Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75172.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 14h 27m
  • Prędkość średnia na BS: 20.25 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Piątek, 25 grudnia 2020Kategoria .Wheeler., Night Bike, zz Foto zz

Night bike do Jeziora Świdwie

Rower:Wheeler
59.68 km (6.80km teren) czas jazdy: 03:23 h AVS:17.64km/h

Dzisiaj dokończyłem ostatnią nieudaną wycieczkę do Jeziora Świdwie. Spod domu wystartowałem dopiero o godzinie 16, więc światła dziennego właściwie nie miałem. Niezależnie od tego postanowiłem, że dzisiaj będzie mniej jazdy w terenie i pojechałem asfaltem do Pilchowa, Tanowa, Gunic, czyli do miejsca, gdzie ostatnio dotarłem terenem i gdzie wtedy zrezygnowałem z kontynuacji.


Niestety ta droga z płyt betonowych, którą poprzednio odkryłem w Gunicach wyjeżdżając z lasu, totalnie popsuła urok i terenowość trasy do Świdwia. Kiedyś była to droga gruntowo-szutrowa, jechało się w naturze, teraz jest stuk-puk, ponieważ między wspomnianymi płytami są bardzo szerokie spoiny. Im szersze spoiny, tym mniej użytych płyt i tym taniej w budowie. Dopiero w Węgorniku zaczęła się normalna ściecha leśna, tak około 1 km przed jeziorem.

Po wjechaniu w teren przywitało mnie błotko i przyatakowało mnie zimno. Zrobiłem przerwę i zdjąłem na chwilę rękawiczki. To było po kwadransie od przerwy w czasie której zdjąłem rękawiczki, a po ich ubraniu nie udało mi się już rozgrzać dłoni. Teraz musiałem włożyć obie dłonie pod kurtkę na kilka minut, bo bym nie wytrzymał z zimna. Dociepliłem się jeszcze dodatkowo rękawiczkami nitrylowymi i uzbrojony w 4 rękawiczki na każdej dłoni kontynuowałem moją niedolę. W dłonie nie było już od tej pory źle. Dzisiaj zabrałem ze sobą na przetestowanie nowe rękawiczki i wydaje mi się, że używając tego dobrobytu w różnych konfiguracjach mam w końcu zestaw, który w temperaturze +2 *C i wyżej sprawdzi się komfortowo, a w temperaturze od 0 *C do +2 *C jako tako. Tylko, że dzisiaj było nawet -2,2 *C. Wsród nowych fantów czekają jeszcze dwie pary rękawiczek. Jedna z nich to już wiem, że na nic mi sie nie przyda w takiej pogodzie, bo za cienka, a nad drugą będę musiał jeszcze popracować igłą i nitką we własnym zakresie, gdyż w środku są tak zeszyte, że krawędź materiału na szwie windstopera i zwykłej szmatki wbija mi się w palec. Takie uroki kupowania z neta.

Na stopach testowałem zimowe skarpetki z wełną, akrylem, elastanem i czymś tam jeszcze. Inaczej ubrałem lewą stopę, a inaczej prawą, żeby znaleźć zwycięską kombinację i muszę powiedzieć, że efekty są dobre, gdyby było tak zimno w poprzednie dwa wyjścia to bym nie wytrzymał. Mimo wszystko, nie jest to jeszcze koniec upgradów i będę polował na buty zimowe lub skuteczniejsze skarpetki zimowe.

W pierwotnym planie wycieczki chciałem okrążyć Jezioro Świdwie od północy zahaczając o Zalesie. To by jednak wydłużyło trasę, a moment decyzji zapadał chwilę po kryzysie termicznym dłoni i wolałem wybrać szybszy powrót, niż ryzyko, że będę jechał przez 15 minut, a potem przez kolejne 10 minut rozgrzewał dłonie i tak na zmianę.

Jeśli chodzi o kokpit, to dzisiaj mała zmiana. Przyszedł drugi uchwyt do Fenixa, a mam bardzo ciasno na kierownicy, więc nie zabierałem Bontragera jako backup. Zastanawiam się nad zmianą napędu na 9s w Wheelerze. Wtedy pozbyłbym się szerokiej klamkomanetki i wstawił manetkę i druga klamkę od Avida, co pozwoliłoby na łatwiejszy montaż drugiej lampki. Lewa manetka też przydałaby się do wymiany wtedy i byłby ładny komplet. Teraz mam manetkę z płynną regulacją, co samo w sobie jest bardzo dobre, bo rozwiązuje problem ocieraniem łańcucha, ale upierdliwe, bo wajcha manetki zachodzi na chwyt kierownicy.

Tak wygląda Fenix BC30 ustawiony na 1200 lm. Teoretycznie trzyma wtedy lekko poniżej 2h (w opisie nie podają na jakiej pojemności akumulatorów). W terenie to rzeczywiście pomaga, na szosie 500 lm jest aż nadto, przeważnie jeżdżę na 200 lm. W terenie 500 lm, to nieco za mało, zwłaszcza biorąc pod uwagę dosyć skupioną wiązkę świetlną i więcej zakrętów niż na szosie. Nawet 1200 lm to nadal nie jest zbyt silne światło po zjechaniu z asfaltu.


Na mostku jeszcze poprzedni licznik, który dzisiaj mi zaszwankował i dopiero w trakcie wycieczki zaczął rejestrować aktywność. Kupiłem już drugi czujnik prędkości i kadencji do ROXa, ale jeszcze nie zmierzyłem obwodu koła. Next time.


A tak się prezentuje Bontrager Flare RT. Świetna lampeczka.

Ze Świdwia skierowałem się do Stolca, skąd wróciłem aż do Buku nową ścieżką rowerową wzdłuż granicy. Już jest wybudowana w całości. Miałem wrażenie, że cały czas jadę pod górkę. Żałuję, że późno dzisiaj wstałem, bo w świetle dziennym byłaby ciekawsza przygoda, tymczasem dzisiaj walory widokowe level 0, ale poruszać się za to poruszałem. Dzisiaj była pierwsza jazda po przerwie, gdy jadąc na rowerze MTB czułem go i nie musiałem łapać równowagi jak małe dziecko, które pierwszy raz w życiu jedzie na 2 kółkach.

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl