Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75172.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 14h 27m
  • Prędkość średnia na BS: 20.25 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Niedziela, 9 sierpnia 2009Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz

Wycieczka do Schwedt

Rower:Bridgestone
124.26 km (1.10km teren) czas jazdy: 04:30 h AVS:27.61km/h

Miałem nie jechać, ale jednak mimo powrotu do domu o 5 nad ranem, perspektywa jazdy w większej grupie zwyciężyła. Wstałem o 8:20, zjadłem śniadanie, napełniłem bidony i o 9:07 ruszyłem na rondo w Zdrojach.

Tuż przed końcem ostatniego mostu czy tam wiaduktu pękła mi szprycha w przednim kole. Dzięki temu mogłem zaprezentować, jak profesjonalnie wycentrować koło. :D

Przed startem.


Ruszyliśmy około 9:30. Najpierw spokojnie.






Przed sklepem w Gryfinie.




Bruk w Mescherin. Feee...


Właściwie jechaliśmy na lajcie aż do Gartz. Tutaj po wjeździe na szlak rowerowy poszedł niezły zaciąg. Niby tylko kilka km, ale czuję go do tej pory. ;)

Odpoczynek.


Dalej było znowu trochę spokojniej. Do Schwedt i Krajnika Dolnego miałem AVS 28km/h.
Do samego miasta nie wjeżdżaliśmy, co mnie trochę zdziwiło, ale to i dobrze, bo miałem już okazję być tu wiele razy.

W Krajniku zatankowaliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną.


Acha, bo prawie zapomniałem. Jeszcze przed samym dojazdem do granicy Mateusz (mm85) fajnie wszystkich nastraszył włączając przedni hamulec, co zaskutkowało zahaczeniem o siebie paru opon i fajnym zygzakiem. Ale dzięki temu przynajmniej mieliśmy przez jakiś czas spokój z wyprzedzaniem nas przez samochody. :)



W czasie powrotu na odcinku w pobliżu Schwedt poszedł kolejny zaciąg. Mieliśmy z Tomkiem łatwiej, bo byliśmy na szosach. Oderwaliśmy się i mówię „chodź się schowamy”. Taki przedni żarcik. ;) Trochę nie wyszło, bo jak w końcu zjechałem na bok, Tomek pojechał dalej prosto, a ja potem musiałem potem gonić za grupą. :D

A potem był piękny most.














Niestety na fotkę bika już mi nie starczyło amperosekund..





W Mescherin.










Dojechaliśmy do Mescherin i się rozdzieliliśmy. Grupa mniej dzielna pojechała przez Gryfino. Grupa bardziej waleczna przez Rosówek. Od mojej grupki odłączyłem się koło KFC na Mieszka I.

Było fajnie. Dzięki mm85 i Woberowi panowała radosna dziecięca atmosfera. Nic tylko jechać. A niektórzy, co nie weszli na forum (pozdro Silas;)), nic o wypadzie nie wiedzieli, a było na trzech napisane. :)

Komentarze
CIesze się że dobrze sie bawiliście w naszym towarzystwie. To już wiem że bez nas (ja i mm85) nie pojadą bo będzie nudno :D
wober
- 21:03 niedziela, 9 sierpnia 2009 | linkuj
Nie, to był nieudany żartoczek. Bardzo nieudany. ;)
Adamicki
- 17:33 niedziela, 9 sierpnia 2009 | linkuj
O ty! ukradłeś moje zdjęcia!
Żartuje nie.
Ja nie chciałem straszyć tylko Kuba zwolnił, to on wszystkich nastraszył:)
Ja myślałem że pomyliłeś trasę jak tam z krzaków wyłaziłeś:-)
mm85
- 16:25 niedziela, 9 sierpnia 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl