Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75311.03 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 23h 52m
  • Prędkość średnia na BS: 20.24 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Środa, 28 września 2011Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz

Uwaga na opony wychodzące z obręczy! (Akapit 4)

Rower:Bridgestone
95.57 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:55 h AVS:24.40km/h

Dzisiaj chciałem pojechać do Schwedt, nawet udało mi się wcześniej wstać i wyjechałem trochę po 13. Przez Lubieszyn i Grambow. W Schwennenz popełniłem pierwszy błąd, kiedy chciałem na piechotę i terenem przejechać drogę w budowie, w nadziei, że doprowadzi mnie ona do Ladenthin i dalej kierunek południe.
Modernizacja drogi w Schwennenz © Adamicki

Schwennenz © Adamicki

Za Schennenz © Adamicki

Za Schennenz © Adamicki

Zakończyło się pasem po półtora km dalej i skrętem w jakąś inną drogę z małych płyt betonowych, która przeprowadziła mnie między jeziorami Schwennenzer See i Lebehner See do drogi nr 113.
Niemiecka droga © Adamicki

Jezioro © Adamicki

Postanowiłem, że skrócę sobie trasę w następnym możliwym miejscu i 3 km dalej skręciłem w lewo do Hohenholz. Niestety i ta droga okazała się wtopą, bo za w centrum wsi zaczął się hardcorowy bruk, więc musiałem zawrócić.
Owce meee.. © Adamicki

Konie ichaa.. © Adamicki

Hohenholz i antyszosowa nawierzchnia © Adamicki

Takim oto sposobem dojechałem do Krackowa, skręciłem na Nadrensee, gdzie znów się sparzyłem na skrócie i kontynuowałem bardziej okrężną, ale asfaltową drogą do Radekow i Tantow.
Po drodze miałem jednak mogącą się okazać groźną awarię. Wydawało mi się, że coś mi się przyczepiło do przedniej obręczy bo cyklicznie tarła o klocek hamulcowy. Jednak, gdy się zatrzymałem okazało się, że to opona zaczęła mi się zsuwać z obręczy. Niestety nie zdążyłem spuścić powietrza i włożyć jej z powrotem, bo po kilku sekundach od zatrzymania się dętka z hukiem dosłownie pierdolnęła. Czuję, że miałem dzisiaj wielkiego farta, bo gdybym zbagatelizował bicie i tylko rozszerzył szczęki hamulca i jechał dalej, co początkowo zrobiłem, to mógłbym skończyć z mordą rozbitą na asfalcie. Od zsunięcia się opony, do pęknięcia dętki minęło mniej niż 60 sekund. Podejrzewam, że przyczyną defektu było ciśnienie 8 atm, już więcej tyle nie będę dawał nigdy. Lepiej miękko, a bezpiecznie. Mam nadzieję, że ten krótki opis natchnie kogoś, żeby w przyszłości nie przesadził z ciśnieniem.
Blee.. © Adamicki

Kupa © Adamicki

W Tantow wsiadłem na Szlak "Od rzeki Randow do Odry", który za chwilę zgubiłem i przez Hohenreinkendorf dojechałem w końcu do Gartz. Jako, że była już godzina 17:00, a miałem nadbite 20 km więcej niż zwykle mam do Gartz, to postanowiłem, że zmieniam plany i wracam już do domu. Cyknąłem Bramę Szczecińską i pojechałem na Szlak "Odra-Nysa".
Brama Szczecińska w Gartz © Adamicki

Za Mescherin był najlepszy kawałek. Kiedy nim jechałem, zobaczyłem, że dobudowany został odcinek drogi do Polski, więc skręciłem w prawo. Znów przez teren budowy dojechałem do Pargowa. Znajdują się tutaj ruiny zabytkowego kościoła z XIV w.
Nowa droga od granicy © Adamicki

Coś nie wyszło:) © Adamicki

Wymarzony widok dla szosowca © Adamicki

Coś nie wyszło II ? © Adamicki

Coś nie wyszło II ? © Adamicki

Coś nie wyszło? III © Adamicki

Droga w budowie © Adamicki

Droga w budowie © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Ruiny kościoła © Adamicki

Ruiny kościoła © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Droga w budowie © Adamicki

Jakieś ruiny © Adamicki

Modernizacja drogi © Adamicki

Z Pargowa kierunek Kamieniec, czyli na północ jadąc wzdłuż granicy. Znajduje się tutaj jakiś budynek neoklasycystyczny z XIX w. i granitowy kościół z XIII w. W centrum wsi trzech kolesi słuchało tandetnej muzyki disco polo a'la Polsat wczesne lata 90. Kiedy przejeżdżałem jeden z nich zakrzyknął do mnie "zajebię Ci ten rower, zajebię", ale wcale się nie zmartwiłem, bo wiedziałem, że nigdy tego nie zrobi, gdyż bardzo się mnie boi, a musiał tak powiedzieć, żeby wydać się bardziej atrakcyjny w umysłach swoich kolegów. Najwyraźniej we wsi nie ma kobiet. Wkrótce potem skończył się asfalt i musiałem trochę poprowadzić. Na szczęście tylko jakieś 500 m.
Opuszczony budynek © Adamicki

Kościół granitowy w Kamieńcu z XIII w. © Adamicki

Kamieniec żegna © Adamicki

Za Kamieńcem © Adamicki

Asfalt wita © Adamicki

Za Kamieńcem © Adamicki

Dotarłem do wsi o nazwie Moczyły i zdecydowałem się zajechać, bo na mapie zobaczyłem XIII w. kościół - znowu ruiny.
Witamy w Moczyłach © Adamicki

Na placyku © Adamicki

Ruiny kościoła © Adamicki

Totus Tuus © Adamicki

Za Moczyłami © Adamicki

Za Moczyłami © Adamicki

Stąd kierunek Kołbaskowo i już miało być bez zdjęć, ale schowałem się do tunela aerodynamicznego za traktor, więc jeszcze go cyknąłem. Jak kierowca mnie zobaczył, chciał urwać, ale wykręcił tylko 40 km/h i przestał. Chwilę potem skręcając w prawo skosił swoim tyłkiem plastykowy żółty słupek ze znakiem białą strzałką na niebieskim tle.
Za panem traktorzystą © Adamicki

A ja wracając koło Makro zajechałem jeszcze do MacaD na 2 czisburgery i potem kierunek dom bez żadnego dokręcania. Fajna wycieczka dzisiaj była, tak blisko, a nowe tereny odkryte, tylko trochę średnia zassała, bo planowałem, żeby było 27 km/h.

Komentarze
Niezły fotoalbum z tej wycieczki. Pewnie umieszczanie zdjęć w necie zajęło nie mniej czasu niż jazda :)
widmo
- 09:31 czwartek, 29 września 2011 | linkuj
Szkoda by mi było opon na te odcinki rodem z MTB :D
A co do ciśnienia to ja zawsze poniżej 8 atm nie schodzę i jakoś opona nie zlatuje po tylu tyś km :)
wober
- 06:32 czwartek, 29 września 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl