Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75311.03 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 23h 52m
  • Prędkość średnia na BS: 20.24 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

..>100km

Dystans całkowity:14556.84 km (w terenie 909.98 km; 6.25%)
Czas w ruchu:666:59
Średnia prędkość:21.82 km/h
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:141 (75 %)
Suma kalorii:118063 kcal
Liczba aktywności:95
Średnio na aktywność:153.23 km i 7h 01m
Więcej statystyk
Sobota, 23 lipca 2011Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz, zz Wakacje zz, ..>150km

Wakacyjna przejażdżka #2

Rower:Bridgestone
160.65 km (0.00km teren) czas jazdy: 05:52 h AVS:27.38km/h

Dzisiaj zrealizowałem wspomniany dwa dni temu plan - wypad do Płocka.


Wszystko zaczęło się od pobudki o godzinie 11, śniadania, sprawdzenia pogody, etc. Wystartowałem dopiero o 13:30. Kierunek Krośniewice. Poszło szybko, w końcu to tylko ok. 15km. Dawniej w Krośniewicach tworzyły się korki, bo krzyżują się tutaj drogi krajowe nr 1 i 2, ale wybudowano obwodnice i w tej chwili centrum miasta jest puste, ulga dla mieszkańców. Niedługo to samo czeka nowogardzian.
Dojeżdzam do Krośniewic © Adamicki

Widok na lewo © Adamicki

Widok na prawo na DK 1 © Adamicki

Kościół w Krośniewicach © Adamicki

W Krośniewicach wybrałem drogę wojewódzką nr 581 na Gostynin. Znowu idealna jakość nawierzchni. W ogóle jestem zdziwiony, że wszędzie jest tak równiutko, nawet na wsiach jest prawie idealnie, wioski koło Szczecina się kompletnie nie umywają.
Kierunek Gostynin © Adamicki

Kilka kilometrów za Krośniewicami była kopalnia prawdpodobnie kruszywa.
Kopalnia za Krośniewicami © Adamicki

Kopalnia za Krośniewicami c.d. © Adamicki

Po drodze w jakiejś miejscowości:
Kościół i dzwonnica © Adamicki

Tak się złożyło, że przejeżdżałem przez trasę budowanej obecnie autostrady A1, więc zajechałem na budowę jakiegoś wiaduktu.
Budowa autostrady A1 © Adamicki

Budowa wiaduktu nad autostradą A1 © Adamicki

Szalunki Huennebeck formujące korpus przyczółka © Adamicki

Widok na żebro i prostokątne skrzydło przyczółka © Adamicki

Po 46km byłem w Gostyninie. Odwiedziłem zamek, który został w miarę niedawno odremontowany i prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka. Naokoło niego płynie sztuczna fosa, a obok znajduje się jezioro.
Zamek w Gostyninie © Adamicki

Widok na dziedziniec © Adamicki

Widok na jezioro przez bramę © Adamicki

Widok na jezioro © Adamicki

Widok na jezioro 2 © Adamicki

Widok na jezioro 3 © Adamicki

Zamek - widok na bramę z atrapą kraty © Adamicki

Zamek - widok na wieżę © Adamicki

Sztuczna fosa © Adamicki

Następnie kierunek Płock. Po drodze w kilku miejscowościach i między miejscowościami jacyś dowcipnisie ustawiali znaki zakazu ruchu dla rowerów i znakowali chodniki z kostki betonowej jako ścieżki rowerowe. Na zdjęciu niżej widać ścieżkę rowerową dla Brytyjczyków, strasznie nierówna, zjechałem na pierwszym zjeździe na idealną nawierzchnię drogi krajowej. Bojkotowałem konsekwentnie wszystkie rowerowe buble i cisnąłem po jezdni, ale nikt nie zatrabił. W ogóle spotkałem się z zakazem ruchu dla rowerów podczas, gdy obok nie było żadnej alternatywy, chyba kilkukilometrowy objazd. Żeby było dowcipnie to pod Płockiem taki znak był umieszczony na tej samej drodze tylko w stronę powrotną.
Pseudo ścieżka rowerowa dla jeżdżących "pod prąd" © Adamicki

W końcu dojechałem do Płocka. Byłem tutaj 13-14 lat temu, ale nie na zwiedzanie, więc nic nie wyglądało znajomo.
Kościół w Płocku © Adamicki

Zwiedzanie - pomnik ale nie wiem jaki © Adamicki

Trawa, kwiaty i jakis budynek w tle © Adamicki

(Prawdopodobnie) rynek w Plocku © Adamicki

Świątynia Miłosierdzia i Miłości w Płocku wzniesiona w latach 1911-1914 w stylu neogotyckim angielskim. Link do artykułu w wikipedii.
Świątynia Miłosierdzia i Miłości w Płocku © Adamicki

Ta sama Świątynia © Adamicki

Widok na Wisłę © Adamicki

Żelbetowe schody prowadzące do tarasu widokowego © Adamicki

A tutaj Most im. Legionów Piłsudskiego przez Wisłę wybudowany w 1938 roku. Później był wysadzany w powietrze zarówno przez Polaków, jak i Niemców. Link do artykułu w wikipedii.
Most im. Legionów Piłsudskiego © Adamicki

Widok z boku © Adamicki

Molo w Plocku © Adamicki

Architekt miał bujną wyobraźnię © Adamicki

Molo w Płocku c.d. © Adamicki

Molo w Płocku c.d. c.d. © Adamicki

Molo w Płocku c.d. c.d. c.d. © Adamicki

Obiekt, do którego nawiązuje architektura mola © Adamicki

Największa wtopa dzisiejszej wycieczki, czyli niepodjechanie z bliska właśnie tam na górę, żeby zobaczyć najcenniejszy zabytek Płocka. Link do artykułu w wikipedii.
Widok na wzgórze i Bazylikę katedralną Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Płocku © Adamicki

Widok z Mostu im. Legionów Piłsudskiego © Adamicki

Widok z Mostu im. Legionów Piłsudkiego na Most Solidarności w Płocku. Link do artykułu w wikipedii.
Widok na znajdujący się daleko Most Solidarności © Adamicki

Bridgestone na Moście im. Legionów Piłsudskiego © Adamicki

Widok jezdni tegoż samego mostu © Adamicki

Dobra, to już były ostatnie zdjęcia z mostami na dzisiaj. :)
Na odjezdnym jeszcze wsunąłem pizzę, w upatrzonym wcześniej miejscu i tak sobie rozepchałem żołądek, że zupełnie odechciało mi się jechać. Zmotywował mnie jakiś bardzo głupi tubylec, który się przysiadł do mojego stolika i zaczął wdychać do swoich płuc czarny dym z kawałka palącego się zawiniątka z suchymi liśćmi wzbogacony kilkudziesięcioma składnikami identycznymi, jak w benzynie. Nie chcąc śmierdzieć niczym ten nikotynowy ćpun, pojechałem sobie.
Pizza wenecka © Adamicki

Ostatnie zdjęcie z dzisiaj zrobiłem w Gostyninie w drodze powrotnej, spodobał mi się budynek widoczny w tle.
Rynek w Gostyninie © Adamicki

Do domu dojechałem o 21 mając jeszcze w kieszonkach dwa jajka na twardo ze śniadania. ;)
Niedziela, 10 lipca 2011Kategoria ..>100km, ..>200km, .Bridgestone., zz Foto zz, ..>300km, ..>150km, ..>250km

Wycieczka nad morze z ekipą z BS

Rower:Bridgestone
300.00 km (0.05km teren) czas jazdy: 11:00 h AVS:27.27km/h

Plan wycieczki był taki, żeby pojechać do Goleniowa i dalej DK 6 do Płotów, następnie Gryfice, Pogorzelica, Niechorze, Kamień Pomorski, Wolin, Stepnica, znów Goleniów i powrót do domu. Wybraliśmy się ekipą w alfabetycznym składzie: Adam, Krzysiek, Łukasz, Magda, Romek, Tomek.

Punktualnie o 7:40 ruszyliśmy z dziesięciominutowym opóźnieniem ze stacji pewnej sieci paliw znajdującej się w Dąbiu. Początek trasy był super - szybko, lekko i przyjemnie. Kryzys złapał mnie po zakupach w sklepie dla niezwykle majętnych jednostek, czyli tzw. biedronce i następującym chwilę potem pościgu za grupą uciekinierów, z którego odpadłem, ale za to jako bonusa dostałem flaka w przednim kole. Oczywiście, że kleiłem. :) W Niechorzu po zjedzeniu kebaba dostałem nowych sił. To właśnie kebab okazał się być dzisiaj izotonikiem lepszym od tego za 1,50zł/500ml z biedronki.

Na koniec będąc już w Szczecinie zdecydowałem, że dokręcę jeszcze 30km do rekordu i tak się też stało. To był najgorszy fragment całej wycieczki, bo kolano, które trafiłem niedawno niefortunnie ileś tam dni temu drzwiami od domofonu, zaczęło boleć na maxa, no ale kit z nim i tak jest lewe.

Podsumowując: wycieczka była fajna, ciekawe jakie zakwasy będą jutro. A i w czasie kąpieli prawie zasnąłem w wannie. :)

Kilka fotek z dzisiaj:
Na budowie obwodnicy Nowogardu 1 © Adamicki

Na budowie obwodnicy Nowogardu 2 © Adamicki

Na budowie obwodnicy miasta Nowogardu 3 © Adamicki

Na budowie obwodnicy Nowogardu 4 © Adamicki

Na rynku w Gryficach © Adamicki

Latarnia morska w Niechorzu © Adamicki

Ekipa przy balustradzie © Adamicki

Widok na plażę © Adamicki

Ruiny ostatniej ściany kościoła w Trzęsaczu © Adamicki

Trzęsacz plaża 2 © Adamicki

Trzęsacz plaża 3 © Adamicki

Laureat konkursu o "laur z dziurawej dętki" Adam i pierwsza przebita przez niego dzisiaj dętka © Adamicki

Miszcz zmieniania gumy :) © wober

Pomocnicy Liderki :) © wober

panorama Trzęsacz © wober


Prawie kompletna ekipa tuż przed startem. Od lewej: Adamicki, Widmo, Łukasz, Kfiatek13m, Wober (C) maccacus


(C) maccacaus


Gdzieś przed, albo za Kliniskami (C) maccacus


Dobre suple to podstawa każdego treningu (C) maccacus
Czwartek, 23 czerwca 2011Kategoria ..>100km, ..>200km, .Bridgestone., zz Foto zz, ..>150km

Wycieczka z ekipą z Bikestats do NRD

Rower:Bridgestone
200.62 km (0.50km teren) czas jazdy: 07:44 h AVS:25.94km/h

Dzisiaj wycieczka z ekipą z BS: Magdą (Kfiatek13m), Adrianem (Gryf), Pawłem (Sargath), Piotrkiem (Exit87), Romkiem (Wober), Tomkiem (Widmo). Umówiliśmy się na spotkanie o 8 na (jak napisałby Mickiewicz) Głębokiem, ale niestety rano musiałem zrobić dwa razy nr 2, więc skróciłem sobie trasę i pojechałem od razu na granicę w Lubieszynie. Tutaj ekipa przywitała mnie brechtami za to, że przykleiłem sobie taśmą klejącą butelki z piciem do sztycy i ramy, a także dwa z ośmiu bananów. :P Fota będzie na blogu u Romka. No pewnie, już jest:
Mistrzowskie bidony Adamickiego, banany też na tasmie przyklejone do ramy :) © wober

Ruszyliśmy na Loecknitz. Tempo spokojne, bo wind wiał we wszystkich kierunkach, z czego najbardziej w mordę, a najmniej w dupę. Przed Pasewalkiem Paweł złapał flaka, ale pomogliśmy mu i szybko się uporał z przebita dętką. No dobra żartowałem, tak naprawdę to oparliśmy nasze wielkie tyłki o rowery i palcem nie kiwnęliśmy, żeby cokolwiek przyspieszyć. Bardzo podobnie, jak przy kopaniu rowów - jeden działa, sześciu patrzy.
Pomagamy Pawłowi wymienić dętkę © Adamicki

Niektórzy udają bardziej niż inni;) © Adamicki

Blablabla.. © Adamicki

Z Pasewalku dalej kierunek zachód. Przez Strasburg dotarliśmy do Mollenbeck (pkt. C na mapie) i skręciliśmy na południowey wschód. Kawałek dalej przewodnik pomylił drogę, ale ostatecznie niczego w dystansie to nie zmieniło.


Przepust nad ciekiem wodnym © Adamicki

Widok na ciek © Adamicki

Jezioro pełne mokrej wody © Adamicki

Motorówka na jeziorze pełnym mokrej wody © Adamicki

Takie tam... © Adamicki

Zabytkowe cuś © Adamicki

Kolejny przepust © Adamicki

Ciek wodny, (chlup, plusk) © Adamicki

Ten sam przepust © Adamicki

Magda na tle trzynawowej bazyliki Nikolaikirche w Prenzlau © Adamicki

Jezioro w Prenzlau (znowu mokra woda) © Adamicki

To samo jezioro i ta sama mokra woda © Adamicki

Atrakcja turystyczna dla Polaków © Adamicki

Adamicki i wober atakują :) © wober

Dzieci na rowerze- para nr 2 © Adamicki

Dzieci na rowerze - para nr 3 © Adamicki

Minimalnie inną trasą dojechaliśmy do Prenzlau. Tutaj odłączył się od nas Adrian, który pojechał przez Penkun do Gryfina, a my przez Brussow do Loecknitz. Potem jeszcze tylko Lubieszyn, rozbicie grupy, szamanie zmielonych kopyt i krowich wymion w kanapce z mac'donalda i powrót na chatę z dobiciem paru km do dwusetki. Było fajnie, dzięki za wspólny wypad!
Niedziela, 19 czerwca 2011Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz

Wycieczka po NRD

Rower:Bridgestone
117.41 km (0.00km teren) czas jazdy: 04:29 h AVS:26.19km/h

Na dzisiaj przykolegowałem się na wspólną wycieczkę z Magdą (Kfiatek13m), Krzyśkiem (Rtut) i Romkiem (Wober).

Spotkaliśmy się na Głębokim i ruszyliśmy przez Dobrą i Buk do przejścia granicznego. Później kręciliśmy się trochę po NRD, przejechaliśmy po kolejnej nowej odlotowej ścieżce bitumicznej od Linken do Grambow. Ogólnie fajnie, a na dodatek nawet nie zmokliśmy.

Ścieżka rowerowa z Linken do Grambowa © Adamicki

Dworek w jakiejś wsi w NRD © Adamicki

Adamicki - jeśli myślisz, że to ja mam 5 latek, spójrz na, któreś ze zdjęć niżej;) © Magda lub Wober

Magda © Adamicki

Niemiecka rudera © Adamicki

Pauza w Loecknitz © Adamicki

Integracja z tubylcami © Adamicki

Wober ujeżdża niemieckiego kota © Adamicki

Koxy przytulają zimnego Niemca z fujarą :D © wober
Niedziela, 12 czerwca 2011Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz, ..>150km

Pętla przez Ueckermunde i Torgelow

Rower:Bridgestone
165.77 km (0.00km teren) czas jazdy: 05:37 h AVS:29.51km/h

Dzisiaj pętla przez Niemcy. Postanowiłem zrobić trasę~160km i pozwiedzać trochę nieznane. Niestety w trasie okazało się, że już tędy kiedyś jechałem samochodem, ale ok. 30km było w pełni nowe. Konsekwentnie bojkotowałem ścieżki rowerowe wykonane z kostki zarówno w PL i NRD i o dziwo dzisiaj ani jeden kierowca nie zatrąbił, całkiem nieprawdopodobne.

Pojechałem dzisiaj solo. Tempo okazało się być zacne i po 152km miałem na liczniku avs równo 30kmph, jednak był to moment, w którym łapałem już zgona i od katastrofy uratowała mnie kanapka szefa kuchni w macdonald's.

Teraz kilka wypadów podobnym tempem na ~120km i chyba się szarpnę na okrążenie Zalewu Szczecińskiego.

Sobota, 4 czerwca 2011Kategoria zz Foto zz, .Bridgestone., ..>100km, ..>150km

Wycieczka do Schwedt i Angermunde

Rower:Bridgestone
178.92 km (0.50km teren) czas jazdy: 07:08 h AVS:25.08km/h

Dzisiaj ustawiona wycieczka z Silasem. Plan był taki, żeby jechać do Schwedt i zmieścić się w 120km. Na miejscu Silas zgodził się odwiedzić jeszcze Angermunde. Twój błąd:) - z domniemanych 30km więcej wyszło 50km. Trochę mieliśmy kłopoty z piciem, ale ostatecznie daliśmy radę.

Dojazd do Schwedt przez Kołbaskowo i od Neurochlitz szlakiem rowerowym Odra-Nysa, powrót do domu przez Krajnik Dolny, w Gryfinie znów do Niemiec i znowu przez Neurochlitz i Kołbaskowo. Teraz w niedzielę czuję się świetnie i mam zamiar okrążać Zalew Szczeciński w następny weekend.

Widok z Mescherin na most przy granicy w Gryfinie © Adamicki


Radon RPS 9.0 Silasa © Adamicki


Bridgestone Super Diamond Road Adamickiego © Adamicki


Podpory niedokończonego nigdy mostu w Mescherin © Adamicki


Kamień z historycznymi informacjami o moście © Adamicki


Trzy łuki - drewniany, stalowy, betonowy symbolizujące historię mostu © Adamicki


Most nad Odrą na szlaku rowerowym w kierunku na Schwedt © Adamicki


Widok z mostu na Odrę © Adamicki


Most nad Odrą w drodze do Schwedt © Adamicki


Widok mostu drogowo-pieszego © Adamicki


Widok Odry z mostu © Adamicki


Widok na Odrę z mostu © Adamicki


Angermunde - plac przed klasztorem © Adamicki


Angermunde - ten sam skwerek © Adamicki


Bridgestone na postoju © Adamicki


Miniatura kościoła w Angermunde © Adamicki


W drodze powrotnej przez Krajnik Dolny © Adamicki
Niedziela, 1 sierpnia 2010Kategoria .Bridgestone., ..>100km

Eggessin

Rower:Bridgestone
100.01 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:56 h AVS:25.43km/h

Środa, 12 sierpnia 2009Kategoria ..>100km, zz Foto zz

Wycieczka do Ueckermunde

Rower:Bridgestone
133.52 km (0.00km teren) czas jazdy: 05:28 h AVS:24.42km/h

Dzisiaj pojechaliśmy sobie z Tomkiem obejrzeć tereny znajdujące się po niemieckiej stronie na północ od Szczecina. Trasą tą miałem okazję jechać już parokrotnie, dlatego prawie nie robiłem zdjęć po drodze.

Kościół w Eggesin.


Pilotowałem za to. Znakomicie zresztą - błądziliśmy, że hej. Nie udało nam się odnaleźć nawet na samym końcu Zalewu Szczecińskiego. ;) No, ale jak to mawiał Zagłoba: nic to.
Zobaczyliśmy sobie za to opuszczanie mostu zwodzonego.






Oprócz tego udało mi się ujechać żeliwną świnię.


W Netto w Eggesin w drodze powrotnej zatankowaliśmy bidony i ruszyliśmy w drogę powrotną.


Rozpoczęła się ostra zapierdalanka. Tomek to kox, na swoich długich zmianach cisnął cały czas >35km/h, a ja tylko ledwo siedziałem na kole. Od Eggesin do Pilchowa AVS>32km/h.

Za Dobieszczynem wyprzedziliśmy jakiegoś młodego kolarza, ale po niecałych 2km na kole odpadł, więc przyspieszyliśmy jeszcze bardziej. ;)

Rozdzieliliśmy się na placu Sprzymierzonych. Wycieczka fajna, tylko trochę za krótka, choć biorąc pod uwagę tempo to dla mnie nawet dobrze.
Niedziela, 9 sierpnia 2009Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz

Wycieczka do Schwedt

Rower:Bridgestone
124.26 km (1.10km teren) czas jazdy: 04:30 h AVS:27.61km/h

Miałem nie jechać, ale jednak mimo powrotu do domu o 5 nad ranem, perspektywa jazdy w większej grupie zwyciężyła. Wstałem o 8:20, zjadłem śniadanie, napełniłem bidony i o 9:07 ruszyłem na rondo w Zdrojach.

Tuż przed końcem ostatniego mostu czy tam wiaduktu pękła mi szprycha w przednim kole. Dzięki temu mogłem zaprezentować, jak profesjonalnie wycentrować koło. :D

Przed startem.


Ruszyliśmy około 9:30. Najpierw spokojnie.






Przed sklepem w Gryfinie.




Bruk w Mescherin. Feee...


Właściwie jechaliśmy na lajcie aż do Gartz. Tutaj po wjeździe na szlak rowerowy poszedł niezły zaciąg. Niby tylko kilka km, ale czuję go do tej pory. ;)

Odpoczynek.


Dalej było znowu trochę spokojniej. Do Schwedt i Krajnika Dolnego miałem AVS 28km/h.
Do samego miasta nie wjeżdżaliśmy, co mnie trochę zdziwiło, ale to i dobrze, bo miałem już okazję być tu wiele razy.

W Krajniku zatankowaliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną.


Acha, bo prawie zapomniałem. Jeszcze przed samym dojazdem do granicy Mateusz (mm85) fajnie wszystkich nastraszył włączając przedni hamulec, co zaskutkowało zahaczeniem o siebie paru opon i fajnym zygzakiem. Ale dzięki temu przynajmniej mieliśmy przez jakiś czas spokój z wyprzedzaniem nas przez samochody. :)



W czasie powrotu na odcinku w pobliżu Schwedt poszedł kolejny zaciąg. Mieliśmy z Tomkiem łatwiej, bo byliśmy na szosach. Oderwaliśmy się i mówię „chodź się schowamy”. Taki przedni żarcik. ;) Trochę nie wyszło, bo jak w końcu zjechałem na bok, Tomek pojechał dalej prosto, a ja potem musiałem potem gonić za grupą. :D

A potem był piękny most.














Niestety na fotkę bika już mi nie starczyło amperosekund..





W Mescherin.










Dojechaliśmy do Mescherin i się rozdzieliliśmy. Grupa mniej dzielna pojechała przez Gryfino. Grupa bardziej waleczna przez Rosówek. Od mojej grupki odłączyłem się koło KFC na Mieszka I.

Było fajnie. Dzięki mm85 i Woberowi panowała radosna dziecięca atmosfera. Nic tylko jechać. A niektórzy, co nie weszli na forum (pozdro Silas;)), nic o wypadzie nie wiedzieli, a było na trzech napisane. :)
Piątek, 7 sierpnia 2009Kategoria ..>100km, .Bridgestone., zz Foto zz

Wycieczka do Prenzlau

Rower:Bridgestone
133.02 km (1.60km teren) czas jazdy: 05:38 h AVS:23.61km/h

Na dzisiaj sobie zaplanowałem spokojną wycieczkę do Prenzlau. Wyruszyłem ok. 15:30, a wróciłem kilka minut po 22:00. Trasę wyznaczyłem na Google Maps i starałem się jej trzymać, trochę tylko zmieniając. Za Loecknitz dałem ciała, bo w drodze na Brüssow pojechałem boczną po bruku i szutrze, przez co musiałem trochę prowadzić.






Dalej już nawierzchnia w porządku.




W samym pobliżu Prenzlau jedynie trochę dziur w asfalcie, który i tak jest w lepszej kondycji niż polski, więc wciąż było wygodnie.

W Prenzlau.


Bateria żelbetowych silosów w Prenzlau.


Bateria stalowych silosów w Prenzlau. ;)


Fragment murów miejskich z wieżą wartowniczą.




Jakiś kościół.


A ten mi się strasznie podoba.














Ten też..


Porobiłem trochę zdjęć i pojechałem w drogę powrotną. Ale znowu troszkę się pomyliłem, więc kawałek się cofnąłem. Droga powrotna była deczko upierdliwa, ponieważ musiałem oszczędzać picie, które się kończyło. Zatankowałem dopiero w Kołbaskowie.

Kościół w Randowtal.


Kościół w Sommersdorf.


A to jest jezioro w Penkun.


Szosa za Tantow.


Wiatraki też.


Księżyc za Kołbaskowem.


W ogóle to już jeden z końcowych wypadów na obecnym napędzie, który jest już na tyle zajechany, że kiedy jadę na stojąco, to tylko oczekuję kiedy przeskoczy.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl