Wpisy archiwalne w kategorii
Night Bike
Dystans całkowity: | 9384.14 km (w terenie 582.41 km; 6.21%) |
Czas w ruchu: | 459:14 |
Średnia prędkość: | 20.43 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (75 %) |
Suma kalorii: | 92058 kcal |
Liczba aktywności: | 131 |
Średnio na aktywność: | 71.63 km i 3h 30m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 10 września 2012Kategoria .Bridgestone., Night Bike
Night Bike po niemieckich wioseczkach
Rower:
Bridgestone56.55 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:30 h AVS:22.62km/h
Dzisiejszy Night Bike był w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Wyjechaliśmy z Silasem ode mnie z chaty kilka minut po 22. Pojechaliśmy przez Głębokie i Dobrą. W Buku na nową ścieżkę rowerową, potem Blankensee, a w Bismarku skręciliśmy na Gellin i wywaliło nas w Grambowie. Stąd do Lubieszyna i do domku.
Sobota, 8 września 2012Kategoria .Romet., Night Bike, zz Foto zz
Night Bike po mieście
Rower:
Romet21.00 km (0.00km teren) czas jazdy: 01:22 h AVS:15.37km/h
Wieczorne wyjście na miasto. Pojechałem sobie m.in. na Wały Chrobrego i pocykałem kilka fotek.
Pomnik Adama Mickiewicza© Adamicki
Widok z Tarasów Hakena na Most Długi© Adamicki
Pod Wałami Chrobrego© Adamicki
Zamek Książąt Pomorskich© Adamicki
Środa, 29 sierpnia 2012Kategoria ..>100km, .Bridgestone., Night Bike, zz Foto zz, zz Wakacje zz
Wakacyjna przejażdżka #5 - Zamek w Oporowie
Rower:
Bridgestone106.49 km (0.40km teren) czas jazdy: 04:10 h AVS:25.56km/h
Dzisiaj pojechałem sobie do wioski, którą znalazłem w przewodniku turystycznym. Chodzi o Oporów. Znajduje się tutaj zamek z XV w. Został wybudowany na sztucznej wyspie.
Autor zdjęcia: Mrksmlk
Autor zdjęcia: Dariusz Cierpiał (http://www.cierpial.cze.pl)
Oba powyższe zdjęcia są na licencji Cretive Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 3.0
Droga prowadziła znów przez Kutno.
Kilka kilometrów przed celem podróży przecinałem autostradę A1 w budowie, więc oczywiście nieomieszkałem na nią wjechać, zwłaszcza że w oddali zobaczyłem ciekawe konstrukcje łukowe. Wrzucam parę fotek z tej dygresji.
Do Oporowa dotarłem o 19:30, na liczniku jakieś 57km. Zamek nieczynny, ale park naokoło jeszcze tak, więc wszedłem z rowerem i obcykałem trochę fotek. Ochroniarz pokazał mi pływającego bobra, ale chyba nie udało mi się go uchwycić na zdjęciu.
Ewakuację do domu zacząłem za kwadrans 20. Niestety już o 20:05 miałem małego pecha, bo na objeździe wiaduktu nad A1 złapałem flaka w tylnym kole. Zabawa w zmienianie dętki zajęła mi w sumie 25 minut. Chciałem kleić, żeby wzmocnić od razu oponę w miejscu przebicia, ale okazało się, że nie mam łatek..
Do Kutna dotarłem około 21 i od razu pojechałem do MacDonalda, gdzie zjazdłem 1500 kcal wg ichnich opakowań po kanapkach. Potem już powrót do domu standardową drogą. Dobiłem przed 23.
Następnego dnia pojechałem do Oporowa samochodem na zwiedzanie zamku, wrzucam parę fotek z czwartku.
Autor zdjęcia: Mrksmlk
Autor zdjęcia: Dariusz Cierpiał (http://www.cierpial.cze.pl)
Oba powyższe zdjęcia są na licencji Cretive Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 3.0
Droga prowadziła znów przez Kutno.
Kościół pw. św. Stanisława, biskupa i męczennika© Adamicki
Kilka kilometrów przed celem podróży przecinałem autostradę A1 w budowie, więc oczywiście nieomieszkałem na nią wjechać, zwłaszcza że w oddali zobaczyłem ciekawe konstrukcje łukowe. Wrzucam parę fotek z tej dygresji.
Wiadukt nad A1© Adamicki
Wiadukt łukowy nad A1© Adamicki
Na pomoście wiaduktu© Adamicki
Cios oporowy© Adamicki
Krawężnik© Adamicki
Sączek poliamidowy© Adamicki
Elementy drenażu© Adamicki
Wpust mostowy© Adamicki
Do Oporowa dotarłem o 19:30, na liczniku jakieś 57km. Zamek nieczynny, ale park naokoło jeszcze tak, więc wszedłem z rowerem i obcykałem trochę fotek. Ochroniarz pokazał mi pływającego bobra, ale chyba nie udało mi się go uchwycić na zdjęciu.
Kościół w Oporowie© Adamicki
Zamek w Oporowie© Adamicki
Zabytkowy zamek© Adamicki
Ewakuację do domu zacząłem za kwadrans 20. Niestety już o 20:05 miałem małego pecha, bo na objeździe wiaduktu nad A1 złapałem flaka w tylnym kole. Zabawa w zmienianie dętki zajęła mi w sumie 25 minut. Chciałem kleić, żeby wzmocnić od razu oponę w miejscu przebicia, ale okazało się, że nie mam łatek..
Do Kutna dotarłem około 21 i od razu pojechałem do MacDonalda, gdzie zjazdłem 1500 kcal wg ichnich opakowań po kanapkach. Potem już powrót do domu standardową drogą. Dobiłem przed 23.
Następnego dnia pojechałem do Oporowa samochodem na zwiedzanie zamku, wrzucam parę fotek z czwartku.
Mroczny rycerz:)© Adamicki
Zamek na wyspie© Adamicki
Widok na wieżę© Adamicki
Wieża z kaplicą© Adamicki
Zamek© Adamicki
Dziedziniec zamku© Adamicki
Galeria nad dziedzińcem© Adamicki
W jednej z zamkowych sal© Adamicki
Zbroja rycerska© Adamicki
Zbroja - wersja light (dla odważnych fighterów)© Adamicki
Widok z okna na mostek© Adamicki
Widok z okna© Adamicki
Zbiornik wodny po drugiej stronie ulicy© Adamicki
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012Kategoria .Bridgestone., zz Foto zz, zz Wakacje zz, Night Bike
Wakacyjna przejażdżka #4 - Zwiedzanie Kutna
Rower:
Bridgestone71.00 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:56 h AVS:24.20km/h
Dzisiaj pojechałem na pobieżne zwiedzanie Kutna. Ostatnio byłem tutaj, jak jechaliśmy z Silasem do Warszawy. Dzisiaj było cieplej.
Wyjechałem wcześniej niż zwykle, ale o godzinę za późno niż planowałem. Do Kutna miałem z wiatrem także nawet dobra prędkość wyszła. Trasa prowadziła przez znajome mniej lub bardziej wioseczki, tylko minimalnie różniące się od siebie. Jakieś 2 km po DK 1 i znów wioseczki aż do Kutna.
W centrum byłem około 18:30. Zrobiłem kilka fotek i korzystając z komórki zlokalizowałem McDonalda. Dawno nie jadłem tego ich badziewia, ale nawet dobre, a gdybym nie zjadł to bym padł w drodze powrotnej.
Zawracać zacząłem o 20:00, już wcześniej musiałem jechać na lampkach. Trochę zmieniłem powrót, żeby nie jechać po DK 1 (zminimalizowałem to do 500 m). GPS pomógł. Dobrze, że była pełnia to widziałem w miarę dobrze drogę przed sobą, bo z przodu miałem tylko Sigmę Micro ze zużytymi bateryjkami. Nie przegrałem z żadną dziurą w jezdni, ani z żadnym psem. Szczerze mówiąc, to się nawet zawiodłem, bo liczyłem na jakąś rozrywkę i gonienie.
Podsumowując, wypad udany. Jutro przerwa, a potem wyjazd w jakieś nowe tereny. Szkoda, że nie mam tutaj TV, bo bym sobie przeżył catharsis oglądając ukryte prawdy lub inne barwy losu.
Wyjechałem wcześniej niż zwykle, ale o godzinę za późno niż planowałem. Do Kutna miałem z wiatrem także nawet dobra prędkość wyszła. Trasa prowadziła przez znajome mniej lub bardziej wioseczki, tylko minimalnie różniące się od siebie. Jakieś 2 km po DK 1 i znów wioseczki aż do Kutna.
W centrum byłem około 18:30. Zrobiłem kilka fotek i korzystając z komórki zlokalizowałem McDonalda. Dawno nie jadłem tego ich badziewia, ale nawet dobre, a gdybym nie zjadł to bym padł w drodze powrotnej.
Szkoła muzyczna© Adamicki
Muzeum© Adamicki
Rynek w Kutnie© Adamicki
Budynek Rady Miasta, Prezydenta Miasta, itd.© Adamicki
Kościół Św. Wawrzyńca© Adamicki
Poczytanka przed stadionem© Adamicki
Trybuny© Adamicki
Stadion bejsbolowy© Adamicki
Stadion bejsbolowy© Adamicki
Zawracać zacząłem o 20:00, już wcześniej musiałem jechać na lampkach. Trochę zmieniłem powrót, żeby nie jechać po DK 1 (zminimalizowałem to do 500 m). GPS pomógł. Dobrze, że była pełnia to widziałem w miarę dobrze drogę przed sobą, bo z przodu miałem tylko Sigmę Micro ze zużytymi bateryjkami. Nie przegrałem z żadną dziurą w jezdni, ani z żadnym psem. Szczerze mówiąc, to się nawet zawiodłem, bo liczyłem na jakąś rozrywkę i gonienie.
Podsumowując, wypad udany. Jutro przerwa, a potem wyjazd w jakieś nowe tereny. Szkoda, że nie mam tutaj TV, bo bym sobie przeżył catharsis oglądając ukryte prawdy lub inne barwy losu.
Poniedziałek, 28 maja 2012Kategoria .Bridgestone., Night Bike
Semi Night Bike
Rower:
Bridgestone68.53 km (0.00km teren) czas jazdy: 03:20 h AVS:20.56km/h
Wieczorne kręcenie po NRD z Silasem. Przynajmniej tak mi się wydaje teraz, kiedy robię ten wpis.
Poniedziałek, 21 maja 2012Kategoria .Trek., Night Bike
Night bike po mieście
Rower:
Trek21.41 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:47 h AVS:27.33km/h
Jakoś tak przed 22 napaliłem się na wyjście i okrążenie Głębokiego, tak było jasno. Trochę czasu straciłem na znalezieniu Sigmy Evo, a jak już ją znalazłem, okazało się, że po trzech latach nieużywania akumulator się najprawdopodobniej zepsuł. Pogoda była super, więc i tak wyszedłem pokręcić po mieście - bardzo przyjemnie, ciepło i pusto.
Sobota, 31 grudnia 2011Kategoria .Trek., Night Bike
Sylwestrowe kręcenie + podsumowanie roku 2011
Rower:
Trek34.67 km (1.75km teren) czas jazdy: 01:51 h AVS:18.74km/h
Dzisiaj pojechałem traskę przez Mierzyn, przejście graniczne Bobolin, dalej Schwennenz, Grambow, Linken, Lubieszyn, Skarbimierzyce, Mierzyn i domek. Zimno w palce u nóg, ale na lampkach, więc i tak fajnie.
Podsumowanie roku 2011
To był dla mnie dobry sezon w kontekście rowerowym. W końcu wyleczyłem kontuzję po skręceniu stawu skokowego i znów mogę jeździć prawdziwe dystanse, a do tego regularnie! Więcej wolnego czasu spowodowało, że zrobiłem też więcej km niż w ciągu ostatnich dwóch sezonów, w czasie których właściwie nic nie jeździłem.
Kilka razy przykolegowałem się na wycieczkę z ekipą z BS, co dało mi średnią ponad 215 km/wycieczkę, więc było dobrze. Pobiłem nowy rekord maksymalnego dziennego przelotu, a do tego ta długa wycieczka odbyła się bez szkody dla mojego tyłka. No i w tym roku w grudniu za sprawą mojego sąsiada zacząłem korzystać znów z trenażera. Nuda jak cholera, ale jak przymrozi, to jeszcze sobie na nim pokręcę.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2012!
Podsumowanie roku 2011
To był dla mnie dobry sezon w kontekście rowerowym. W końcu wyleczyłem kontuzję po skręceniu stawu skokowego i znów mogę jeździć prawdziwe dystanse, a do tego regularnie! Więcej wolnego czasu spowodowało, że zrobiłem też więcej km niż w ciągu ostatnich dwóch sezonów, w czasie których właściwie nic nie jeździłem.
Kilka razy przykolegowałem się na wycieczkę z ekipą z BS, co dało mi średnią ponad 215 km/wycieczkę, więc było dobrze. Pobiłem nowy rekord maksymalnego dziennego przelotu, a do tego ta długa wycieczka odbyła się bez szkody dla mojego tyłka. No i w tym roku w grudniu za sprawą mojego sąsiada zacząłem korzystać znów z trenażera. Nuda jak cholera, ale jak przymrozi, to jeszcze sobie na nim pokręcę.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2012!
Czwartek, 29 grudnia 2011Kategoria .Trek., Night Bike
Wizyta w NRD
Rower:
Trek40.03 km (1.50km teren) czas jazdy: 02:04 h AVS:19.37km/h
Dzisiejszy trip miał przebiegać przez Mierzyn, przejście graniczne Bobolin, Schwennenz, Grambow, Lubieszyn, Mierzyn, dom. Jednak w Schwennenz postanowiłem sprawdzić dokąd idzie zmodernizowana droga, prowadząca w przeciwnym kierunku niż Grambow. Dojechałem nią do Ladenthin, a stamtąd nowym przejściem granicznym do Warnika. Stąd Będargowo, Warzymice, Przecław i jeszcze dokręcenie po mieście.
Czwartek, 27 października 2011Kategoria .Bridgestone., Night Bike, zz Foto zz
Zwiedzanie niemieckich terenów koło Bismarku
Rower:
Bridgestone50.73 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:10 h AVS:23.41km/h
Dzisiaj pojechałem z zamiarem zrobienia pętli przez Lubieszyn, Blankensee i Bezrzecze, czyli prawie to co zawsze. Jednak będąc na drodze do Blankensee za Bismarkiem zdecydowałem się skręcić w prawo na Hohenfelde i Tangersee. Okazało się to być ślepą uliczką, więc zawróciłem.
Po dojechaniu do skrzyżowania z przecznicą Biskark-Blankensee pojechałem prosto. Wg tabliczki był to kierunek Loecknitz. Około kilometr później zorientowałem się, że już chyba tędy niedawno jechałem, kiedy to przejeżdżałem przez Plowen, ale teraz widzę na mapie, że tylko mi się wydawało.
Zdecydowałem się zawrócić i po dojechaniu do Blankensee i przekroczeniu granicy koło Buku doszedłem do wniosku, że nie mam ochoty znów jechać przez Wołczkowo i Bezrzecze po dziurawych drogach i skręciłem z Dobrej do Lubieszyna. Stąd tę samą drogą co zaczynałem dotarłem do domu. Widziałem jeszcze na jezdni na zjeździe ze Skarbimierzyc do wsi Dołuje zabitą sarnę, którą obstawiała policja czekając zapewne na dead animal pick up.
Złota Polska Jesień na emigracji© Adamicki
Złota Polska Jesień© Adamicki
W kierunku Tangersee© Adamicki
Tangersee© Adamicki
W drodze powrotnej© Adamicki
Po dojechaniu do skrzyżowania z przecznicą Biskark-Blankensee pojechałem prosto. Wg tabliczki był to kierunek Loecknitz. Około kilometr później zorientowałem się, że już chyba tędy niedawno jechałem, kiedy to przejeżdżałem przez Plowen, ale teraz widzę na mapie, że tylko mi się wydawało.
Kierunek Grosser Kutzowsee© Adamicki
Prawie jak na zjeździe w górach© Adamicki
Zdecydowałem się zawrócić i po dojechaniu do Blankensee i przekroczeniu granicy koło Buku doszedłem do wniosku, że nie mam ochoty znów jechać przez Wołczkowo i Bezrzecze po dziurawych drogach i skręciłem z Dobrej do Lubieszyna. Stąd tę samą drogą co zaczynałem dotarłem do domu. Widziałem jeszcze na jezdni na zjeździe ze Skarbimierzyc do wsi Dołuje zabitą sarnę, którą obstawiała policja czekając zapewne na dead animal pick up.
Wtorek, 25 października 2011Kategoria .Bridgestone., Night Bike, zz Foto zz
Pętla przez Lubieszyn i Tantow
Rower:
Bridgestone62.50 km (0.00km teren) czas jazdy: 02:44 h AVS:22.87km/h
Świetna pogoda dzisiaj była, na termometrze ponad 12*C, a do tego słońce, więc musiałem wyjść. Czułem się na siłach pojechać coś dłuższego niż pętlę przez Blankensee, więc i trasa inna. Oczywiście wyszedłem dwie godziny później niż powinienem i wróciłem po ciemku. Wiał też trochę upierdliwy wiatr, ale na szczęście wystarczyło mi czapeczek.
Między Linken i Grambow© Adamicki
Pseudowiatrak w Storkow© Adamicki
Owce mee..© Adamicki