów. Drugie pompowanie miało miejsce przez Dąbiem. Tym razem dla odmiany wdepnąłem w mrowisko, a potem jakieś owadzisko w stylu trzmiela mnie przyatakowało i uciekając na pieszo, i prowadząc rower straciłem kontrolę nad mym jednośladem. Uratowałem go przed upadkiem, ale zarobiłem piękne czerwone ślady na prawej łydce. Później już bez fajerwerków.
Czwartek, 24 czerwca 2021Kategoria .Romet.
Po mieście
Rower:
Romet30.25 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:36 h AVS:18.91km/h
Środa, 23 czerwca 2021Kategoria .Romet., Night Bike, zz Foto zz
Po mieście
Rower:
Romet30.65 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:33 h AVS:19.77km/h
Po mieście fioletowym cudeńkiem!
Sobota, 19 czerwca 2021Kategoria .Bridgestone., Night Bike
Pętla przez Police
Rower:
Bridgestone49.83 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:16 h AVS:21.98km/h
Dzisiaj spotkała mnie mała niespodzianka. ROX nie chciał się uruchomić. Zawiecha totalna. Napisałem potem do sigmy, jak to zresetować, ale niestety nie pomogło. Będzie reklamacja. Teraz doceniłem jak to jednak dobrze by było mieć nadal założony stary licznik na zapas. Dzisiaj jednak skorzystałem z telefonu. Kabelkowy licznik kilka dni później się znowu przyczepił.
Czwartek, 17 czerwca 2021Kategoria .Romet.
Po mieście
Rower:
Romet30.00 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:45 h AVS:17.14km/h
Środa, 16 czerwca 2021Kategoria .Romet.
Po mieście
Rower:
Romet30.02 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:39 h AVS:18.19km/h
Poniedziałek, 14 czerwca 2021Kategoria .Romet.
Po mieście
Rower:
Romet31.54 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:53 h AVS:16.75km/h
Czwartek, 10 czerwca 2021Kategoria .Romet.
Po mieście
Rower:
Romet35.58 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:54 h AVS:18.73km/h
Podobnie jak wczoraj.
Środa, 9 czerwca 2021Kategoria .Romet., Night Bike
Po mieście
Rower:
Romet25.98 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:27 h AVS:17.92km/h
Zwyczajne kręcenie po mieście, trochę w okolicy kąpieliska Arkonka, bez szału, tak dla poruszania tyłka. Night bike trochę wyszedł, bo wystartowałem przed zmrokiem.
Niedziela, 6 czerwca 2021Kategoria .Wheeler., zz Foto zz
Wycieczka do Barlinka w wersji MTB. Prolog.
Rower:
Wheeler67.13 km (13.00km teren) czas jazdy: 03:36 h AVS:18.65km/h
Dzisiaj niestety największa wtopa. Zostałem pokonany przez swoje nieprzygotowanie serwisowe. Wyznaczyłem piękną trasę o nazwie "Barlinek MTB" opiewającą w jak najwięcej terenu, ale musiałem wrócić do domu samochodem technicznym, bo przyflaczyłem, a zapas był dziurawy i był tylko jeden. Z racji niesmaku, który mi pozostał nie uzupełniłem przez jakiś czas brakujących wpisów, co właśnie nadrabiam.
Meta to okolice Przelewic. Czyli jest remis. Adamicki - Przelewice 1:1, ponieważ w ubiegłym roku zwycięstwo było po mojej stronie, kiedy skuwaczem przy tej samej drodze przekuwałem łańcuch.
Zjeżdżając ze szlaku nr 20 w okolicy Puszczy Bukowej
Kierunek Dębina
W oddali Jezioro Miedwie
A wodę pakuję tak! Ponad 5 litrów.
Za Mechowem. Brakujący fragment drogi dla rowerów. Przejezdnie nawet dla szosy.
Za Przelewicami. Jazda wg szlaku z mapy OSM.
Po kilometrze z hakiem musiałem się przesiąść na pole obok, ponieważ ścieżka była całkiem zarośnięta krzakami.
Kolejne kilkaset metrów było chyba przez cebulę. Widoki ładne, ale nie taka była moja intencja, gdy planowałem trasę.
Po prawej względem drzewa: stamtąd nadszedłem. Po lewej: fizycznie nie ma ścieżki.
A to już obrót o 180 stopni i okazuje się, że ścieżka jednak jest, tylko za moimi plecami taka zarośnięta, bo żaden rolnik nie ma potrzeby by z niej korzystać. Od razu wjeżdżają na pole i tylko dojazdy do pola w obrębie ścieżki są przejezdne.
Nie wiem, gdzie dokładnie przyflaczyłem, ale jakieś paręset metrów dalej na tej drodze na foto wyżej. Jeszcze się pobawiłem w zmianę dętki i z niesmakiem odkryłem, że flaków jest więcej. Został mi tylko upokarzający powrót pod drzewo hańby na drodze Przelewice-Lucin i oczekiwanie na automobilny ratunek.
Dzisiejszy nieudany wyjazd trochę mnie z rytmu wybił, bo potrzebowałem się mocniej zmęczyć. Ten brak "zajechania się" oraz niewielkie obciążenie rowerowe w następnych dniach zaprocentowało potem negatywnie ogólną kondycją.
Meta to okolice Przelewic. Czyli jest remis. Adamicki - Przelewice 1:1, ponieważ w ubiegłym roku zwycięstwo było po mojej stronie, kiedy skuwaczem przy tej samej drodze przekuwałem łańcuch.
Zjeżdżając ze szlaku nr 20 w okolicy Puszczy Bukowej
Kierunek Dębina
W oddali Jezioro Miedwie
A wodę pakuję tak! Ponad 5 litrów.
Za Mechowem. Brakujący fragment drogi dla rowerów. Przejezdnie nawet dla szosy.
Za Przelewicami. Jazda wg szlaku z mapy OSM.
Po kilometrze z hakiem musiałem się przesiąść na pole obok, ponieważ ścieżka była całkiem zarośnięta krzakami.
Kolejne kilkaset metrów było chyba przez cebulę. Widoki ładne, ale nie taka była moja intencja, gdy planowałem trasę.
Po prawej względem drzewa: stamtąd nadszedłem. Po lewej: fizycznie nie ma ścieżki.
A to już obrót o 180 stopni i okazuje się, że ścieżka jednak jest, tylko za moimi plecami taka zarośnięta, bo żaden rolnik nie ma potrzeby by z niej korzystać. Od razu wjeżdżają na pole i tylko dojazdy do pola w obrębie ścieżki są przejezdne.
Nie wiem, gdzie dokładnie przyflaczyłem, ale jakieś paręset metrów dalej na tej drodze na foto wyżej. Jeszcze się pobawiłem w zmianę dętki i z niesmakiem odkryłem, że flaków jest więcej. Został mi tylko upokarzający powrót pod drzewo hańby na drodze Przelewice-Lucin i oczekiwanie na automobilny ratunek.
Dzisiejszy nieudany wyjazd trochę mnie z rytmu wybił, bo potrzebowałem się mocniej zmęczyć. Ten brak "zajechania się" oraz niewielkie obciążenie rowerowe w następnych dniach zaprocentowało potem negatywnie ogólną kondycją.