Wpisy archiwalne w kategorii
zz Foto zz
Dystans całkowity: | 31368.84 km (w terenie 3988.66 km; 12.72%) |
Czas w ruchu: | 1527:04 |
Średnia prędkość: | 20.54 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (105 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (75 %) |
Suma kalorii: | 159449 kcal |
Liczba aktywności: | 438 |
Średnio na aktywność: | 71.62 km i 3h 29m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 19 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto
Rower:
Romet20.37 km (2.70km teren) czas jazdy: 01:20 h AVS:15.28km/h
Znowu Romet, znowu po mieście, znowu bez specjalnych atrakcji.
Poniedziałek, 18 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto
Rower:
Romet23.78 km (1.15km teren) czas jazdy: 01:35 h AVS:15.02km/h
Dzisiaj znowu tylko po mieście. Siódmy dzień rowerowania pod rząd. Wyszedłem nieco wcześniej, gdy było zdecydowanie cieplej. Wiaterek jednak ponownie przeszkadzał. Przejechałem się przez centrum do Jasnych Błoni i okolic Arkonki, a wróciłem odwiedzając Niebuszewo i okolice Odry Zachodniej.
Niedziela, 17 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto
Rower:
Romet26.36 km (5.50km teren) czas jazdy: 01:47 h AVS:14.78km/h
Dzisiaj znowu na Romecie i znowu po mieście. Tym razem dojechałem aż za Jezioro Głębokie. Koło Jasnych Błoni i dalej w kierunku wiadomym sporo spacerowiczów. Bardzo upierdliwy wiatr dzisiaj wiał. Nawet trochę zmarzłem przez niego w drodze powrotnej, ale katarku nie będzie.
Sobota, 16 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto
Rower:
Romet24.81 km (1.20km teren) czas jazdy: 01:34 h AVS:15.84km/h
Dzisiaj jeździłem (a jakże) po mieście! Najpierw do rejonów Arkonki, a potem w kierunku Niebuszewa i centrum.
Piątek, 15 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto
Rower:
Romet19.45 km (2.60km teren) czas jazdy: 01:30 h AVS:12.97km/h
Kolejny dzień nudnawego kręcenia po mieście. Zrobiłem sobie mały test widoczności i wyszło mi, że jestem widoczny. :) Zdjęcie trochę oszukuje, ale tak naprawdę to nie oszukuje.
Czwartek, 14 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto
Rower:
Romet21.38 km (2.60km teren) czas jazdy: 01:20 h AVS:16.04km/h
Po mieście. Najdalej zajechałem do okolic Arkonki.
Środa, 13 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto
Rower:
Romet14.78 km (1.50km teren) czas jazdy: 01:00 h AVS:14.78km/h
Dzisiaj znowu kręcenie tylko po centrum miasta.
Wtorek, 12 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz
Miasto po przerwie
Rower:
Romet10.54 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:47 h AVS:13.46km/h
Poprzedni tydzień był słabiutki pod względem roweru. Jeździłem tylko w myślach. Dzisiaj pogoda była taka piękna, że musiałem to wykorzystać i chociaż przez chwilę pokręcić.
Niedziela, 3 kwietnia 2022Kategoria .Wheeler., zz Foto zz
Puszcza Bukowa
Rower:
Wheeler63.47 km (13.29km teren) czas jazdy: 03:52 h AVS:16.41km/h praca: 2963 kcal
Dzisiaj postanowiłem, że przejadę się po Puszczy Bukowej robiąc trasę, która ukradłem od jakiejś bikerki ze Stravy. Jednak po owym wyjeździe wiem, że to źródło inspiracji stravovych tras jest już dla mnie wyschnięte. Miała być łatwizna, a okazała się mordęga + cały czas pod górkę lub stromo z górki. Dosyć szybko odjechałem od oryginału i kontynuowałem po swojemu, czyli uciekłem na asfalt. Jeszcze potem trochę wspinania było, ale po asfalcie to zawsze jakoś tak
przyjemniej. Za Kołówkiem wypatrzyłem drogę na Sosnówko i zjechałem
sobie w dół. Powrót szlakiem rowerowym przez Płonię. Potem jeszcze parę
km po mieście.
Jadąc wałem przeciwpowodziowym wzdłuż Cegielinki
Kawałek dalej
Ulica Jarzębinowa
Wspinaczka ulica Letniskową
Dojeżdżam do punktu widokowego
W oddali z prawej widoczny bunkier
Oko na Szczecin
Nie jestem pewien, w którym to miejscu, ale chyba okolice Lisiej Góry
Spojrzenie w lewo
Chojnowska Droga
To chyba jest Uroczysko Szwedzki Młyn, a jeśli nie to śmiało można mnie opierniczyć w komentarzach za szerzenie dezinformacji
Kilka razy przez takie przeszkody dzisiaj przechodziłem
Ostatnie dzisiejsze utrapienie. Koniec Chojnowskiej Drogi, którą dojechałem właśnie do Przełęczy Trzech Braci. Teraz kontynuowałem asfaltem Droga Kołowską w kierunku Kołowa
Mój dalszy kierunek jazdy
Przed Kołowem
Tak to wyglądało 24 stycznia 2021
Droga za Kołowem w kierunku Kołówka
W drodze powrotnej wjeżdżam do Szczecina ulica Pyrzycką
Rondo u zbiegu ulic Mącznej, Pszennej i Walecznych
Warstwa łączna już jest, teraz czas na ścieralną
Widok z ulicy Eskadrowej w stronę Mostu im. Pionierów Miasta Szczecina i wiosenna wierzba
Dzisiaj zmęczyłem się nieco mocniej niż wczoraj. Było mi cieplej, bo po pierwsze ubrałem się bardziej cebulowo, a temperatura też była wyższa i wiatr jakby taki niewiejący. Chętnie pojechałbym teraz gdzieś dalej, bo takie krótkie podwójne wyjścia w weekend może i są mniej męczące, ale zabierają dwa dni z życia i jadąc takie krótkie trasy czuję się trochę jak na dwudziestokilometrowej smyczy.
Jadąc wałem przeciwpowodziowym wzdłuż Cegielinki
Kawałek dalej
Ulica Jarzębinowa
Wspinaczka ulica Letniskową
Dojeżdżam do punktu widokowego
W oddali z prawej widoczny bunkier
Oko na Szczecin
Nie jestem pewien, w którym to miejscu, ale chyba okolice Lisiej Góry
Spojrzenie w lewo
Chojnowska Droga
To chyba jest Uroczysko Szwedzki Młyn, a jeśli nie to śmiało można mnie opierniczyć w komentarzach za szerzenie dezinformacji
Kilka razy przez takie przeszkody dzisiaj przechodziłem
Ostatnie dzisiejsze utrapienie. Koniec Chojnowskiej Drogi, którą dojechałem właśnie do Przełęczy Trzech Braci. Teraz kontynuowałem asfaltem Droga Kołowską w kierunku Kołowa
Mój dalszy kierunek jazdy
Przed Kołowem
Tak to wyglądało 24 stycznia 2021
Droga za Kołowem w kierunku Kołówka
W drodze powrotnej wjeżdżam do Szczecina ulica Pyrzycką
Rondo u zbiegu ulic Mącznej, Pszennej i Walecznych
Warstwa łączna już jest, teraz czas na ścieralną
Widok z ulicy Eskadrowej w stronę Mostu im. Pionierów Miasta Szczecina i wiosenna wierzba
Dzisiaj zmęczyłem się nieco mocniej niż wczoraj. Było mi cieplej, bo po pierwsze ubrałem się bardziej cebulowo, a temperatura też była wyższa i wiatr jakby taki niewiejący. Chętnie pojechałbym teraz gdzieś dalej, bo takie krótkie podwójne wyjścia w weekend może i są mniej męczące, ale zabierają dwa dni z życia i jadąc takie krótkie trasy czuję się trochę jak na dwudziestokilometrowej smyczy.
Sobota, 2 kwietnia 2022Kategoria .Wheeler., zz Foto zz
Puszcza Wkrzańska
Rower:
Wheeler63.12 km (26.32km teren) czas jazdy: 03:41 h AVS:17.14km/h praca: 2333 kcal
Dzisiaj wybrałem się do Rezerwatu Przyrody Świdwie. Zaplanowałem, a raczej ukradłem od kogoś ze Stravy trasę na 70 km.
Zmieniłem tylko początek i koniec uwzględniający mój start i metę, a od
Jeziora Głębokiego już miało być wg "klucza". Niestety w trakcie
wycieczki zmuszony byłem dokonać zmiany planów.
Wjechawszy w teren za Jeziorem Głębokim
Teren za Sławoszewem
Dojazd pożarowy na południe w kierunku Grzepnicy
Wyjechawszy z lasu przed Grzepnicą
Widoczna w oddali Grzepnica
Zmyłka. Wcale tam dalej nie jechałem. Chwilę potem zawróciłem i skręciłem w boczną drogę. Przestałem śledzić na moment mapę, gdyż zauważyłem biegające luzem dwa sporych gabarytów psy. Za moment spostrzegłem jeszcze człowieka, więc to był tylko spacer, a nie samotne polowanie na rowerzystów. Właściciel też mnie zauważył i przywołał czworonogi do siebie. Wszystko w bezpiecznej odległości rzędu 100 m ode mnie, więc komfortowo. Człowiek z psami obserwował okolice i reagował wyprzedzająco. Jeszcze takiego prewencyjnego zachowania przy tak dużych odległościach nigdy nie spotkałem.
O tak, takimi piachowymi drogami dzisiaj sporo się przewiozłem
\
Jadąc na północny zachód z Grzepnicy do Bolkowa
Szybkie spojrzenie w lewo
Bolków
Ładne widoki, ale nie ma jak ukryć się przed wiatrem.
Sarny i dziki nie lubią tego zdjęcia
Stamtąd przyjechałem
Tam pojechałem dalej
Pałac w Stolcu
Dzisiaj wiał silny wiatr i było dosyć chłodno. Bardzo wymęczył mnie odcinek na północ, gdy wyjechałem z lasów i jechałem równiną w kierunku Jeziora Świdwie. Potem także boczny wiatr jadąc na zachód do Stolca. W Stolcu zrobiłem kilka przerw: na jedzenie, przebieranie się i wkurzanie z pulsometrem, który od zimna przestał mierzyć puls (to już kolejny raz z uwagi na temperaturę). Gdy przełożyłem go z kierownicy na nadgarstek, to ponownie po rozgrzaniu zaczął prowadzić pomiar, ale już tego nie widziałem, gdyż był zasłonięty rękawem kurtki.
Uznałem, że nie ma mowy, żebym dokończył trasę według planu, bo najzwyczajniej w świecie zapowiadał się mroźny finisz. Była godzina 17+, miałem 2 godziny jazdy za sobą, przejechanych kilometrów 30, a do zrobienia jeszcze 40, no i temperatura cały czas spadała. Popełniłem błąd, że dopiero w Stolcu doubrałem wysokie ocieplacze, leniwy ze mnie typ.
Jadąc drogą gruntową w kierunku Rzędzin. Zgapiłem od Koleżanki Tanovy. Stojąc na chodniku w Stolcu szperałem najpierw w aplikacji Strava (ale nie mogłem znaleźć wprost listy użytkowników, których obserwuję), a potem w przeglądarce przeszedłem z wpisu na bikestats do aktywności na Stravie, żeby podejrzeć, w którą drogę wjechać.
Na wyjeździe z Rzędzin. Nigdy tutaj do tej pory nie byłem, a tym razem właściwie tylko uciekałem jak najszybciej w obawie przed zimnem. Będę musiał jeszcze wrócić.
Już w Szczecinie
Nówka sztuka nieśmigany parking
Ulica Kolumba w budowie
Do domu wróciłem po niecałych 5 godzinach od wyjścia z dość wysokim poziomem niedosytu. Zdecydowanie nie wyszalałem się dzisiaj. Podejrzewam, że jutro będę się dosyć dobrze czuł, bo było dzisiaj mało kilometrów. Jeśli się uda to chętnie bym się wybrał do Puszczy Bukowej.
Wjechawszy w teren za Jeziorem Głębokim
Teren za Sławoszewem
Dojazd pożarowy na południe w kierunku Grzepnicy
Wyjechawszy z lasu przed Grzepnicą
Widoczna w oddali Grzepnica
Zmyłka. Wcale tam dalej nie jechałem. Chwilę potem zawróciłem i skręciłem w boczną drogę. Przestałem śledzić na moment mapę, gdyż zauważyłem biegające luzem dwa sporych gabarytów psy. Za moment spostrzegłem jeszcze człowieka, więc to był tylko spacer, a nie samotne polowanie na rowerzystów. Właściciel też mnie zauważył i przywołał czworonogi do siebie. Wszystko w bezpiecznej odległości rzędu 100 m ode mnie, więc komfortowo. Człowiek z psami obserwował okolice i reagował wyprzedzająco. Jeszcze takiego prewencyjnego zachowania przy tak dużych odległościach nigdy nie spotkałem.
O tak, takimi piachowymi drogami dzisiaj sporo się przewiozłem
\
Jadąc na północny zachód z Grzepnicy do Bolkowa
Szybkie spojrzenie w lewo
Bolków
Ładne widoki, ale nie ma jak ukryć się przed wiatrem.
Sarny i dziki nie lubią tego zdjęcia
Stamtąd przyjechałem
Tam pojechałem dalej
Pałac w Stolcu
Dzisiaj wiał silny wiatr i było dosyć chłodno. Bardzo wymęczył mnie odcinek na północ, gdy wyjechałem z lasów i jechałem równiną w kierunku Jeziora Świdwie. Potem także boczny wiatr jadąc na zachód do Stolca. W Stolcu zrobiłem kilka przerw: na jedzenie, przebieranie się i wkurzanie z pulsometrem, który od zimna przestał mierzyć puls (to już kolejny raz z uwagi na temperaturę). Gdy przełożyłem go z kierownicy na nadgarstek, to ponownie po rozgrzaniu zaczął prowadzić pomiar, ale już tego nie widziałem, gdyż był zasłonięty rękawem kurtki.
Uznałem, że nie ma mowy, żebym dokończył trasę według planu, bo najzwyczajniej w świecie zapowiadał się mroźny finisz. Była godzina 17+, miałem 2 godziny jazdy za sobą, przejechanych kilometrów 30, a do zrobienia jeszcze 40, no i temperatura cały czas spadała. Popełniłem błąd, że dopiero w Stolcu doubrałem wysokie ocieplacze, leniwy ze mnie typ.
Jadąc drogą gruntową w kierunku Rzędzin. Zgapiłem od Koleżanki Tanovy. Stojąc na chodniku w Stolcu szperałem najpierw w aplikacji Strava (ale nie mogłem znaleźć wprost listy użytkowników, których obserwuję), a potem w przeglądarce przeszedłem z wpisu na bikestats do aktywności na Stravie, żeby podejrzeć, w którą drogę wjechać.
Na wyjeździe z Rzędzin. Nigdy tutaj do tej pory nie byłem, a tym razem właściwie tylko uciekałem jak najszybciej w obawie przed zimnem. Będę musiał jeszcze wrócić.
Już w Szczecinie
Nówka sztuka nieśmigany parking
Ulica Kolumba w budowie
Do domu wróciłem po niecałych 5 godzinach od wyjścia z dość wysokim poziomem niedosytu. Zdecydowanie nie wyszalałem się dzisiaj. Podejrzewam, że jutro będę się dosyć dobrze czuł, bo było dzisiaj mało kilometrów. Jeśli się uda to chętnie bym się wybrał do Puszczy Bukowej.