Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75172.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 14h 27m
  • Prędkość średnia na BS: 20.25 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2022

Dystans całkowity:487.16 km (w terenie 89.82 km; 18.44%)
Czas w ruchu:30:08
Średnia prędkość:16.17 km/h
Maks. tętno maksymalne:180 (96 %)
Maks. tętno średnie:133 (71 %)
Suma kalorii:9802 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:34.80 km i 2h 09m
Więcej statystyk
Środa, 13 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz

Miasto

Rower:Romet
14.78 km (1.50km teren) czas jazdy: 01:00 h AVS:14.78km/h

Dzisiaj znowu kręcenie tylko po centrum miasta.
Wtorek, 12 kwietnia 2022Kategoria .Romet., zz Foto zz

Miasto po przerwie

Rower:Romet
10.54 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:47 h AVS:13.46km/h

Poprzedni tydzień był słabiutki pod względem roweru. Jeździłem tylko w myślach. Dzisiaj pogoda była taka piękna, że musiałem to wykorzystać i chociaż przez chwilę pokręcić.

Niedziela, 3 kwietnia 2022Kategoria .Wheeler., zz Foto zz

Puszcza Bukowa

Rower:Wheeler
63.47 km (13.29km teren) czas jazdy: 03:52 h AVS:16.41km/h praca: 2963 kcal

Dzisiaj postanowiłem, że przejadę się po Puszczy Bukowej robiąc trasę, która ukradłem od jakiejś bikerki ze Stravy. Jednak po owym wyjeździe wiem, że to źródło inspiracji stravovych tras jest już dla mnie wyschnięte. Miała być łatwizna, a okazała się mordęga + cały czas pod górkę lub stromo z górki. Dosyć szybko odjechałem od oryginału i kontynuowałem po swojemu, czyli uciekłem na asfalt. Jeszcze potem trochę wspinania było, ale po asfalcie to zawsze jakoś tak przyjemniej. Za Kołówkiem wypatrzyłem drogę na Sosnówko i zjechałem sobie w dół. Powrót szlakiem rowerowym przez Płonię. Potem jeszcze parę km po mieście.



Jadąc wałem przeciwpowodziowym wzdłuż Cegielinki


Kawałek dalej


Ulica Jarzębinowa


Wspinaczka ulica Letniskową


Dojeżdżam do punktu widokowego


W oddali z prawej widoczny bunkier




Oko na Szczecin


Nie jestem pewien, w którym to miejscu, ale chyba okolice Lisiej Góry


Spojrzenie w lewo


Chojnowska Droga


To chyba jest Uroczysko Szwedzki Młyn, a jeśli nie to śmiało można mnie opierniczyć w komentarzach za szerzenie dezinformacji


Kilka razy przez takie przeszkody dzisiaj przechodziłem


Ostatnie dzisiejsze utrapienie. Koniec Chojnowskiej Drogi, którą dojechałem właśnie do Przełęczy Trzech Braci. Teraz kontynuowałem asfaltem Droga Kołowską  w kierunku Kołowa


Mój dalszy kierunek jazdy


Przed Kołowem


Tak to wyglądało 24 stycznia 2021


Droga za Kołowem w kierunku Kołówka


W drodze powrotnej wjeżdżam do Szczecina ulica Pyrzycką


Rondo u zbiegu ulic Mącznej, Pszennej i Walecznych


Warstwa łączna już jest, teraz czas na ścieralną


Widok z ulicy Eskadrowej w stronę Mostu im. Pionierów Miasta Szczecina i wiosenna wierzba

Dzisiaj zmęczyłem się nieco mocniej niż wczoraj. Było mi cieplej, bo po pierwsze ubrałem się bardziej cebulowo, a temperatura też była wyższa i wiatr jakby taki niewiejący. Chętnie pojechałbym teraz gdzieś dalej, bo takie krótkie podwójne wyjścia w weekend może i są mniej męczące, ale zabierają dwa dni z życia i jadąc takie krótkie trasy czuję się trochę jak na dwudziestokilometrowej smyczy.

Sobota, 2 kwietnia 2022Kategoria .Wheeler., zz Foto zz

Puszcza Wkrzańska

Rower:Wheeler
63.12 km (26.32km teren) czas jazdy: 03:41 h AVS:17.14km/h praca: 2333 kcal

Dzisiaj wybrałem się do Rezerwatu Przyrody Świdwie. Zaplanowałem, a raczej ukradłem od kogoś ze Stravy trasę na 70 km. Zmieniłem tylko początek i koniec uwzględniający mój start i metę, a od Jeziora Głębokiego już miało być wg "klucza". Niestety w trakcie wycieczki zmuszony byłem dokonać zmiany planów.




Wjechawszy w teren za Jeziorem Głębokim


Teren za Sławoszewem


Dojazd pożarowy na południe w kierunku Grzepnicy


Wyjechawszy z lasu przed Grzepnicą


Widoczna w oddali Grzepnica


Zmyłka. Wcale tam dalej nie jechałem. Chwilę potem zawróciłem i skręciłem w boczną drogę. Przestałem śledzić na moment mapę, gdyż zauważyłem biegające luzem dwa sporych gabarytów psy. Za moment spostrzegłem jeszcze człowieka, więc to był tylko spacer, a nie samotne polowanie na rowerzystów. Właściciel też mnie zauważył i przywołał czworonogi do siebie. Wszystko w bezpiecznej odległości rzędu 100 m ode mnie, więc komfortowo. Człowiek z psami obserwował okolice i reagował wyprzedzająco. Jeszcze takiego prewencyjnego zachowania przy tak dużych odległościach nigdy nie spotkałem.


O tak, takimi piachowymi drogami dzisiaj sporo się przewiozłem

\
Jadąc na północny zachód z Grzepnicy do Bolkowa


Szybkie spojrzenie w lewo


Bolków


Ładne widoki, ale nie ma jak ukryć się przed wiatrem.


Sarny i dziki nie lubią tego zdjęcia


Stamtąd przyjechałem


Tam pojechałem dalej


Pałac w Stolcu

Dzisiaj wiał silny wiatr i było dosyć chłodno. Bardzo wymęczył mnie odcinek na północ, gdy wyjechałem z lasów i jechałem równiną w kierunku Jeziora Świdwie. Potem także boczny wiatr jadąc na zachód do Stolca. W Stolcu zrobiłem kilka przerw: na jedzenie, przebieranie się i wkurzanie z pulsometrem, który od zimna przestał mierzyć puls (to już kolejny raz z uwagi na temperaturę). Gdy przełożyłem go z kierownicy na nadgarstek, to ponownie po rozgrzaniu zaczął prowadzić pomiar, ale już tego nie widziałem, gdyż był zasłonięty rękawem kurtki.

Uznałem, że nie ma mowy, żebym dokończył trasę według planu, bo najzwyczajniej w świecie zapowiadał się mroźny finisz. Była godzina 17+, miałem 2 godziny jazdy za sobą, przejechanych kilometrów 30, a do zrobienia jeszcze 40, no i temperatura cały czas spadała. Popełniłem błąd, że dopiero w Stolcu doubrałem wysokie ocieplacze, leniwy ze mnie typ.


Jadąc drogą gruntową w kierunku Rzędzin. Zgapiłem od Koleżanki Tanovy. Stojąc na chodniku w Stolcu szperałem najpierw w aplikacji Strava (ale nie mogłem znaleźć wprost listy użytkowników, których obserwuję), a potem w przeglądarce przeszedłem z wpisu na bikestats do aktywności na Stravie, żeby podejrzeć, w którą drogę wjechać.


Na wyjeździe z Rzędzin. Nigdy tutaj do tej pory nie byłem, a tym razem właściwie tylko uciekałem jak najszybciej w obawie przed zimnem. Będę musiał jeszcze wrócić.


Już w Szczecinie


Nówka sztuka nieśmigany parking


Ulica Kolumba w budowie

Do domu wróciłem po niecałych 5 godzinach od wyjścia z dość wysokim poziomem niedosytu. Zdecydowanie nie wyszalałem się dzisiaj. Podejrzewam, że jutro będę się dosyć dobrze czuł, bo było dzisiaj mało kilometrów. Jeśli się uda to chętnie bym się wybrał do Puszczy Bukowej.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl