Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75172.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 14h 27m
  • Prędkość średnia na BS: 20.25 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Poniedziałek, 14 lutego 2022Kategoria .Wheeler., Night Bike

Północna okolica Szczecina

Rower:Wheeler
30.85 km (2.50km teren) czas jazdy: 02:06 h AVS:14.69km/h



Dzisiejsze wyjście było takie trochę spontaniczne. Ogólnie zaplanowałem, ze w dni powszednie nie będę wychodzić na tzw. sportowy rower (czyli szosę lub MTB), a na Rometa lub na trenażer. Było jednak już tak długo jasno i wysoka temperatura, że postanowiłem jednak przejechać się na Wheelerze. Z przerzutkami to zawsze wygodniej niż na twardym przełożeniu rometowskim. I tak wyszedłem już po 18, bo zanim się wyszykowałem, to się zrobiło ciemno. Ubrałem się zdecydowanie lżej, ale trochę za ciepło w stopy (a jeszcze i tak wiozłem w kieszonce zapasowe drugie ocieplacze).

Szybki plan był taki, żeby zrobić pętlę przez Police, chociaż pewnie wyszłyby 3 godziny, czyli dosyć długo. Jechałem tak trochę wielkim zygzakiem i wcale nie najkrótszą drogą, dlatego gdy ostatecznie już byłem na drodze w kierunku Polic, to patrząc na zegarek uznałem, że jednak nie mam ochoty tak w nocy jechać aż tam. Postanowiłem skrócić, ale nie widziałem w co się pakuję. A wpakowałem się w upierdliwy podjazd z bruku. Kilka psów gdzieś tam zaszczekało w posesjach, ale na szczęście to wszystko. Ten stromy kawałek zaznaczyłem niebieską elipsa na mapie. Jak się skończył bruk było już ok.

Dojechałem do Bukowa od strony, której nie znam i postanowiłem, że wrócę troszkę terenem. I to był błąd. Wpakowałem się ogromne błoto. Zaznaczyłem to żółtą elipsą. Były dwie równoległe drogi i wjechałem w tą z większym błotem. Druga droga miała bruk+błoto, więc niby lepiej. Na tej mojej był taki syf, że w pewnym momencie prowadziłem rower i nie mogłem robić kroków, ani kręcić kołami, bo błoto totalnie zablokowało prześwit widelca. Musiałem znaleźć twardszy kawałek nawierzchni i jak głupi podrzucać rower, żeby błoto odpadło. Wdepnąłem parę razy w kałuże, ale zelówki i uszczelnienie klejem działają. Tym razem buty wciągnęły wilgoć tylko symbolicznie. W normalnych warunkach będą ok. Z tym błotem to nie był jeszcze koniec, bo gdy dojechałem do granicy zurbanizowanego obszaru, to jeszcze mnie przywitała błotna kałuża na szerokości całej jezdni, więc tez spacerek poboczem i jezdnią zygzakiem był po kałużobłotku. Po wszystkim zdjąłem ocieplacze z czubków palców, bo nasiąkły strasznie. Potem już nic specjalnego się nie działo.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl