Piątek, 31 grudnia 2021Kategoria .Trenażer., zz Foto zz
Podsumowanie roku
Rower:
Tacx13.00 km (0.00km teren) czas jazdy: 00:45 h AVS:17.33km/h praca: 341 kcal
Dzisiaj tylko wieczorny trenażer z planem, że jutro też zrobię coś lekkiego (stacjonarnie lub na fioletowym pomykaczu miejskim), a w niedzielę byłoby wspaniale wyjść dla odmiany na normalny rower i powdychać świeże leśne powietrze. Zobaczymy czy pani pogoda pozwoli.
Podsumowanie roku
To był rok niedosytu. Liczyłem na znacznie więcej. Zaczął się kontuzją i także kontuzja go przystopowała w połowie wakacji. Tak jak planowałem był to rok pod znakiem roweru MTB. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że wolę jazdę w lekkim przejezdnym terenie na góralu niż nawet +5 km/h szybciej na szosie.
W tym roku zrobiłem tylko dwie wycieczki +200 km, ale obie były ogromną odmianą w porównaniu do ubiegłorocznych wycieczek szosowych:
- wycieczka do Barlinka,
- wycieczka do Międzyzdrojów.
Z wyjazdów, które sprawiły mi jeszcze sporo frajdy muszę wymienić z pewnością wszystkie wyjazdy na południe od Puszczy Bukowej:
- Rekonesans południowych okolic Szczecina,
- Terenowa przygoda w kierunku południowym,
- Bardzo przygodowa wycieczka na południe,
- Terenowa wycieczka na południe.
Pajęczyna ze wszystkimi zapisanymi śladami gpx z 2021 roku
Jakie mam plany na kolejny rok? Takie same jak miałem rok temu. Na wiosnę biorę się za Bridgestone'a i rozwiązuję temat sztycy, wstawiam nowy napęd i koła. W końcu zrobię ten hamulec Trekowi, a jeśli się nie uda, to kupię mechaniczną tarczówkę jako tymczasowy wieczny replacement. Wheeler zostaje taki jak jest, bo nic mu się nie zapowiada do wymiany. Gdybym uruchomił Treka, to możliwe, że do Wheelera wsadzę bardziej szosowe opony niż ma teraz.
Jeśli chodzi o plany dystansowe, to obniżam poprzeczkę. Na 2021 zaplanowałem przedział 7000-10000 km i nie wyszło. Na 2022 zakładam przedział 6000-8000 km. Znowu planuję głównie jazdę na góralu, ale po drogach dla roweru gravel. Gdyby epidemia się skończyła, to zacznę więcej szosować i przekraczać niemiecką granicę (tak naprawdę, to w takim wypadku pewnie zacznę w weekendy jeździć na turnieje szachowe, więc liczba wycieczek rowerowych zmaleje;). Jeśli chodzi o podstawowe plany kierunkowe, to pozostają takie same jak w 2021: odwiedzić na góralu okolice, które w 2020 odwiedzałem na szosie, czyli jeszcze bardziej na południe niż w tych 4 linkach nieco wyżej oraz kierunek wschodni. Sprawa priorytetowa, to nie złapać kontuzji, ani nie wypaść z ciągłości.
Podsumowanie roku
To był rok niedosytu. Liczyłem na znacznie więcej. Zaczął się kontuzją i także kontuzja go przystopowała w połowie wakacji. Tak jak planowałem był to rok pod znakiem roweru MTB. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że wolę jazdę w lekkim przejezdnym terenie na góralu niż nawet +5 km/h szybciej na szosie.
W tym roku zrobiłem tylko dwie wycieczki +200 km, ale obie były ogromną odmianą w porównaniu do ubiegłorocznych wycieczek szosowych:
- wycieczka do Barlinka,
- wycieczka do Międzyzdrojów.
Z wyjazdów, które sprawiły mi jeszcze sporo frajdy muszę wymienić z pewnością wszystkie wyjazdy na południe od Puszczy Bukowej:
- Rekonesans południowych okolic Szczecina,
- Terenowa przygoda w kierunku południowym,
- Bardzo przygodowa wycieczka na południe,
- Terenowa wycieczka na południe.
Pajęczyna ze wszystkimi zapisanymi śladami gpx z 2021 roku
Jakie mam plany na kolejny rok? Takie same jak miałem rok temu. Na wiosnę biorę się za Bridgestone'a i rozwiązuję temat sztycy, wstawiam nowy napęd i koła. W końcu zrobię ten hamulec Trekowi, a jeśli się nie uda, to kupię mechaniczną tarczówkę jako tymczasowy wieczny replacement. Wheeler zostaje taki jak jest, bo nic mu się nie zapowiada do wymiany. Gdybym uruchomił Treka, to możliwe, że do Wheelera wsadzę bardziej szosowe opony niż ma teraz.
Jeśli chodzi o plany dystansowe, to obniżam poprzeczkę. Na 2021 zaplanowałem przedział 7000-10000 km i nie wyszło. Na 2022 zakładam przedział 6000-8000 km. Znowu planuję głównie jazdę na góralu, ale po drogach dla roweru gravel. Gdyby epidemia się skończyła, to zacznę więcej szosować i przekraczać niemiecką granicę (tak naprawdę, to w takim wypadku pewnie zacznę w weekendy jeździć na turnieje szachowe, więc liczba wycieczek rowerowych zmaleje;). Jeśli chodzi o podstawowe plany kierunkowe, to pozostają takie same jak w 2021: odwiedzić na góralu okolice, które w 2020 odwiedzałem na szosie, czyli jeszcze bardziej na południe niż w tych 4 linkach nieco wyżej oraz kierunek wschodni. Sprawa priorytetowa, to nie złapać kontuzji, ani nie wypaść z ciągłości.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!