Wpisy archiwalne w kategorii
.Bridgestone.
Dystans całkowity: | 31336.37 km (w terenie 265.88 km; 0.85%) |
Czas w ruchu: | 1374:59 |
Średnia prędkość: | 22.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.10 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (105 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (75 %) |
Suma kalorii: | 75559 kcal |
Liczba aktywności: | 558 |
Średnio na aktywność: | 56.16 km i 2h 27m |
Więcej statystyk |
Środa, 19 sierpnia 2020Kategoria .Bridgestone.
Po mieście
Rower:
Bridgestone35.32 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:45 h AVS:20.18km/h
Leniwe kręcenie po mieście. Mentalnie chciałem, fizycznie nie miałem ochoty. Pojechałem w okolice Warszewa i Głębokiego, żeby sprawdzić postępy na budowie w rejonie skrzyżowania Wojska Polskiego i Miodowej oraz jak wygląda stan zaawansowania ścieżki rowerowej w kierunku Wołczkowa. Coś się cały czas zmienia, chociaż nie wydaje mi się, aby do końca sierpnia się wyrobili. Z innych spraw, to niestety nawala mi czujnik tętna, rox go nie widzi, nawet po zmianie baterii w czujniku.
Niedziela, 16 sierpnia 2020Kategoria ..>100km, ..>150km, ..>200km, .Bridgestone., Night Bike, zz Foto zz
Wycieczka do Stargardu, Dobrzan, Ińska i Chociwla
Rower:
Bridgestone201.11 km (0.00km teren) czas jazdy: 09:05 h AVS:22.14km/h praca: 6256 kcal
Dzisiaj wybrałem się odwiedzić Ińsko.To miejscowość położona nad jeziorem, znajduje się mniej niż 100 km od Szczecina. Pierwotnie zaplanowałem trasę na 212 km, jednak prewencyjnie nieco skróciłem, ponieważ "ciemniało już i dzień miał się już ku zachodowi".
Nowa droga z Wielgowa do Niedźwiedzia
Trasa przebiegała przez Wielgowo, Niedźwiedź i do Stargardu. Na wysokości Miedwia samochodów, jak mrówków i pełno ludzi, chyba jakaś koronoimpreza. Ze Stargadu kierunek bocznymi drogami na Dobrzany i mniej więcej w połowie wyjazdu wypadło Ińsko. Powrót przez Chociwel i znów Stargard.
W czerwonym kółku dzisiejszy cel wyjazdu - Ińsko
Kawałek za Stargardem
Nowy nabytek - torba Ortlieb 4,1 L pojemności i 2 kg nośności. Znakomicie się sprawdziła. Razem z wyposażeniem dzisiejszym miała masę 2 kg, podczas gdy bagażnik i torba Topeaka będąc puste mają masę 1,5 kg. Także teraz gram w zielone. Ponieważ dzisiaj słońce ostro dawało czadu, a doświadczenie nauczyło mnie, że nie ma czegoś takiego jak za dużo wody, to zabrałem ze sobą 6,4 L, z czego 5 L na ramie, 0,3 L w zielonym i 1,1 L w kieszonkach. Kto zgadnie ile wody i kanapek przywiozłem z powrotem?
W Dobrzanach
Plaża w Ińsku
Przez większość drogi miałem spokój od samochodów. Nawierzchnia była dzisiaj bardzo różnej jakości, jednak 100% asfaltowa. Były fragmenty, gdzie było świetnie, bo równo. Były też takie miejsca, gdzie hamowałem, żeby nie bolały mnie dłonie. Niestety wyjeżdżając z Ińska jechałem po DW 151 i było to średnio przyjemne, bo ruch znaczny. Na powrotnym dojeździe do Stargardu był także kawałek po DW 106, z momentami sporym natężeniem ruchu (dobrze, że to już wieczoronoc, bo w dzień pewnie jeszcze gorzej).
Z Motańca znowu zrobiłem sobie powrót po S10, ale oznakowanej jako DK 10. Tym razem ruch był mniejszy niż poprzednio. Z niespodzianek to sarna przedostała się za ogrodzenie i biegła wzdłuż siatki chcąc wrócić do swojej dziczy, jednocześnie co kilka susów haratając gałą w siatkę, bo może tym razem się uda. Za Płonią dwa razy przeczekałem potoki samochodów i dałem ostro czadu, żeby zdążyć przed następnymi.
Chociaż od 170. km jechałem na semizgonie, to był on wywołany nieuzupełnieniem kcal w trakcie jazdy, ale to domu dojechałem jeszcze prawie z pozycji siły, więc jest ok. Przywiozłem nawet większość jedzenia. Muszę rozszerzyć menu, bo schabowe i rogaliki z czekoladą trochę szybko się nudzą.
Nowa droga z Wielgowa do Niedźwiedzia
Trasa przebiegała przez Wielgowo, Niedźwiedź i do Stargardu. Na wysokości Miedwia samochodów, jak mrówków i pełno ludzi, chyba jakaś koronoimpreza. Ze Stargadu kierunek bocznymi drogami na Dobrzany i mniej więcej w połowie wyjazdu wypadło Ińsko. Powrót przez Chociwel i znów Stargard.
W czerwonym kółku dzisiejszy cel wyjazdu - Ińsko
Kawałek za Stargardem
Nowy nabytek - torba Ortlieb 4,1 L pojemności i 2 kg nośności. Znakomicie się sprawdziła. Razem z wyposażeniem dzisiejszym miała masę 2 kg, podczas gdy bagażnik i torba Topeaka będąc puste mają masę 1,5 kg. Także teraz gram w zielone. Ponieważ dzisiaj słońce ostro dawało czadu, a doświadczenie nauczyło mnie, że nie ma czegoś takiego jak za dużo wody, to zabrałem ze sobą 6,4 L, z czego 5 L na ramie, 0,3 L w zielonym i 1,1 L w kieszonkach. Kto zgadnie ile wody i kanapek przywiozłem z powrotem?
W Dobrzanach
Plaża w Ińsku
Przez większość drogi miałem spokój od samochodów. Nawierzchnia była dzisiaj bardzo różnej jakości, jednak 100% asfaltowa. Były fragmenty, gdzie było świetnie, bo równo. Były też takie miejsca, gdzie hamowałem, żeby nie bolały mnie dłonie. Niestety wyjeżdżając z Ińska jechałem po DW 151 i było to średnio przyjemne, bo ruch znaczny. Na powrotnym dojeździe do Stargardu był także kawałek po DW 106, z momentami sporym natężeniem ruchu (dobrze, że to już wieczoronoc, bo w dzień pewnie jeszcze gorzej).
Z Motańca znowu zrobiłem sobie powrót po S10, ale oznakowanej jako DK 10. Tym razem ruch był mniejszy niż poprzednio. Z niespodzianek to sarna przedostała się za ogrodzenie i biegła wzdłuż siatki chcąc wrócić do swojej dziczy, jednocześnie co kilka susów haratając gałą w siatkę, bo może tym razem się uda. Za Płonią dwa razy przeczekałem potoki samochodów i dałem ostro czadu, żeby zdążyć przed następnymi.
Chociaż od 170. km jechałem na semizgonie, to był on wywołany nieuzupełnieniem kcal w trakcie jazdy, ale to domu dojechałem jeszcze prawie z pozycji siły, więc jest ok. Przywiozłem nawet większość jedzenia. Muszę rozszerzyć menu, bo schabowe i rogaliki z czekoladą trochę szybko się nudzą.
Czwartek, 13 sierpnia 2020Kategoria ..>100km, .Bridgestone., Night Bike, zz Foto zz
Wieczorno-nocny wyjazd do Goleniowa i Stargardu po raz trzeci i póki co ostatni
Rower:
Bridgestone125.78 km (0.00km teren) czas jazdy: 05:01 h AVS:25.07km/h
Dzisiaj trzeci raz podobna trasa, co ostatnio. Tym razem najlepszy dojazd do Goleniowa, jaki wg mnie jest, czyli optymalizując trasę pod dwoma parametrami, tj. ruch samochodowy oraz równość nawierzchni. Tym samym ogłaszam koniec jeżdżenia po tej trasie na jakiś czas, bo nuda teraz będzie trochę jak z Dobieszczyna do Tanowa.
Z domu wyjechałem jeszcze parę minut wcześniej niż poprzednio i jechałem minimalnie szybciej, dodatkowo nie zwiedzałem, ani nie błądziłem, więc o wiele dłużej miałem światło dzienne. Zabrałem ze sobą 9 rogalików, bo ostatnim razem przy 6 już brakowało mi paliwa pod koniec. Tymczasem dzisiaj skonsumowałem tylko 4, ale za to po powrocie do domu prawie zasnąłem w wannie.
Niestety pokłóciłem się z nawigacją, bo gdy w trakcie jazdy ustawiłem nawigowanie po trasie poprzedniej wycieczki, to non stop kazał mi zawrócić i jechać do punktu startowego, żeby tam zacząć, nie potrafił się zorientować, że powinien mnie przykleić gdzieś dalej i jedziemy od środka. Wniosek taki, żeby startować po śladzie już od domu i przy zmianie trasy w trakcie najwyżej pokrzyczy coś i przeroutuje..
Z domu wyjechałem jeszcze parę minut wcześniej niż poprzednio i jechałem minimalnie szybciej, dodatkowo nie zwiedzałem, ani nie błądziłem, więc o wiele dłużej miałem światło dzienne. Zabrałem ze sobą 9 rogalików, bo ostatnim razem przy 6 już brakowało mi paliwa pod koniec. Tymczasem dzisiaj skonsumowałem tylko 4, ale za to po powrocie do domu prawie zasnąłem w wannie.
Niestety pokłóciłem się z nawigacją, bo gdy w trakcie jazdy ustawiłem nawigowanie po trasie poprzedniej wycieczki, to non stop kazał mi zawrócić i jechać do punktu startowego, żeby tam zacząć, nie potrafił się zorientować, że powinien mnie przykleić gdzieś dalej i jedziemy od środka. Wniosek taki, żeby startować po śladzie już od domu i przy zmianie trasy w trakcie najwyżej pokrzyczy coś i przeroutuje..
Wtorek, 11 sierpnia 2020Kategoria ..>100km, .Bridgestone., Night Bike, zz Foto zz
Wieczorno-nocny wyjazd do Goleniowa i Stargardu po raz drugi
Rower:
Bridgestone124.84 km (0.70km teren) czas jazdy: 05:09 h AVS:24.24km/h praca: 4154 kcal
Dzisiaj ponownie wybrałem się do Goleniowa i Stargadu, ponieważ podobała mi się trasa zarówna ze względu na odpowiedni dystans oraz walory widokowe.
Wyjechałem nieco wcześniej i jechałem odrobinę szybciej, więc nieco więcej przejechałem za widnego, a lasy w okolicy Goleniowa są takie piękne. Dzisiaj wyjątkowo minimalistycznie pod względem turystyczno-fotograficznym, skracałem sobie drogę, żeby jak najszybciej być w domu. Zabrałem na wyjazd 6 rogalików i to jednak było zbyt mało bo tylko 1600 kcal. No i znowu zbyt dużo wody też wziąłem, bo aż 3 L, a wystarczyłyby 2 L. Gdy słońce zachodzi i nie ma skwaru, to picie zostaje na drugim planie.
Widok z Mostu Cłowego w Szczecinie
Zrobiłem sobie dojazd do Goleniowa przez Lubczynę i to był błąd, bo nadal nie skończono przebudowy drogi i musiałem się przedzierać chwilami przez podbudowę z luźnym kruszywem. Po dzisiejszym doszedłem do wniosku, że najbezpieczniejszy dojazd do Goleniowa to pominięcie ul. Lubczyńskiej w Szczecinie i zrobienie małego objazdu przez Załom-Kasztanowe. Potem w Pucicach na Kliniska i w Warcisławcu na Smolno skręcić, a potem piękna ścieżka rowerowa do samego Goleniowa. Dojazd przez Lubczynę nie będzie miał sensu nawet po przebudowie drogi, ponieważ do samej Lubczyny jest beznadziejna nawierzchnia z licznymi wybojami.
Jeszcze przed Lubczyną
Na drogach większy ruch niż w weekend, dlatego wróciłem z Motańca przez Niedźwiedź.
Wyjechałem nieco wcześniej i jechałem odrobinę szybciej, więc nieco więcej przejechałem za widnego, a lasy w okolicy Goleniowa są takie piękne. Dzisiaj wyjątkowo minimalistycznie pod względem turystyczno-fotograficznym, skracałem sobie drogę, żeby jak najszybciej być w domu. Zabrałem na wyjazd 6 rogalików i to jednak było zbyt mało bo tylko 1600 kcal. No i znowu zbyt dużo wody też wziąłem, bo aż 3 L, a wystarczyłyby 2 L. Gdy słońce zachodzi i nie ma skwaru, to picie zostaje na drugim planie.
Widok z Mostu Cłowego w Szczecinie
Zrobiłem sobie dojazd do Goleniowa przez Lubczynę i to był błąd, bo nadal nie skończono przebudowy drogi i musiałem się przedzierać chwilami przez podbudowę z luźnym kruszywem. Po dzisiejszym doszedłem do wniosku, że najbezpieczniejszy dojazd do Goleniowa to pominięcie ul. Lubczyńskiej w Szczecinie i zrobienie małego objazdu przez Załom-Kasztanowe. Potem w Pucicach na Kliniska i w Warcisławcu na Smolno skręcić, a potem piękna ścieżka rowerowa do samego Goleniowa. Dojazd przez Lubczynę nie będzie miał sensu nawet po przebudowie drogi, ponieważ do samej Lubczyny jest beznadziejna nawierzchnia z licznymi wybojami.
Jeszcze przed Lubczyną
Na drogach większy ruch niż w weekend, dlatego wróciłem z Motańca przez Niedźwiedź.
Niedziela, 9 sierpnia 2020Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz, Night Bike
Wieczorno-nocny wyjazd do Goleniowa i Stargardu
Rower:
Bridgestone121.29 km (0.00km teren) czas jazdy: 05:03 h AVS:24.02km/h praca: 4195 kcal
Słoneczko prażyło dzisiaj cały dzień, więc postanowiłem, że przeczekam najgorsze i dopiero wtedy wyjadę. Wystartowałem o 19:10, a wróciłem o 0:55. Mając na uwadze, że już od 21:30 musiałem jechać na lampkach z przodu, bo jechałem przez lasy, a ściemnia się teraz szybko, to jednak powinienem się pogodzić z częściową jazdą w skwarze i wyjść 2 godziny wcześniej. Następnym razem tak zrobię. Zabrałem ze sobą dzisiaj 3,5 litra wody, co okazało się zbyt obfite, bo już bez słońca wystarczyłyby 2 L.
Dzisiejsza trasa to kierunek Goleniów, jednak z pominięciem skrętu na Smolno, co już wiem, że jest błędem, ponieważ jechałem z samochodami i ruch był zdecydowanie większy, a dodatkowo nie było asfaltowej ścieżki rowerowej.
Zachód słońca gdzieś w okolicy Klinisk
Z Goleniowa kierunek na Stargard, szybko zaczęło się ściemniać, musiałem jechać na lampach, trochę szkoda, ponieważ jechałem bocznymi drogami przez ładne lasy i nie skorzystałem z widoków. W Stargardzie jestem w okolicy 22:30, robię chwilowy postój na przelanie wody do mniejszych bidonów, zjadam kanapkę z kotletem schabowym i prawie zostaję wzięty za pijanego żula przez straż miejską, która widzi jak nieporadnie staram się przytyrzmać rower, ale ostatecznie nie zaczepiają mnie.
Brama Pyrzycka w Stargardzie
Rozpoczynam powrót, jest ok, najpierw ścieżką rowerową, a w Motańcu wjeżdżam na DK 10, która właściwie ma parametry drogi klasy S, ale z jakiegoś powodu nie jest tak oznaczona. Jadę poboczem, jest ok. Najgorszy moment to kawałek od Płoni, bo nie ma pobocza, ale też nie było akurat samochodów. Chwilę dalej jest przebudowa węzła DK10 i S3/S6, przekładka i ruch dwukierunkowy. Tutaj chwilę poczekałem, żeby się włączyć do minimalnego ruchu i nie oberwać. Udało się bezproblemowo, tylko dwóch mnie wyprzedziło. Reszta to już lajtowy bezpieczny powrót.
Dzisiejsza trasa to kierunek Goleniów, jednak z pominięciem skrętu na Smolno, co już wiem, że jest błędem, ponieważ jechałem z samochodami i ruch był zdecydowanie większy, a dodatkowo nie było asfaltowej ścieżki rowerowej.
Zachód słońca gdzieś w okolicy Klinisk
Z Goleniowa kierunek na Stargard, szybko zaczęło się ściemniać, musiałem jechać na lampach, trochę szkoda, ponieważ jechałem bocznymi drogami przez ładne lasy i nie skorzystałem z widoków. W Stargardzie jestem w okolicy 22:30, robię chwilowy postój na przelanie wody do mniejszych bidonów, zjadam kanapkę z kotletem schabowym i prawie zostaję wzięty za pijanego żula przez straż miejską, która widzi jak nieporadnie staram się przytyrzmać rower, ale ostatecznie nie zaczepiają mnie.
Brama Pyrzycka w Stargardzie
Rozpoczynam powrót, jest ok, najpierw ścieżką rowerową, a w Motańcu wjeżdżam na DK 10, która właściwie ma parametry drogi klasy S, ale z jakiegoś powodu nie jest tak oznaczona. Jadę poboczem, jest ok. Najgorszy moment to kawałek od Płoni, bo nie ma pobocza, ale też nie było akurat samochodów. Chwilę dalej jest przebudowa węzła DK10 i S3/S6, przekładka i ruch dwukierunkowy. Tutaj chwilę poczekałem, żeby się włączyć do minimalnego ruchu i nie oberwać. Udało się bezproblemowo, tylko dwóch mnie wyprzedziło. Reszta to już lajtowy bezpieczny powrót.
Środa, 5 sierpnia 2020Kategoria .Bridgestone.
Pętla przez Dobieszczyn
Rower:
Bridgestone64.42 km (0.30km teren) czas jazdy: 02:32 h AVS:25.43km/h
Wieczorna przejażdżka. Dystans na około 60 km, chociaż bardzo nie lubię jeździć do Dobieszczyna, ponieważ trasa mi się dłuży, jest nudno, ciągle płasko, ciągle podobny las po obu stronach drogi (zwłaszcza powrót z Dobieszczyna na Tanowa).
Wtorek, 4 sierpnia 2020Kategoria .Bridgestone.
Bezrzecze, Wołczkowo
Rower:
Bridgestone41.55 km (0.30km teren) czas jazdy: 01:48 h AVS:23.08km/h
Krótkie wyjście dzisiaj.
Niedziela, 2 sierpnia 2020Kategoria ..>100km, ..>150km, .Bridgestone., zz Foto zz
Wyjazd do Angermunde
Rower:
Bridgestone161.61 km (3.00km teren) czas jazdy: 07:17 h AVS:22.19km/h praca: 5433 kcal
Z racji tego, że zaniedbałem przez ostatnie dni regularne wyjścia na rower, to dzisiaj wybrałem się na krótszą niż w normalnym razie trasę. Punkt docelowy na dzisiaj to Angermunde. Dojazd przez Rosówek, Tantow, Kummerow. Częściowo szlakami rowerowymi, a częściowo po drogach samochodowych. Pojechałem jeszcze potem kawałek na południe za Angermunde zanim rozpocząłem powrót.
Pole kawałek za Tantow
Wiejska wieś
Historyczne budynki gospodarskie
Już prawie Angermunde
Trochę sztuki dla odchamienia się
Ewangelicki kościół parafialny Świętej Marii
Nie wiem co to za ptak, ale wygląda jakby dostał niezły łomot
Nauczka, żeby trzymać się trasy wyznaczonej uprzednio na komputerku, a nie szukać samemu skrótów, czyli spacer z buta z powodu piachowej drogi leśniej
Pole kawałek za Tantow
Wiejska wieś
Historyczne budynki gospodarskie
Już prawie Angermunde
Trochę sztuki dla odchamienia się
Ewangelicki kościół parafialny Świętej Marii
Nie wiem co to za ptak, ale wygląda jakby dostał niezły łomot
Nauczka, żeby trzymać się trasy wyznaczonej uprzednio na komputerku, a nie szukać samemu skrótów, czyli spacer z buta z powodu piachowej drogi leśniej
Piątek, 31 lipca 2020Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz
Wypad do Buku
Rower:
Bridgestone51.37 km (0.30km teren) czas jazdy: 02:12 h AVS:23.35km/h praca: 1767 kcal
Standardowa trasa do Buku. Dojazd przez Bezrzecze i Wołczkowo, powrót przez Głębokie. Wahadło koło Glębokiego już zlikwidowane.
Nowe opony. Kilka tygodni temu przez pomyłkę kupiłem w Decathlonie Michelin Pro 3 Race 700x25. Potem z youtuba się dowiedziałem, że obecnie to 25 mm są dziś standardem. Rzeczywiście jedzie się o wiele bardziej komfortowo, nawet po ścieżkach z fazowanej kostki betonowej. Dzisiaj pierwsze wyjście na nowym komplecie.
Nowe opony. Kilka tygodni temu przez pomyłkę kupiłem w Decathlonie Michelin Pro 3 Race 700x25. Potem z youtuba się dowiedziałem, że obecnie to 25 mm są dziś standardem. Rzeczywiście jedzie się o wiele bardziej komfortowo, nawet po ścieżkach z fazowanej kostki betonowej. Dzisiaj pierwsze wyjście na nowym komplecie.
Czwartek, 30 lipca 2020Kategoria .Bridgestone.
Po mieście
Rower:
Bridgestone31.14 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:35 h AVS:19.67km/h praca: 939 kcal
Mała przejażdżka wieczorem.