Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75311.03 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 23h 52m
  • Prędkość średnia na BS: 20.24 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Niedziela, 27 lutego 2022Kategoria .Wheeler., zz Foto zz

Wycieczka do Stargardu

Rower:Wheeler
88.80 km (8.20km teren) czas jazdy: 04:43 h AVS:18.83km/h praca: 3804 kcal

Dzisiaj postanowiłem, że odwiedzę Stargard i że będzie to mój główny cel podróży. W 2021 nie byłem tutaj ani razu, ponieważ początkowo eksplorowałem inne kierunki, a potem nieoczekiwanie przedwcześnie zakończyłem sezon i ogólnie 2021 był rowerową lipą. Mam nadzieję jeszcze co najmniej kilka razy być w tym roku w Stargardzie.


Dojazd zrobiłem szlakiem rowerowym 20A, który jest zlokalizowany między Puszcza Bukową, a drogą S10 - trochę asfaltu, trochę dróg leśnych, łagodne podjazdy, a potem od Motańca już płasko z przerwą na przejazd kładką pieszo-rowerowa nad S10.











Pojechałem na Stare Miasto i zrobiłem kilka fotek, po czym rozpocząłem powrót. Stargard ma bardzo ładne zabytki. Te moje zdjęcia zrobione w godzinach 17-18 wyszły bardzo kiepskie.









Droga powrotna była wymagająca ze względu na temperaturę. W pewnym momencie spadła do -2,9 *C wg licznika Sigmy. Źle się na dzisiaj przygotowałem. Wystartowałem w ocieplaczach na czubki palców i w Stargardzie przy temperaturze +2 *C dołożyłem jeszcze pełne cienkie ocieplacze, co pomogło. Te zewnętrzne ocieplacze są już jednak wiekowe i poprzecierane mocno. Powinienem zabrać jeszcze jedne w za dużym rozmiarze, to by było o wiele lepiej. Kolejny błąd to niezabranie rękawiczek z Gore-texem na przebranie w drodze powrotnej. W teorii w czasie poprzedniej zimy dawały radę w podobnej temperaturze, z tym że wtedy całościowo ubierałem się cieplej, więc to też robi swoje. Myślałem, że będzie gorzej, ale na pustej drodze z Niedźwiedzia do Wielgowa i potem z Wielgowa po prostu wsadzałem sobie dłonie pod kurtkę lub do kieszonek na plecach i to pomogło. Stopy się rozgrzały od bardziej obciążającej jazdy z rękoma w dziwnej pozycji. Dobrze, że to już końcówka zimowego okresu.

Ostatnie kilometry to jazda we mgle z jakimś mikro opadem. Często musiałem przecierać chusteczka szkła okularów, bo prawie nic nie widziałem. Oczywiście wszystkich oślepiających tylnymi przeciwmgielnymi widać było idealnie. Tych ze światłami do jazdy dziennej zdecydowanie gorzej.

Do domu przyjechałem w dobrej kondycji. Następne weekendowe wyjście to może być już poziom 120 km. Pora ułożyć trasę.
 

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl