Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 79048.87 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8394.48 km
  • Czas na rowerze na BS: 164d 08h 06m
  • Prędkość średnia na BS: 20.03 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2025: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od 2025 r.

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

zz Foto zz

Dystans całkowity:31475.70 km (w terenie 4015.72 km; 12.76%)
Czas w ruchu:1533:24
Średnia prędkość:20.53 km/h
Maks. tętno maksymalne:198 (105 %)
Maks. tętno średnie:141 (75 %)
Suma kalorii:159449 kcal
Liczba aktywności:440
Średnio na aktywność:71.54 km i 3h 29m
Więcej statystyk
Sobota, 1 października 2011Kategoria .Bridgestone., ..>100km, Night Bike, zz Wakacje zz, zz Foto zz, ..>150km

Wakacyjna przejażdżka #11 - wycieczka do Warszawy; najgorszy rowerowy dzień w moim życiu.

Rower:Bridgestone
191.00 km (0.00km teren) czas jazdy: 10:40 h AVS:17.91km/h

Dogadaliśmy się z Silasem, że zrobimy sobie rekreacyjny wypad do Warszawy połączony z pobieżnym jej zwiedzaniem. Dzień wcześniej przybiliśmy do check pointa w gm. Grabów. Już wieczorem okazało się, że następny dzień będzie co najmniej nietypowy. Ja zapomniałem licznika, a Silas zapomniał.. butów SPD! :D Ale i tak postanowiliśmy jechać.
Bez komentarza;) © Adamicki

Analizowaliśmy kilka wariantów "ataku" na Warszawę. Ostatecznie wybraliśmy opcję z pobudką o godzinie 4:00 rano i wyjazdem rowerami o 4:30 w asyście szczekających na nas latających luzem po wsi kundli. 200 m za wsią poleciało takim zimnem, że myśleliśmy, że to koniec świata. Jak to mówią Angole - Little did we know..

Hardcorami nie jesteśmy (Ci co nas znają, wiedzą, że tak naprawdę "będący hardcorami" to nasze indiańskie imiona, ale należy być skromnym; nie ma tu nic wspólnego z bobrami!), więc dojechaliśmy 30 km na pociąg do Kutna, który przed 8:00 wypluł nas w Warszawie na centralnym.

Rozpoczeło się kręcenie. Wrzucam tutaj najciekawsze zdjęcia z dzisiaj.
Pałac Kultury i Nauki © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki


Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki


Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Pomnik Syrenki © Adamicki

Bridgestone na postoju © Adamicki

Dorożka © Adamicki

Dorożka 2 © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Budynek jakiegoś Sądu © Adamicki

Biblioteka Narodowa © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Przed pomnikiem Kościuszki © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Grób Nieznanego Żołnierza © Adamicki

Fontanna © Adamicki

Fontanna2 © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Grób Nieznanego Żołnierza © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Giełda Papierów Wartościowych S.A. © Adamicki

Most im. księcia Józefa Poniatowskiego © Adamicki

Most im. księcia Józefa Poniatowskiego © Adamicki

Most im. księcia Józefa Poniatowskiego © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Stadion Narodowy © Adamicki

Most Świętokrzyski © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Cyrk © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Trybunał Konstytucyjny © Adamicki

Pomnik Chopina w Łazienkach © Adamicki

W Łazienkach © Adamicki

Pałac na Wodzie w Łazienkach © Adamicki

Pałac na Wodzie © Adamicki

Pałac na Wodzie © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Świątynia Opatrzności Bożej © Adamicki

Wilanów © Adamicki

Pałac w Wilanowie © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Zwiedzanie Warszawy © Adamicki

Pałac Kultury i Nauki © Adamicki

Kłopotem okazał się powrót. Nie będę pisał, kto sprawdzał połączenia, ale nie byłem to ja. :P Ja dałem tyłka nie sprawdzając ich wcale. Okazało się, że nie ma pociągu powrotnego do Kutna, którym chcieliśmy jechać. Musieliśmy wybrać inną opcję. Zdecydowaliśmy się na powrót jedynie do Łowicza, z którego mieliśmy ~75 km do przejechania.

W Łowiczu byliśmy o 20:30. Zaczęliśmy od tego, żeby się ubrać maksymalnie ciepło. Założyłem na siebie wszystkie ciuchy jakie miałem, a jechałem na krótko, więc doszły mi jedynie rękawki, kurteczka dobra na wiosnę, bandamka i nogawki za duże o 2 rozmiary.;)

Ruszyliśmy. 70 km to nie tak źle. Myślałem, że realnie w 3 h jazdy będziemy z powrotem, czyli jeszcze przed północą. Niestety. O ile pierwsze 20 km wykonaliśmy dosyć szybko jak na dzisiejsze kręcenie, bo orientacyjnie w jakieś 50 minut, to później zaczęło iść jak krew z nosa, a wszystko przez to, że było coraz zimniej. To była taka temperatura, przy której czujesz się jakby matka natura mówiła do Ciebie: "Ty mały chwaście, dam Ci jechać, ale musisz jechać powoli, dużo stawać i trzymać cały czas kierę w górnym chwycie, bo inaczej nawieję Ci powietrza chłodniejszego o 5*C niż to teraz do rękawów kurtki". Ale to wszystko i tak nie było takie złe.

W końcu dotarliśmy do Piątku, czyli geometrycznego środka Polski. Stąd zostało nam już tylko 40 km. Niedługo potem zjadłem całe pożywienie kupione w jakimś drogim sklepiku w stolicy z marżą taką samą jak coolbikezone daje na 99% swojego asortymentu.

Wreszcie za Łęczycą na 21 km do mety zaczęło się najgorsze. Mgła - takie mleko, że nie widzieliśmy dalej niż na 10 metrów. Jechaliśmy wtedy chodnikiem wzdłuż krajowej jedynki. 5 minut wcześniej musiałem się zatrzymać, bo nie dawałem rady z zimna. Kiedyś brechtałem, jak kolega opowiadał mi o okrążaniu Zalewu Szczecińskiego i o sreberkach od czekolady, którymi się okładał on i jego towarzysze niedoli, a teraz sam powtykałem sobie wszystkie chusteczki higieniczne jakie miałem za koszulkę, do rękawków, między skarpetki i nogawki, na kolana w nogawkach, pod szyję, a oprócz tego wsadziłem do nogawek papierki po 7daysach i torebkę foliowa pod kurtkę. Gdyby było jeszcze gorzej, to byłem gotów wsadzać sobie nawet liście z trawy. Na szczęście nie było.

Silas miał jeszcze gorzej, bo wciąż bez SPD-ków, a jego kurteczka była przewiewna. Do tego zaczął zasypiać. :) Ile ja się tej nocy nakłamałem, żeby go zmotywować i rozbudzić, to nie wiem. Chyba muszę iść do spowiedzi. :P Silas dowiedział się, że jest zajebisty, jest koxem, że ten wypad to nic, że potrafi klepać większe, że do następnej wsi już tylko 1 km, że następna wieś jest już za chwilę, że następna wieś jest już tylko za tą górką, że nie ma już żadnych górek, że tam dalej już nie ma dziur w drodze, itp., itd. Niniejszym chciałbym teraz to wszystko publicznie odszczekać - hau, hau!

Do domu udało nam się dojechać dopiero o 1:30. Ostatni kilometr jechałem z kluczami od furtki w ręku, a Silas z gazem łzawiącym, bo nauczeni tym powrotem z Łowicza i paroma pościgami Burków i moimi kilkoma sytuacjami w tym roku we wsi, wiedzieliśmy, że możemy mieć akcję z jakimiś wolno biegającymi pańskimi psami spuszczonymi na noc w rodzaju patrolu wiejskiego.

I wyszedł opis dłuższy niż wypracowania z polskiego w liceum. W następnych wpisach dorzucę jeszcze parę zdjęć niezwiązanych z tripem do Warszawy.
Środa, 28 września 2011Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz

Uwaga na opony wychodzące z obręczy! (Akapit 4)

Rower:Bridgestone
95.57 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:55 h AVS:24.40km/h

Dzisiaj chciałem pojechać do Schwedt, nawet udało mi się wcześniej wstać i wyjechałem trochę po 13. Przez Lubieszyn i Grambow. W Schwennenz popełniłem pierwszy błąd, kiedy chciałem na piechotę i terenem przejechać drogę w budowie, w nadziei, że doprowadzi mnie ona do Ladenthin i dalej kierunek południe.
Modernizacja drogi w Schwennenz © Adamicki

Schwennenz © Adamicki

Za Schennenz © Adamicki

Za Schennenz © Adamicki

Zakończyło się pasem po półtora km dalej i skrętem w jakąś inną drogę z małych płyt betonowych, która przeprowadziła mnie między jeziorami Schwennenzer See i Lebehner See do drogi nr 113.
Niemiecka droga © Adamicki

Jezioro © Adamicki

Postanowiłem, że skrócę sobie trasę w następnym możliwym miejscu i 3 km dalej skręciłem w lewo do Hohenholz. Niestety i ta droga okazała się wtopą, bo za w centrum wsi zaczął się hardcorowy bruk, więc musiałem zawrócić.
Owce meee.. © Adamicki

Konie ichaa.. © Adamicki

Hohenholz i antyszosowa nawierzchnia © Adamicki

Takim oto sposobem dojechałem do Krackowa, skręciłem na Nadrensee, gdzie znów się sparzyłem na skrócie i kontynuowałem bardziej okrężną, ale asfaltową drogą do Radekow i Tantow.
Po drodze miałem jednak mogącą się okazać groźną awarię. Wydawało mi się, że coś mi się przyczepiło do przedniej obręczy bo cyklicznie tarła o klocek hamulcowy. Jednak, gdy się zatrzymałem okazało się, że to opona zaczęła mi się zsuwać z obręczy. Niestety nie zdążyłem spuścić powietrza i włożyć jej z powrotem, bo po kilku sekundach od zatrzymania się dętka z hukiem dosłownie pierdolnęła. Czuję, że miałem dzisiaj wielkiego farta, bo gdybym zbagatelizował bicie i tylko rozszerzył szczęki hamulca i jechał dalej, co początkowo zrobiłem, to mógłbym skończyć z mordą rozbitą na asfalcie. Od zsunięcia się opony, do pęknięcia dętki minęło mniej niż 60 sekund. Podejrzewam, że przyczyną defektu było ciśnienie 8 atm, już więcej tyle nie będę dawał nigdy. Lepiej miękko, a bezpiecznie. Mam nadzieję, że ten krótki opis natchnie kogoś, żeby w przyszłości nie przesadził z ciśnieniem.
Blee.. © Adamicki

Kupa © Adamicki

W Tantow wsiadłem na Szlak "Od rzeki Randow do Odry", który za chwilę zgubiłem i przez Hohenreinkendorf dojechałem w końcu do Gartz. Jako, że była już godzina 17:00, a miałem nadbite 20 km więcej niż zwykle mam do Gartz, to postanowiłem, że zmieniam plany i wracam już do domu. Cyknąłem Bramę Szczecińską i pojechałem na Szlak "Odra-Nysa".
Brama Szczecińska w Gartz © Adamicki

Za Mescherin był najlepszy kawałek. Kiedy nim jechałem, zobaczyłem, że dobudowany został odcinek drogi do Polski, więc skręciłem w prawo. Znów przez teren budowy dojechałem do Pargowa. Znajdują się tutaj ruiny zabytkowego kościoła z XIV w.
Nowa droga od granicy © Adamicki

Coś nie wyszło:) © Adamicki

Wymarzony widok dla szosowca © Adamicki

Coś nie wyszło II ? © Adamicki

Coś nie wyszło II ? © Adamicki

Coś nie wyszło? III © Adamicki

Droga w budowie © Adamicki

Droga w budowie © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Ruiny kościoła © Adamicki

Ruiny kościoła © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Budowa drogi © Adamicki

Droga w budowie © Adamicki

Jakieś ruiny © Adamicki

Modernizacja drogi © Adamicki

Z Pargowa kierunek Kamieniec, czyli na północ jadąc wzdłuż granicy. Znajduje się tutaj jakiś budynek neoklasycystyczny z XIX w. i granitowy kościół z XIII w. W centrum wsi trzech kolesi słuchało tandetnej muzyki disco polo a'la Polsat wczesne lata 90. Kiedy przejeżdżałem jeden z nich zakrzyknął do mnie "zajebię Ci ten rower, zajebię", ale wcale się nie zmartwiłem, bo wiedziałem, że nigdy tego nie zrobi, gdyż bardzo się mnie boi, a musiał tak powiedzieć, żeby wydać się bardziej atrakcyjny w umysłach swoich kolegów. Najwyraźniej we wsi nie ma kobiet. Wkrótce potem skończył się asfalt i musiałem trochę poprowadzić. Na szczęście tylko jakieś 500 m.
Opuszczony budynek © Adamicki

Kościół granitowy w Kamieńcu z XIII w. © Adamicki

Kamieniec żegna © Adamicki

Za Kamieńcem © Adamicki

Asfalt wita © Adamicki

Za Kamieńcem © Adamicki

Dotarłem do wsi o nazwie Moczyły i zdecydowałem się zajechać, bo na mapie zobaczyłem XIII w. kościół - znowu ruiny.
Witamy w Moczyłach © Adamicki

Na placyku © Adamicki

Ruiny kościoła © Adamicki

Totus Tuus © Adamicki

Za Moczyłami © Adamicki

Za Moczyłami © Adamicki

Stąd kierunek Kołbaskowo i już miało być bez zdjęć, ale schowałem się do tunela aerodynamicznego za traktor, więc jeszcze go cyknąłem. Jak kierowca mnie zobaczył, chciał urwać, ale wykręcił tylko 40 km/h i przestał. Chwilę potem skręcając w prawo skosił swoim tyłkiem plastykowy żółty słupek ze znakiem białą strzałką na niebieskim tle.
Za panem traktorzystą © Adamicki

A ja wracając koło Makro zajechałem jeszcze do MacaD na 2 czisburgery i potem kierunek dom bez żadnego dokręcania. Fajna wycieczka dzisiaj była, tak blisko, a nowe tereny odkryte, tylko trochę średnia zassała, bo planowałem, żeby było 27 km/h.
Wtorek, 27 września 2011Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz

Zwiedzanie przygranicznych terenów

Rower:Bridgestone
52.26 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:51 h AVS:28.25km/h

Dzisiaj na szosie. Przed wyjściem wstawiłem brakującą szprychę do przedniego koła i wycentrowałem jak zawsze bicie boczne, a później z premedytacją jak nigdy starałem się zwalczyć bicie pionowe. Na szczęście był tylko jeden wielki bąbel, więc jakoś się udało i komfort jazdy nieporównywalnie wzrósł, ale jak kolejna szprycha pójdzie, to się z biciem góra-dół ostatecznie rozprawię.

Później wziąłem się za koło tylne. Najpierw dokręcenie konusów, żeby zlikwidować luzy na ośce, a potem szybkie centrowanie boczne. Pionowe bicie na tyle niewielkie, że nawet nie wiedziałem, gdzie podkręcić, żeby niwelować.

Na kręcenie wyszedłem jak zwykle po 16. Spotkałem sąsiada z wyższego piętra, który od niedawna stał się triatlonowym koksem i zapowiedział, że będzie się ścigał w Iron-Manie gdzieś w Niemczech czy Austrii niedługo.


Dzisiejsza trasa to kierunek Lubieszyn tutaj skręt na ścieżkę rowerową do Grambowa, dalej Kraków, odbicie na wschód do Nadrensee i Pommellen. W Pommellen byłem dzisiaj chyba pierwszy raz.
Budynek w Pommellen © Adamicki

Kościół w Pommellen © Adamicki

Budynek mieszkalny © Adamicki

Budynek gospodarczy © Adamicki

Staw w Pommellen © Adamicki

Miałem ze sobą mapę, więc postanowiłem sprawdzić drogę w kierunku granicy. Okazało się, że jest to bruk, który potem przechodzi w szuter, a że głupio wracać to co się zaczęło już iść z buta i potem kolejne kilka km, żeby dostać się do DK w PL, to sobie poprowadziłem rower przez 3,5 km aż dotarłem do drogi Smolęcin-Kołbaskowo w miejscu przecięcia z linią kolejową. W czasie spaceru minęło mnie kilka tirów jadących ze żwirowni w Pommellen. Zrobiłbym jeszcze parę zdjęć, ale padła mi bateria w komórce. Z Kołbaskowa powrót DK 13 i najszybszą drogą do domu.
Kostka brukowa w kierunku Polski © Adamicki

A tak w ogóle, to już czwarty tysiaczek w tym roku ujechany, ale ze mnie klepak, że hej!
Piątek, 23 września 2011Kategoria .Trek., zz Foto zz

Puszcza Wkrzańska

Rower:Trek
45.07 km (11.90km teren) czas jazdy: 01:57 h AVS:23.11km/h

Dzisiaj chciałem pojechać czerwonym szlakiem z Osowa do Polic. Strasznie dawno tędy nie jechałem, więc najwyższa już pora. Oczywiście na trasie zmieniłem zdanie i w pewnym momencie zjechałem na ścieżkę, którą jeszcze nigdy nie jechałem. Powrót z Polic przez dzielnice miłości i pokoju, czyli Gocław i Skolwin.
Na czerwonym szlaku Ścieżkami Dzików © Adamicki
Środa, 21 września 2011Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz

Niemieckimi szosami

Rower:Bridgestone
77.51 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:51 h AVS:27.20km/h

Miałem plan pojechać do Pasewalku i z powrotem, ale w trakcie jazdy uległ on modyfikacji. Odwiedziłem za to takie miejscowości jak Plowen, Boock, Mewegen, Grunhof, Rothenklempenow i Loecknitz.
Niemieckie krowy © Adamicki

Droga przez las © Adamicki
Poniedziałek, 19 września 2011Kategoria ..>100km, .Trek., zz Foto zz

Terenem do Trzebieży

Rower:Trek
100.44 km (33.20km teren) czas jazdy: 04:43 h AVS:21.29km/h

Wybrałem się dzisiaj na wycieczkę po nowych terenach. Po dojechaniu do Jeziora Głębokiego, rozpocząłem jazdę czerwonym szlakiem przez Bartoszewo, Tanowo, Świdwie i dalej Zalesie, itd. Niestety za Jeziorem Świdwie było już mało terenu, prawie sam asfalt. Ale ogólnie trasa jest tak superancka, że polecam przejechać każdemu z lewobrzeżnych bikerów, ale minimum we dwójkę, żeby się nie zanudzić.
Jezioro Świdwie © Adamicki

Leśniczówka w Zalesiu © Adamicki

W planach miałem, żeby z Trzebieży wracać zielonym szlakiem , który spotyka się z czerwonym i właściwie od Zalesia przez Świdwie itd., ale niestety wcześniej w domu guzdrałem się z wyjściem i było już teraz za ciemno, więc musiałem jechać drogami wojewódzkimi.
Skrzyżowanie czerwonego i zielonego szlaku © Adamicki

Z tego samego punktu widok w drugą stronę © Adamicki

Jezioro Piaski © Adamicki

Na czerwonym szlaku w lesie na północ od drogi Myślibórz-Trzebież © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Czerwony szlak wzdłóż Zalewu © Adamicki

Widok z czerwonego szlaku © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

A tutaj już widoki z plaży w Trzebieży.
Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Widok na Zalew Szczeciński © Adamicki

Trzebież po sezonie całkiem pusta, wszystkie budki zamknięte. Na szczęście małe sklepiki były czynne.
Trek na postoju przed sklepem © Adamicki

Na końcu jeszcze dokręciłem kilka km po mieście, żeby przekroczyć stówę, bo Trekiem to rzadkość, więc niech będzie +1.
Sobota, 17 września 2011Kategoria .Trek., zz Foto zz

Świdwie

Rower:Trek
61.11 km (33.80km teren) czas jazdy: 02:40 h AVS:22.92km/h

W końcu jakiś bardziej konkretny dystans. Okazuje się, że lekarstwem na lenia i brak powera jest wychodzić systematycznie na krótko aż w końcu przyjdzie ochota i siła pokręcić coś więcej. Dzisiaj kierunek Świdwie. Ciepło, nawet się trochę martwiłem, że mi picia braknie, bo niepotrzebnie się na długo ubrałem, ale ostatecznie było ok. Nad Jeziorem Świdwie szlaban do punktu obserwacyjnego w położeniu poziomym, więc żadnej fotki panoramy okolic nie mam.
Kanał nad Jeziorem Świdwie © Adamicki

Kanał nad Jeziorem Świdwie © Adamicki
Niedziela, 11 września 2011Kategoria .Trek., zz Foto zz

Lasek Arkoński

Rower:Trek
34.14 km (20.30km teren) czas jazdy: 01:43 h AVS:19.89km/h

Piątek, 2 września 2011Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz, zz Wakacje zz

Wakacyjna przejażdżka #9

Rower:Bridgestone
50.98 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:54 h AVS:26.83km/h

Ale dzisiaj zaszalałem, tyle kaemów poleciało! Kierunek Krośniewice i lokalne wioseczki.
Zmodernizowana droga © Adamicki

Zbiornik wodny © Adamicki

Rozmazane kozy © Adamicki
Czwartek, 1 września 2011Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz, zz Wakacje zz

Wakacyjna przejażdżka #8

Rower:Bridgestone
32.44 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:13 h AVS:26.66km/h

Kręcenie po lokalnych wioskach. A wieczorem grill.
Kot sąsiada wcina nugetsy z kurczaka © Adamicki

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl