Informacje

  • Wszystkie kilometry na BS: 75172.76 km
  • Niektóre km w terenie na BS: 8181.95 km
  • Czas na rowerze na BS: 154d 14h 27m
  • Prędkość średnia na BS: 20.25 km/h
  • Więcej informacji

Moje rowery

Tak daję czadu w 2023: button stats bikestats.pl
Tak dawałem czadu wcześniej:

Licznik odwiedzin

od VI 2023

Statystyki zbiorcze na stronę

Szukaj

Znajomi


Archiwum

Linki

Czwartek, 31 grudnia 2020Kategoria zz Foto zz, .Wheeler.

Trochę terenu na zakończenie roku

Rower:Wheeler
80.26 km (25.00km teren) czas jazdy: 05:04 h AVS:15.84km/h

Najpierw relacja z dzisiejszego wyjazdu, a potem podsumowanie roku i plany na kolejny rok.



Wycieczka wzdłuż Jeziora Dąbie

Ostatnie wyjście w tym roku zapowiadało się bardzo przygodowo. Zaplanowałem trasę na 110-120 km. Początek wzdłuż Jeziora Dąbie po nowym szlaku rowerowym prowadzącym przez Lubczynę. Dalej miało być terenem do Goleniowa. Następnie chciałem pojechać trochę terenem, trochę nieterenem w kierunku Stargardu i złapać szlak 20A na zachód by nim wrócić przez Płonię. Niestety te wszystkie plany popsuło mi już kolejny raz kolano. Ostatnie trzy wyjścia do kolano prawe. W drodze powrotnej podniosłem trochę siodełko, może na przyszłość to pomoże.



Wystartowałem o 11:30. Gdyby wszystko było bezawaryjnie, to powinienem zdążyć przed 19, na kiedy to jednak nasi profesjonaliści zapowiedzieli, odwołali, zapowiedzieli, odwołali, zapowiedzieli zakaz przemieszczania się (wszak już w przedszkolu uczyłem się o tym, że pierwsze słowo do dziennika, drugie do śmietnika). Na wszelki wypadek jechałem nieco szybciej, żeby mieć zapas na ewentualne awarie.

Dzisiaj na dobre przypomniałem sobie co to jest turystyka rowerowa w terenie. Było ciepło, temperatura przekroczyła 4 stopnie Celsjusza, świeciło słońce. Trasa obfitująca w bardzo urokliwe widoki. Do pełni szczęścia brakowało tylko, żeby rysy zniknęły mi z prawego szkła w okularach.


Kokpit. Trochę ciasno, ale wszystko się mieści


Rox nad Bontragerem i nawet prawie widzę numer biegu na prawej manetce.
Lewa manetka jest taka nie z powodu biedy tylko z wyboru, środkowa zębatka obsługuje całą kasetę bez tarcia łańcuchem o przednią przerzutkę.





Większość szlaku ma nawierzchnię szutrową. Był też fragment ze zwykłą droga gruntową z wybojami lub piachem, ale przejezdne dla roweru terenowego, chociaż nie tak komfortowe jak ten szuter.


Lewobrzeżna część Szczecina widoczna z oddali




Miejsce na postój


Kilkadziesiąt metrów po przejechaniu mostu nad Iną; kierunek Goleniów.

Chwilę po zrobieniu powyższego zdjęcia zaczęło mi doskwierać prawe kolano. Zginanie i prostowanie sprawiało mi ból i nie potrafiłem znaleźć położenia, które by go zniwelowało. To było po 2 godzinach z małymi minutami. Trochę kiepsko. Od tej pory pod każde wzniesienie prowadziłem, a jazda po niwelecie ~0% to często pedałowanie samą lewą nogą.

O godzinie 15:00 dotarłem do okolic Goleniowa i ostatecznie zakończyło się na dzisiaj jechanie terenem. Stąd miałem do domu 40 km. Niestety szło mi to tragicznie. Powrót od tego momentu zabrał mi aż 5,5 godziny, kilka kilometrów szedłem pieszo, 3 razy po kilka-kilkanaście minut stawałem, żeby ogrzać dłonie pod kurtką. Tylko głowa i stopy dawały sobie radę. Tak dosyć słabo ten finisz wyglądał. Jeszcze okazało się, że piechurowanie zajechało mi nowe ocieplacze, takie na czubki butów za 22,50 PLN z Allegro. Ale właściwie teraz się nie dziwię, ponieważ one nie posiadają żadnego twardszego materiału na spodzie. Także wychodzi 3,75 PLN od stopy za każde wyjście. ;)



Podsumowanie roku 2020
To był pierwszy od dawna rok, w którym mam co podsumowywać. Dzięki koronawirusowi miałem wolne weekendy, ponieważ nie było turniejów szachowych. Wróciłem do rowerowania. W tym roku zrobiłem 25 wycieczek ponad 100 km, z czego 8 wycieczek ponad 200 km. Finalny przebieg to mój 3. największy dystans roczny. Co prawda w tym roku klepałem szosę, co obniża poprzeczkę klepania km.




a) przebiegi miesięczne podział wg rowerów;      b) przebiegi miesięczne vs. plany miesięczne min i max;      c) przebiegi narastająco vs. plany min i max narastająco


Dystans za ostatnie 12 miesięcy

W tym roku kupiłem sobie ponownie pulsometr. Zrobiłem to po to by szacować zapotrzebowanie energetyczne i odpowiednio dużo lub mało żywności ze sobą zabierać. Na podstawie danych z wycieczek szosowych sprzed dekady i z tego roku wyszły mi ciekawe zależności.

Powyżej dane pomierzone z wycieczek


Po lewej: orientacyjne zapotrzebowanie na energię na podstawie danych z prawego wykresu
Po prawej: zapotrzebowanie na 100 km na podstawie pomiarów z wycieczek (na żółto wartość średnia)


Pajęczyna ze wszystkimi zapisanymi szczecińskimi śladami gpx z 2020 roku (nawigacji używałem od połowy lipca)


Plany na 2021 rok
Całościowy plan na przyszły rok to przejechać dystans między 7 000 km, a 10 000 km i nie mieć pustych plam w kalendarzu od rowerowania.

SZOSÓWKA BRIDGESTONE
W następnym roku jeśli chodzi o rowerowe plany to chcę zrobić wycieczkę do Berlina (300 km) i do Kołobrzegu (też 300 km). W zależności od tego na ile będą pozwalały siły to mam też opracowaną trasę na 400 km, ale przedtem muszę zinwentaryzować to samochodem.

Jeśli chodzi o plany sprzętowe to chcę ukatrupić obecny napęd w szosie. Prawdopodobnie zostało jeszcze jakieś 3000 km życia. Mam już wszystkie nowe bebechy, których instalacja bardzo poprawi komfort jazdy, bo przechodzę z napędu 6s na 9s. Zdecydowałem się na manetki indeksowane z montażem na dolnej rurze, ponieważ jestem leniwy i nie mam ochoty się mordować z owijkami, a druga sprawa, że być może wcale nie skończy się na 9s tylko na czymś innym, a nowe klamkomanetki to byłoby zobowiązanie na dłużej. Dodatkowa sprawa, że zostawiając manetki na ramie rower zostaje utrzymany w swoim klimacie lat 80.

Jakiś miesiąc, dwa miesiące temu kontemplowałem kupno szosy i/lub gravela w przyszłym roku. Na obecna chwilę wycofałem się z tych pomysłów, bo do celów turystycznych obecny upgrade powinien być satysfakcjonujący.

Prawdopodobnie w przyszłym roku czeka mnie wojna z zapieczoną sztycą. To może być bardzo satysfakcjonująca wygrana.

WHEELER MTB
Prawdopodobnie w przyszlym roku dobiję napęd w Wheelerze. Obecnie ma 8659 km i jest jeżdżony na jednym łańcuchu. Zastanawiam się nad przejściem na 3x9 lub 2x9. Pewnie niedługo nie będzie można kupić kaset 8s, a różnica w cenie niskich modeli 8s i 9s już dziś jest pomijalna (jedno i drugie jest groszowe w porównaniu do kaset 10, 11 lub 12s). 9s z tyłu byłoby wygodne pod tym względem, że wtedy wszystkie rowery byłyby 9s i gdyby nowy łańcuch nie chciał się gdzies przyjąć, to mógłbym go "rozciągnąć" na drugim rowerze i wtedy 'przekazać". Pomysł na korbę 2-rzędową wziął się z analizy przełożeń, których obecnie używam vs. potencjalnego zakresu, który daje napęd 2x9. W porównaniu do Alivio mógłbym zbić rower o jakieś 300 g. Decyzja zapadnie w momencie, gdy zajadę korbę.

Kilka dni temu przyszedł mi do głowy pomysł, by przerobić Wheelera na rower do jazdy w lekkim terenie. Wymienić fabryczny amortyzator RST 281R, który obiektywnie oferuje w tej chwili skok w zakresie 10-20 mm i nadaje się tylko na tłumienie dosyć równej kostki brukowej gdzieś w centrum miasta. Myślę nad wstawieniem aluminiowego sztywnego widelca. W ten sposób zszedłbym z masy o jakieś 1200 g, co byłoby naprawdę bardzo odczuwalne i miałbym pseudogravelowy rower, który mógłbym wykorzystać na wycieczki terenowo-asfaltowe o zasięgu do 150 km. Obecnie Wheeler ma masę około 12,6 kg, a przy 11,4 kg byłby nawet lekki. Trek ma masę około 10,8 kg i kiedy go podnosiłem lub nim jechałem to po prostu był lekki. Koła z dętkami i oponami w obu rowerach mają praktycznie identyczna masę. Wheeler może być fajnym rowerem wycieczkowym. Korci mnie, żeby pojeździć po lasach w okolicy Mieszkowic, Morynia, Chojny, Cedyni. Przy dojeździe samochodem robi się fajna trasa powrotna na całodniową przejażdżkę.

TREK MTB
Niedawno znalazłem na youtubie filmik, na którym mechanik rozbiera i naprawia hamulec Avid Juicy Ultimate. Muszę w przyszłym roku zrobić to ze swoim hamplem i ponownie przywrócić Treka do życia bo już sześć i pół roku stoi nieużywany. Gdyby Wheeler przeszedł na sztywny widelec, to Trek zostanie jedynym prawdziwym góralem na wyjazdy do Puszczy Bukowej.


PLANY ZAKUPOWE
Będę polował na kolejne letnie buty, bo tegoroczny zakup okazał się być niewypałem długodystansowym (za mało miejsca na ruchy palcami). Popoluję także na buty zimowe, chociaż ostatnie kilka wyjść z wełnianą wkładką i kilkoma skarpetkami + 2x ocieplacze było ok. No i wreszcie polowanie na zimowe rękawiczki, bo te co przyszły niedawno jednak nie dają sobie rady nawet gdy poubieram 4 pary.

Komentarze
To był bardzo krótki fragment z piachem, jakieś 100 m, fragment z drogą gruntową to pewnie około 2 km. Nie popsuło to wrażenia całości. Za Lubczyną kawałek asfaltu i dalej odpuściłem szlak, a gdy na niego ponownie trafilem za Iną to znowu była szutrówka. Prawdopodobne jest jednak, że będzie się też jechało po płytach betonowych, bo tak wyglądał mój dojazd od wschodniej strony do mostu nad Iną.

Butów z neta na razie nie zaryzykuję, bo i tak na 99% będę musiał zwrócić. Teraz kupiłem 3 pary rękawiczek Authora w rozmiarze L, dlatego, że miałem już wcześniej jedne pasujące L Authora i każda para, która teraz przyszła różni się objętością, jedne trochę zbyt ciasne, może się rozciągną. Rękawiczki Shimano sobie wypatrzyłem jakieś, ale juz zapomniałem co to był za model i nie mogę ich teraz odszukać na allegro, z tym że nie jestem pewien i tak rozmiaru, to zawsze zagadka i bez przymierzenia nic się nie da powiedzieć. Chcąc kupić rękawiczki skórzane tak na co dzień pomierzyłem sobie obwód dłoni 21-22 cm, a tymczasem na miejscu u producenta okazało się, że 20 cm są tymi pasującymi. Wracam do pomysłu przyszycia windstoppera ze starych ocieplaczy do nieszczelnych rękawiczek narciarskich z supermarketu i to powinno zamknąć temat dłoni. Przez internet to tylko szalik i krawat mi się udało rozmiarowo trafić.
Adamicki
- 15:39 piątek, 1 stycznia 2021 | linkuj
Buty na zimę ważna rzecz jak i rękawice ,jak wcześniej ci pisałem jestem zadowolony ze swoich XLC CB-M07 do których zakładam tylko jedną parę skarpet a rękawic na zimno używam Shimano WINDSTOPPER Thermal a wcześniej miałem Chiba ale nie pamiętam modelu.A co do twojej rundy jestem ciekaw kiedy dokończą DDR-kę wzdłuż jeziora [odcinek z piachem]
strus
- 10:18 piątek, 1 stycznia 2021 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl