Czwartek, 28 sierpnia 2008Kategoria .Trek., zz Foto zz, zz Wakacje zz, zzz GÓRY zzz
Dzisiaj najpierw samochodem
Rower:
26.42 km (1.20km teren) czas jazdy: 01:31 h AVS:17.42km/h
Dzisiaj najpierw samochodem do Polanicy Zdrój przez Czechy, a powrót przez Wałbrzych. Ale nasze polskie drogi są straszne..
Gdzieś w drodze powrotnej z Polanicy.
Później jeszcze zdążyłem trochę pojeździć. Najpierw dojazd samochodem za Przesiekę na początek czarnego szlaku prowadzącego do PTTK „Odrodzenie”.
Sam podjazd zacząłem o 18:20, a zakończyłem 18:5X. Uważam, że Tomek nieco go przereklamował. :P Wrzucasz jeden na jeden i ewentualnie dodatkowo jedziesz zygzakiem i jesteś na górze. A tam widoki są pierwsza klasa.
No to zaczynamy.
W drodze na dół stawałem dodatkowo dwa razy, żeby polać tarczę wodą. Za każdym razem para szła ostro. Chyba spaliłem klocki, a tylne już mi się kończą.
Po zjeździe z Odrodzenia kontynuowałem do Przesieki, żeby było zjazdowo. Niestety vmax to tylko 69km/h, ale jako wymówkę dodam, że poprawiałem na początku lampkę z tyłu, a poza tym vmax są dobre dla cieniasów. ;)
Z Przesieki po odnalezieniu właściwej drogi do Podgórzyna czarnym szlakiem, stąd chyba zielonym na kolejny czarny pod Sosnówką. Stąd do drogi 366 i w prawo. Jeszcze skręciłem w lewo na zielony szlak, gdy ten ponownie się pokazał i przejechałem przez Głębock, gdzie przestraszył mnie wilczur, a ja jego. Jednak chyba ja bardziej przeżywałem, bo on nie uciekał później przez pięćset metrów na pełnym gazie przed pustą drogą.
Później już tylko Miłków i dojazd po głównej drodze do Karpacza i do domku.
Mało km dzisiaj, ale i tak już na ciemno znowu wróciłem. W sobotę maraton w Piechowicach.
Gdzieś w drodze powrotnej z Polanicy.
Później jeszcze zdążyłem trochę pojeździć. Najpierw dojazd samochodem za Przesiekę na początek czarnego szlaku prowadzącego do PTTK „Odrodzenie”.
Sam podjazd zacząłem o 18:20, a zakończyłem 18:5X. Uważam, że Tomek nieco go przereklamował. :P Wrzucasz jeden na jeden i ewentualnie dodatkowo jedziesz zygzakiem i jesteś na górze. A tam widoki są pierwsza klasa.
No to zaczynamy.
W drodze na dół stawałem dodatkowo dwa razy, żeby polać tarczę wodą. Za każdym razem para szła ostro. Chyba spaliłem klocki, a tylne już mi się kończą.
Po zjeździe z Odrodzenia kontynuowałem do Przesieki, żeby było zjazdowo. Niestety vmax to tylko 69km/h, ale jako wymówkę dodam, że poprawiałem na początku lampkę z tyłu, a poza tym vmax są dobre dla cieniasów. ;)
Z Przesieki po odnalezieniu właściwej drogi do Podgórzyna czarnym szlakiem, stąd chyba zielonym na kolejny czarny pod Sosnówką. Stąd do drogi 366 i w prawo. Jeszcze skręciłem w lewo na zielony szlak, gdy ten ponownie się pokazał i przejechałem przez Głębock, gdzie przestraszył mnie wilczur, a ja jego. Jednak chyba ja bardziej przeżywałem, bo on nie uciekał później przez pięćset metrów na pełnym gazie przed pustą drogą.
Później już tylko Miłków i dojazd po głównej drodze do Karpacza i do domku.
Mało km dzisiaj, ale i tak już na ciemno znowu wróciłem. W sobotę maraton w Piechowicach.
Komentarze
ale wtedy tylko pierwsze 6km, wiec calosci na raz nie przejechales :)
thomash - 22:34 środa, 3 września 2008 | linkuj
Mówiłeś, że podjeżdżałeś od połowy te 4km na odrodzenie a potem dopiero zjechałeś na sam dół do przesieki :>
thomash - 18:27 środa, 3 września 2008 | linkuj
Nie przereklamowany, tylko spróbuj sobie podjechać całość z przesieki ~10km, a nie tylko ostatnie 4km :).
thomash - 16:32 środa, 3 września 2008 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!